Gadki szmatki V :)
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Zapraszam do kolejnego naszego wątku na miłe pogaduchy!
Oby każdy dzień był dobry!
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Zięć na wykładach z j.angielskiego, Oliwka na zabawie andrzejkowej a my z córką w domku z Olafkiem, potem wyjazd szukać krzeseł dla nas do salonu...
Miłego dnia Wam życzę...
koniecznie się pochwal jakie krzesla znalazłaś
Na pewno się pochwalę ale dzisiaj nie byłyśmy w meblowych sklepach tylko pojechałyśmy do Carrefura bo blisko córki jest a tam pojedziemy w środę...
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Hello wpadłam zobaczyć co tam u Was
HEJ AGA !!! Miło widzieć...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Ale jestem niewyspana, masakra.
Ale jestem niewyspana, masakra.
Napięcie nerwowe ,mało snu się odbija na wszystkim Cierpliwości Zanetko zdrówka dla Patryka
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Ja wrocilam na oddzial. Bylam w domu, zjadlam, wypilam kawe i jestem z poerotem. Patryk spi. Umeczony biedak jest, cala noc prawie nie spal.
Dobrze że masz blisko do domu.. zawsze inaczej jak możesz choć na chwile wpaśc..
Tak sie wymieniamy z mezem. Zawsze latwiej we dwojke.
Tez tak robilismy, jednemu to nie sposób wytrzymać
ja tez sama bym nie dała rady wytrzymac nigdy w zyciu
Tylko tak mówisz.. jak człowiek musi to wszystko wytrzyma. Moje jak było maleńkie siedziałam z nim dwa tygodnie. M. zmienić nie mógł bo pracował daleko a ja karmiłam.. Cięko było.. spanie na krzesełku, dziecko na krok nie dało od siebie odejść. Nawet do łazienki było cieżko..
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Ale jestem niewyspana, masakra.
Napięcie nerwowe ,mało snu się odbija na wszystkim Cierpliwości Zanetko zdrówka dla Patryka
Może Was niedługo do domu wypuszczą to odeśpisz
- Zarejestrowany: 17.09.2015, 08:44
- Posty: 19647
Ale jestem niewyspana, masakra.
Napięcie nerwowe ,mało snu się odbija na wszystkim Cierpliwości Zanetko zdrówka dla Patryka
Może Was niedługo do domu wypuszczą to odeśpisz
Oby jak najszybciej was puscili !
- Zarejestrowany: 17.09.2015, 08:44
- Posty: 19647
Zięć na wykładach z j.angielskiego, Oliwka na zabawie andrzejkowej a my z córką w domku z Olafkiem, potem wyjazd szukać krzeseł dla nas do salonu...
Miłego dnia Wam życzę...
koniecznie się pochwal jakie krzesla znalazłaś
Na pewno się pochwalę ale dzisiaj nie byłyśmy w meblowych sklepach tylko pojechałyśmy do Carrefura bo blisko córki jest a tam pojedziemy w środę...
no to ja czekam z niecierpliwością uwielbiam takie zakupy ogladac :)
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
My dalej ns wakacjach szpitalnych....na noc chyb do domu pojade bo rano do pracy.
- Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
- Posty: 4075
Ale mlodemu sie nudzi. Chlopiec starszy od Patryka dzis wychodzi. Za to przyszedl taki maluch kolo 4 lat..
Na pewno, bo w domu to zawsze lepiej...
Ale sam mowi ze tu wyzdrowieje bo opieke ma. Damy rady.
I dobrze mówi, co w szpitalu, to w szpitalu...
Pewnie, zawsze jakby co to i pomoc na miejscu. My tak w wakacje zaliczyliśmy..
Duuuużo zdrówka dla Was!
Ja jako dziecko bardzo chorowałam. O tym, żeby siedzieć w szpitalu nie było mowy. Rodzice nawet na oddział nie mogli wejść. Niemowlaki pokazywano przez okienko, a starsze jak były "grzeczne" tzn nie płakały po odejściu rodziców mogły wyjść na korytarz. Jak miałam ok. 8-9 lat miałam w Olsztynie operację i też nikt przy mnie nie siedział. Wybrać się z zapadłej wsi do Olsztyna (samochodów nie było) to wyprawa. Może 2-3 razy odwiedzili mnie brat i siostra. Takie były zasady i raczej mnie "psychicznie" nie uszkodziło.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Ale mlodemu sie nudzi. Chlopiec starszy od Patryka dzis wychodzi. Za to przyszedl taki maluch kolo 4 lat..
Na pewno, bo w domu to zawsze lepiej...
Ale sam mowi ze tu wyzdrowieje bo opieke ma. Damy rady.
I dobrze mówi, co w szpitalu, to w szpitalu...
Pewnie, zawsze jakby co to i pomoc na miejscu. My tak w wakacje zaliczyliśmy..
Duuuużo zdrówka dla Was!
Ja jako dziecko bardzo chorowałam. O tym, żeby siedzieć w szpitalu nie było mowy. Rodzice nawet na oddział nie mogli wejść. Niemowlaki pokazywano przez okienko, a starsze jak były "grzeczne" tzn nie płakały po odejściu rodziców mogły wyjść na korytarz. Jak miałam ok. 8-9 lat miałam w Olsztynie operację i też nikt przy mnie nie siedział. Wybrać się z zapadłej wsi do Olsztyna (samochodów nie było) to wyprawa. Może 2-3 razy odwiedzili mnie brat i siostra. Takie były zasady i raczej mnie "psychicznie" nie uszkodziło.
