O szkodliwości środków antykoncepcyjnych wiadomo nie od dziś, coraz więcej badań na ten temat. Akurat deklarowane wyznanie ma tutaj drugorzędne znaczenie (chociaż czy to katolik czy protestant - nie powinien traktować swojego wyznania jak supermarketu, w którym wybiera tylko to, co mu odpowiada).
Doustna Antykoncepcja Hormonalna nie jest tym samym co przyjmowanie leków na konkretne, zdiagnozowane zaburzenia hormonalne i nie tylko hormonalne (np, problemy z tarczycą, hiperprolaktynemia, zaburzenia owulacji, hiperandrogenizm, PCOS). Zresztą podaje się wtedy zupełnie inne środki! Ale nie jest to temat o różnicach między tymi środkami. Jeśli ktoś ma np. PCOS, a lekarz sugeruje DAH, nie leczy, ale uspokaja na pewien czas jajniki, hamując owulację. Niestety często skutecznie - znam kobiety, które po takim "leczeniu" nie mogły zajść już w ciążę.
Dlatego nawet dobór środków hormonalnych powinien być poprzedzony dokładną diagnozą, skrupulatnymi badaniami, by nie zaszkodzić kobiecie, np. dobór środków obniżających poziom prolaktyny, gdy jest zdecydowanie za wysoki poziom (nie są to środki antykoncepcyjne, przeciwnie, chociaż są to środki hormonalne, odpowiednio dobrane czasem umożliwiają odblokowanie owulacji).
Doustna Antykoncepcja Hormonalna hamuje zdrowy, naturalny stan, jakim jest cykl owulacyjny. Podawanie takich środków w celu "wyregulowania cyklu do 28 dni" - nie reguluje niczego, przecież to krwawienie wtedy to nie miesiączka. Podawanie takich środków "na ślepo" szkodzi kobiecie.
Co do naturalnych metod planowania rodziny - metody objawowo - termiczne stosują kobiety z PCOS, z problemami z nadnerczami, z hiperprolaktynemią, pracujące na nocne zmiany, żyjące w stresie - stosują z powodzeniem. I cieszą się życiem seksualnym ;] Ważne, by znać diagnozę, wtedy wiadomo, jak czytać wykres ;]
Ale wybór należy do danej osoby.
Nieregularnych cykli "nie leczy się"