Myślę, że należałoby dokładnie wysłuchać całej wypowiedzi, a nie tylko fragmentu. Papież powiedział:
"Ojcowie muszą być cierpliwi. Ileż razy nie pozostaje nic innego, jak czekać; modlić się i czekać z cierpliwością, łagodnością, wielkodusznością, miłosierdziem. Dobry ojciec umie czekać i przebaczać z głębi serca. Oczywiście umie też stanowczo upomnieć, bo nie chodzi o ojca słabego, uległego, sentymentalnego. Ojciec, który umie upomnieć bez upokarzania, to ten sam, który umie chronić, nie szczędząc siebie"
"I przypomniał, co usłyszał kiedyś podczas jakiegoś spotkania rodzinnego. - Jeden z ojców powiedział: "Czasami muszę uderzyć dzieci, ale nigdy nie biję ich po twarzy, aby ich nie poniżyć". Jakie to piękne. Ten ojciec ma poczucie godności swoich dzieci. Musi ukarać, czyni to sprawiedliwie i idzie dalej - mówił Franciszek.
Ja tutaj nigdzie nie zauważyłam, aby papież powiedział, że ojciec ma prawo bić dzieci. Nigdzie też nie przeczytałam, iż ojciec ma prawo uderzyć dziecko.
Jeżeli ktoś chce wzbudzić kontrowersje to również w słowach "dzień dobry" je znajdzie.
Ja bardzo cenię papieża Franciszka, właśnie za to, iż mówi to co myśli. W wielu kwestiach zgadzam się z nim.
Ja akurat wywodzę się z tego pokolenia, w którym nie było tzw. bezstresowego wychowywania, klaps wcale nie był czymś złym i bynajmniej nie uwłaczał godności dziecka, kiedy nie było gender i wielu podobnych rzeczy. Nie byłam bita w dzieciństwie - ale kilka klapsów "zarobiłam" w tyłek od mamy i wcale nie uważam, że mi zaszkodziły! Nie wpadłam przez to w depresję, nie czułam się poniżona, ani tego nie "odchorowałam". Zasłużyłam więc klaps wylądował na moim tyłku... i to wszystko!
Ale za moich czasów - tych z klapsami - dzieci i młodzież wiedziały co to posłuszeństwo, szacunek w stosunku do rodziców i nauczycieli, wdzięczność i miłość. Teraz młodzież wie, że rodzice są po to, aby zaspokajali każdą zachciankę dziecka. Wie, że wszystko im się należy i wszystko im wolno... ot taka mała różnica :)
A jeśli chodzi, o to że "Nasz Papież", by tak nie powiedział... Jan Paweł II przymykał oczy na wiele rzeczy, z którymi obecny musi się zmierzyć. Papież Franciszek porusza kwestie Banku Watykańskiego, antykoncepcji, pedofilii wśród księży, czy wychowywania dzieci... Papież Polak unikał tych "niewygodnych dla Kościoła" tematów.