Może i tak ale ja się ciesze że jednak zmieniło się coś w tym kierunku. Dzieciaki są rózne..
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Ja jako dziecko bardzo chorowałam. O tym, żeby siedzieć w szpitalu nie było mowy. Rodzice nawet na oddział nie mogli wejść. Niemowlaki pokazywano przez okienko, a starsze jak były "grzeczne" tzn nie płakały po odejściu rodziców mogły wyjść na korytarz. Jak miałam ok. 8-9 lat miałam w Olsztynie operację i też nikt przy mnie nie siedział. Wybrać się z zapadłej wsi do Olsztyna (samochodów nie było) to wyprawa. Może 2-3 razy odwiedzili mnie brat i siostra. Takie były zasady i raczej mnie "psychicznie" nie uszkodziło.
To prawda WANDZIU, nasz najmłodszy leżał na oddziale chirurgicznym jak miał ponad 3 latka i niestety nie można było z nim zostać, pozwolili mi natomiast być przy córce po operacji wyrostka a ona była już w gimnazjum, spałam a właściwie czuwałam na takim dziecięcym wysokim łóżku, ona leżała na normalnym, panie pielęgniarki nawet przykryły mnie kocem bo myślały, że śpię...
U brata męża po opercji też nie mogli siedzieć teściowie i w nocy wydarzyła się tragedia, popił wodę ze szklanki, którą zostawiła pielęgniarka i niestety dostał skrętu kiszek i zmarł, miał tylko 13 lat... To były dawne czasy i nikt nie dochodził dlaczego tak się stało, teraz to by była duża afera...
Jednak jak ktoś czuwa przy chorym to jest lepiej tym bardziej przy dziecku... Moja córka bardzo chciała bym przy niej była a w domu był najmłodszy syn sam i biegałam w kółko to tu, to tam bo to były wakacje i mąż wyjechał do Niemiec a starszy syn był na wyjeździe...
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
My dalej ns wakacjach szpitalnych....na noc chyb do domu pojade bo rano do pracy.
Jak trzeba, to trzeba...
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
U mnie cicho, wszyscy śpią, tylko od czasu do czasu coś Olafek odzywa się, nie śpi dzisiaj spokojnie... No i nasz wnusiaczek zaczął już dzisiaj przewarcać się sam na brzuszek i zaliczył pierwszy upadek na... terakotę, przewrócił się z maty na dywan i z dywanu na nią... ech... dobrze, że nic się nie stało tylko wystraszył się trochę... Powiedziałam córce, że trzeba będzie w kojec już go kłaść bo nie wiadomo co się może wydarzyć jak on się zrobił taki "kręcony" bo po macie obraca się nawet o 360 stopni...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Mati spi jeszcze. Nawet Go nie budzę. Dziś ma wolne, bo wczoraj na praktyce był. Ja się zbieram do pracy, a potem na oddział. Mąż dzwonił, że młodego ważyli i mierzyli z rana...Viekawe po co, bo przezte parę dni czegoś takiego nie byo..Może jest nadzieja, że wyjdziemy? Sama nie wiem.
Miłego poniedziałku Wam zyczę;)
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Ale mlodemu sie nudzi. Chlopiec starszy od Patryka dzis wychodzi. Za to przyszedl taki maluch kolo 4 lat..
Na pewno, bo w domu to zawsze lepiej...
Ale sam mowi ze tu wyzdrowieje bo opieke ma. Damy rady.
I dobrze mówi, co w szpitalu, to w szpitalu...
Pewnie, zawsze jakby co to i pomoc na miejscu. My tak w wakacje zaliczyliśmy..
Duuuużo zdrówka dla Was!
Ja jako dziecko bardzo chorowałam. O tym, żeby siedzieć w szpitalu nie było mowy. Rodzice nawet na oddział nie mogli wejść. Niemowlaki pokazywano przez okienko, a starsze jak były "grzeczne" tzn nie płakały po odejściu rodziców mogły wyjść na korytarz. Jak miałam ok. 8-9 lat miałam w Olsztynie operację i też nikt przy mnie nie siedział. Wybrać się z zapadłej wsi do Olsztyna (samochodów nie było) to wyprawa. Może 2-3 razy odwiedzili mnie brat i siostra. Takie były zasady i raczej mnie "psychicznie" nie uszkodziło.
Może i tak ale ja się ciesze że jednak zmieniło się coś w tym kierunku. Dzieciaki są rózne..
Ja też się cieszę...
Wczoraj przyszedł do ''naszej'' sali chłopczyk z autyzmem. Mama jednak z nim nie zostala... Dziecko bardzo tęskniło, popłakiwalo. Aż żal było patrzeć. Panie pielęgniarki jednak zadzwoniły po mamę Kacperka, bo tak ma na imię ten chłopiec. Aż mu się buzia uśmiechnęła, jak zobaczył swoją mamę w dzwiach:)
- Zarejestrowany: 17.09.2015, 08:44
- Posty: 19647
Tak Soniu bo dzieci nie chca same zostawać chcą miec jakies oparcie w mamie
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Do córki przyszła koleżanka i zaraz razem wychodzą na spacer... Ja dopilnuję prania i powieszę je...
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Ależ mi szybko poleciał ten dzień.. moment i wieczór..
- Zarejestrowany: 17.09.2015, 08:44
- Posty: 19647
Ależ mi szybko poleciał ten dzień.. moment i wieczór..
mialam to samo ale za to narobilam prania oraz zaczelam sprzatanie swiateczne...