Witam,
Jestem tutaj nowa, szukam pomocy i osób z którymi mogłabym pogadać i które pomogłyby mi przejśc przez problemy
2 czerwca 2014 21:45 | ID: 1118198
Witaj :)
Może opowiedz coś więcej o sobie :) Służymy pomocą :)
2 czerwca 2014 21:47 | ID: 1118200
Mam 25 lat, od jakiegoś czasu kompletnie nie mogę poradzić sobie z życiem, wszystko mnie przytłacza, od najbliższych słyszę tylko jaka to ja niedobra... ;(
2 czerwca 2014 21:49 | ID: 1118201
Mam 25 lat, od jakiegoś czasu kompletnie nie mogę poradzić sobie z życiem, wszystko mnie przytłacza, od najbliższych słyszę tylko jaka to ja niedobra... ;(
Najbliżsi dlaczego tak sądzą?
Co takiego się dzieje, że nie radzisz sobie?
2 czerwca 2014 21:54 | ID: 1118209
Witaj, chętnie z Tobą porozmawiam;)
2 czerwca 2014 21:58 | ID: 1118212
Od jakiegoś czasu jest u mnie w domu koszmar, nie wiem tak naprawdę z kogo to winy, któremu z rodziców przypisać. Jedno chce dopiec drugiemu, z ojcem nie rozmawiam w ogoóle albo mało co. Natomiast z mamą rozmawiamy też różnie, więcej to od niej słysze jak to ona ma źle niedobrze, jak to wszyscy ją krzywdzą. Nie patrzy co ja wtedy czuje, staram się być zawsze przy niej a raczej starałam, bo teraz już nie mam sił na to nie mam sił w kółko słuchać jak to ona ma źle, od jakiegoś czasu nie mam własnego życia, mam narzeczonego z którym widuje sie raz na tydzień i to tylko na kilka godz, czasami może z dwa na tydzień, za każdym razem jak chce gdzieś wyjechać to słyszę od niej że zostawiam ją samą z tym wszystkim, że znowu wyjeżdżam. Czasami nawet mam wrażenie, że nieraz specjanlnie w d omu prokuje wojny żebym tylko została. A ja po prstu chce mieć własne życie chce się cieszyć, a w chwili obecnej nawet nie mam sił na planowanmie ślubu który miał sie odbyć za rok...
3 czerwca 2014 09:08 | ID: 1118286
Moim zdaniem powinnaś rozpocząć własne życie - na swoim. Widocznie mam w ten sposób chce Cię zatrzymać przy sobie. A jak ona zareagowała na ślub? Może to własnie chodzi o niego? Może ona nie akceptuje Twojego narzeczonego i tak postępuje, abyś nie wychodziła za niego?
3 czerwca 2014 09:39 | ID: 1118297
25 lat to najwyższy czas by pomyśleć o swoim życiu i swojej przyszłości - rodzice dorośli to na pewno sobie poradzą...
Na pewno nie możesz ot tak od razu odciąć się od nich bo wiadomo, rodzice to rodzice i trzeba z nimi żyć w zgodzie lub starać się...
Może powinnaś z nimi poważnie porozmawiać co do swoich planów oraz wysłuchać ich, z jakimi oni problemami borykają się gdy sytuacja jest napięta w domu...
Współnie ustalcie wzajemne relacje a na pewno sytuacja polepszy się...
Życzę powodzenia...
3 czerwca 2014 09:40 | ID: 1118300
Masz prawo do własnego życia. Mama musi sobie poradzić. Według mnie to wymówka aby ciebie uwiązać przy sobie. Może jesteś dzieckiem najmłodszym może jedyny..Przecież jeśli wyjdziesz na chwilę to dalej żyjesz i juz pora abyś się usamodzielniła. Takie prawo natury.. W przyrodzie też się tak dzieje, gdy ptaki dorastają to ich rodzice wypychają je z gniazda aby nauczyły się fruwac. A z ziemni zachęcały aby te wzbiły się w górę. Sama widziałam. Więc ruszaj bo tobie też czas ucieka
3 czerwca 2014 09:42 | ID: 1118301
Witaj Weż sprawy w swoje ręce , a wszystko się ułoży Rodzice pewnie też nie mają lekko
3 czerwca 2014 16:56 | ID: 1118486
jeżeli próbuje żyć własnym życiem, mieć czas dla siebie to czuje jakby mi robiła z tego powodujakieś wyrzuty.
