Bartt napisał 2010-04-05 13:46:22Warto zauważyć, że większość kierowców złapanych na podwójnym gazie wpada po trochu przez nieświadomość - pili poprzedniego dnia wieczorem - jakieś imieniny, święto, spotkanie rodzinne, itd... imprezka kończy się o godzinie 1-2 w nocy, ale rano poziom alkoholu we krwii jest jeszcze za wysoki. I choć nie mieli intencji jechać pod wpływem, to jechali. Co ich rzecz jasna nie usprawiedliwia.
Bartt, jakoś nie mogę się z tym zgodzić, że większość z tych kierowców wsiada za kółko na promilach
nieświadomie.
Jechaliśmy z Olsztyna ponad 80 km na Święta, jechaliśmy po południu, niektórzy kierowcy zachowywali się dziwnie, ale jechali tak szybko, że gdybyśmy nawet chcieli zadzwonić na policje, to zdążyliby nas "odsadzić" zanim by jakiś patrol nadjechał. Trudno, żeby na promilach po południu byli jeszcze "od wczoraj"!
Niestety, większość kierowców "na promilach", to tacy kierowcy, którzy wypili np. dwa piwa i myślą, że jak dwie godziny nic potem nie pili, to alkohol wyparował, zapominają, że każdy następny kieliszek i każda następna puszka piwa trawi się o wiele wolniej, zwłaszcza przy tłustym jedzeniu w czasie Świąt. Siadają za kółkiem wiedząc, że wypili, myślą, że już alkoholu nie ma we krwi, bo przecież "ponad godzinę temu pili...", "kawy dwie wypili..." itp. Oni wsiadają za kółko świadomi tego, że pili, maja tylko nadzieję, że tego alkomat "nie wykaże", a to straszny błąd, bo nawet, jak czują się dobrze, to nie biorą pod uwagę tego, że ich refleks jest opóźniony, tu nie ma, że boli, robią to z premedytacją i nie ma żadnego wytłumaczenia, że oni byli
nieświadomi!
Kiedyś byliśmy na jakiejś domowej imprezie, znajomi byli z dwojgiem dzieci, on pił jak facet, normalnie, ona wypiła "tylko dwie lampki wina", bo kierowała, dwie godziny po tych dwóch lampkach, które ona wypiła, pojechali. Czy uważasz, że była nieświadoma tego, że ma promile we krwi? Przez dwie godziny te dwie lampki nie wyparowały...
A takie sytuacje dookoła niestety coraz częściej widzimy.
Byliśmy dziś u mojej rodziny, moje Kochanie nie wypił nawet drinka, bo przecież "za trzy godziny godziny wracamy do Olsztyna", mój brat również na żadnego drinka się nie skusił, bo "może wieczorem gdzieś jeszcze pojadą". I to jest świadoma postawa prawdziwego kierowcy- nie piję, bo jadę. I nie ma tu ograniczenia, że "za trzy godziny podróż".
Moje Kochanie zresztą ma takie zasady, że kiedyś, jak byliśmy na jakiejś imprezie, a potem jeszcze wypiliśmy w domu po dwa piwa (nie byliśmy pijani, ale na pewno jakieś promile o tej 22-ej były), to rano na 6-tą do pracy pojechał autobusem, bo stwierdził, że chyba jednak jakieś promile mu zostały po tych prawie 7 godzinach snu. Skoro on to czuł rano, to nie wierzę, że inni kierowcy tego nie czują i "nieświadomie", jak mówisz, rano wsiadają za kółko. To nie jest nieświadomość i tego bronić nie można!
Dlaczego Bartt krzyczysz przeciw aborcji, bo to zabójstwo, a pośrednio bronisz pijanych kierowców, że są "nieświadomi" tego, że mieli promile we krwi? Przecież to świadomi zabójcy! Może ich dosłownie nie usprawiedliwiasz, ale jednak tłumaczysz takie zachowanie w jakiś sposób, a dla mnie nie ma w ogóle żadnego wytłumaczenia- pijany kierowca, to pijany kierowca- to potencjalny zabójca na drodze!
Tak jak ten, który ostatnio zabił dziewczynę pod wpływem alkoholu, mając już dwa zakazy prowadzenia pojazdów!:
http://ilawa.wm.pl/Wypadek-w-Rabitach-spowodowal-pijany-kierowca-dzis-zostal-aresztowany,91883?more=2