Ona cały czas opiekowała sie babcią (swoją mamą), musiałą przy niej być non stop w sumie. Ale odkąd babcia zmarła to wsyztsko sie zmieniło, jak chciałam wyjechać na weekend to słyszałam że znowu ją zostawiam samą z nimi (z tatą i synem też nie rozmawia).
O oświadczynach ja się bałam jej powiedzieć po prostu bałam, bałam sie jej reakcji zamiast z uśmeichem mówiłam to z łzami strachu. Oczywiście nie usłyszałam gratulacji ani nic tylko się odwróciła i zaczeła płakać jakbym nie wiem jaką krzywdę jej zrobiła.
Wiele razy jak chciałam z nią porozmawiać żeby się chociaż trochę zmieniła, to tylko słyszałam że mało wiem o życiu, że zobaczymy co mnie spotka...
Ja nie potrafię z nią rozmawiać zresztą ona tak samo. CIągle tylko potrafi mówić jak to ma źle jak to wszyscy ją krzywdzą, jak podczas kłótni powiedziałam jej, że niech spojrzy na mnie że mi też ciężko, że nie mam sił na to to tylko usłyszałam że co ona ma powiedzieć i jak to ona ma źle.
3 czerwca 2014 17:09 | ID: 1118492
Pocieszę Cię. Też przechodziłam taki burzliwy okres ze swoją córką. Uważam, że powinnas nieco zrozumieć frustrację mamy, która boi się zostać sama i czuje się źle. Najlepiej będzie jeśłi pomyślisz o sobie w tym wszystkim i zaczniesz być samodzielna. NIe licz na dobrą reakcje mamy. Już jesteś dorosła. Decyduj sama. Niezależnie od tego co Twoja mama będzie mówiła, będzie szczęśliwa zawsze wtedy jeśli Ty także będziesz szczęśliwa i zadowolona ze swojego życia. Musisz wiedzieć, że wychowywanie dorosłych dzieci jest jedną z najtrudniejszych rzeczy, bo wraz z wiekiem sprawy są coraz poważniejsze, a zaręczyny to dla matki wielkie przeżycie. Też byłam zaskoczona i nie wiedziałam co powiedzieć. Z matkami zawsze to tak jest, że się po prostu martwią, choć czasem nie potrafią tego kazać. Jeśli Twoja mama ma Ciężkie życie reaguje agresywnie, bo nie chce by Twoje życie, te samodzilne, wyglądało równie ciężko. Pamiętaj, że matka dla dziecka chce zawsze wszystkiego co najlepsze. Powodzenia!
3 czerwca 2014 17:54 | ID: 1118496
Twoja mama szantażuje Ciebie. Świadomie i podświadomie.
Musisz odciąć się od tego. Ja miałam podobnie.
Tak było do czasu gdy ja miałam 55 lat i mama zamieszkała u mnie. Dalej szantażówała mnie. Ale ja wówczas postawiłam się. Późno, ale lepiej niż wcale. Wcześniej też nie dawałam się. Nie obywało się bez wojen między nami.
I u Ciebie też tak będzie. Aż któraś z Was podda się. Życzę Ci aby to była Twoja mama. Bo przed Tobą całe życie jeszcze.
3 czerwca 2014 18:21 | ID: 1118497
Staram sie być na każde jej zawołanie, gdzie chce jechać jeździłam z nią. Częściej siedziałam w domu, nawet do baru nie chodzę przez co pewnie straciłam znajomych, teraz też znajomi narzeczonego też sie powoli odsuwają.
Jak jestem gdzieś na wakacjach przeważnie są to 3-4 dni dzwonie po 3-4 razy dziennie do niej
3 czerwca 2014 22:30 | ID: 1118545
Pocieszę Cię. Też przechodziłam taki burzliwy okres ze swoją córką. Uważam, że powinnas nieco zrozumieć frustrację mamy, która boi się zostać sama i czuje się źle. Najlepiej będzie jeśłi pomyślisz o sobie w tym wszystkim i zaczniesz być samodzielna. NIe licz na dobrą reakcje mamy. Już jesteś dorosła. Decyduj sama. Niezależnie od tego co Twoja mama będzie mówiła, będzie szczęśliwa zawsze wtedy jeśli Ty także będziesz szczęśliwa i zadowolona ze swojego życia. Musisz wiedzieć, że wychowywanie dorosłych dzieci jest jedną z najtrudniejszych rzeczy, bo wraz z wiekiem sprawy są coraz poważniejsze, a zaręczyny to dla matki wielkie przeżycie. Też byłam zaskoczona i nie wiedziałam co powiedzieć. Z matkami zawsze to tak jest, że się po prostu martwią, choć czasem nie potrafią tego kazać. Jeśli Twoja mama ma Ciężkie życie reaguje agresywnie, bo nie chce by Twoje życie, te samodzilne, wyglądało równie ciężko. Pamiętaj, że matka dla dziecka chce zawsze wszystkiego co najlepsze. Powodzenia!
Ciekawe spojrzenie również z drugiej strony..
4 czerwca 2014 00:50 | ID: 1118557
mysle,ze na pewno z czasem wasze relacje się unormuja,bedzie mnie agresji,tylko na to wszystko trzeba czasu,cierpliwosci i zrozumienia..z obu stron
4 czerwca 2014 08:40 | ID: 1118616
staram się byc cierpliwa, ale ja juz nie mam sił w kółko wysłuchiwać tego samego, w kółko bac się wyjechać z domu bo nie wiem jak ona zareaguje, bać sie wrócić do domu bo nie wiem co mnie tam czeka
4 czerwca 2014 16:45 | ID: 1118743
na dodatek okazało się, że czyta moje rozmowy z narzeczonym. Podczas kłótni z nią jedyną osobą do której mogę sie zwrócić jest on i jak on słyszy co nieraz mi robi jak sie zachowuje to czasamio padną różne słowa, bo on nie może patrzeć jak ja na to reaguje, bo widzi że ledwo żyje, jedną taką ostatnią przeczytała i zrobiła mi wojne, że ją oczerniam, chcoaiz ja tylko napisałąm prawdę bo ja już nie daje rady wiele rzeczy dusiłam w sobie ale już po prostu nie mogę, coraz bardziej mam zniszczone zdrowie
4 czerwca 2014 22:12 | ID: 1118812
Cześć,
super, że się do nas odezwałaś, bo to oznacza, że chcesz walczyć - o siebie, o Mamę, o przyszłość.
Jeśli masz możliwość, to zdobądź książkę "Toksyczna miłość" - po jej lekturze wiele Ci się rozjaśni.
Przychylam się do wypowiedzi powyżej. Przyda Ci się mnóstwo asertywności. I uwierz mi, wiem, co mówię, bo przechodzimy z Mężem podobny kłopot z jedną z mam. Najważniejsze, to zacznij żyć na własny rachunek i nie dawaj się szantażować. Musisz odciąć pępowinę, w przeciwnym razie odpuść sobie myślenie o ślubie (bo szybko skończy się rozwodem). Brzmi groźnie, ale naprawdę wiem, o czym Ci piszę.
Niektóre Mamy tak mają. Są wychowane w szacunku i całkowitym oddaniu w stosunku do swoich rodziców. Opiekowała się swoją mamą i tego samego oczekuje od Ciebie. Nie widzi tego, że robi Ci krzywdę. Pewnie nie raz narzekała lub czuła się uwiązana, a teraz robi Ci to samo.
Zobacz, jakie to chore podejście. Mama zamiast cieszyć się Twoim szczęściem, tym, że wyjdziesz za mąż, nie widzi Ciebie, tylko siebie i swój lęk przed osamotnieniem.
Jeśli macie możliwość, to zabierzcie Ją czasem razem z narzeczonym na spacer, do kawiarni. Niech ma poczucie, że nie traci córki, ale zyskuje syna. Może choć minimalnie to pomoże.
4 czerwca 2014 22:18 | ID: 1118814
Gdyby to życie w tym naszy kraju było łatwiejsze.. poszukała byś sobie pracy, mieszkania a do mamy na niedzielne obiadki chodziła. Taka niezdrowa atmosfera do niczego nie prowadzi, wręcz działa destrukcyjnie. Niszczy twój związek z narzeczonym, relacje z mamą też może by się zmieniły.. . Musisz coś zrobić, nie znamy twoich warunków, ale może nawet wychodzenie codzienne do pracy, rozmowa i przebywanie z innymi ludzmi pozwoliła by choć trochę oderwać się od tego..
Trzymaj się
4 czerwca 2014 22:26 | ID: 1118816
..a czasami może trzeba uzbroić się w cierpliwość i poczekać czasami samo życie ma zdumiewające rozwiązania..
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.