Books and BabiesKategorie: Rodzicielstwo, Książki i literatura, Praca i kariera Liczba wpisów: 19, liczba wizyt: 73857 |
Nadesłane przez: Katarzyna z Booksandbabies.pl 22-12-2014 22:41
Czy znacie siostrę Anastazję i jej wypieki? Jestem pewna, że tak - siostra Anastazja to największy autorytet kulinarny Polek, a jej silnej pozycji nie są w stanie zagrozić żadne sezonowe „gwiazdy” kulinarne. Założę się, że Waszej biblioteczce, na półce u mamy, albo sąsiadki leży przynajmniej jedna książka tej niezwykłej osoby. I pewnie część z Was, szykując świąteczne słodkości, sięgnie do jej sprawdzonych przepisów. Jest ich tyle, że niedawno nakładem wydawnictwa W.A.M ukazała się kolejna książka! O popularności siostry świadczą też liczby: sprzedaż jej książek liczy się już w milionach egzemplarzy, a przecież siostra Anastazja ani nie tańczy, ani nie śpiewa, nie opowiada bzdur w porannej telewizji:-)
Z siostrą Anastazją Pustelnik ze Zgromadzenia Córek Bożej Miłości w Krakowie, spotkałam się w grudniu 2011 w jej „królestwie” - kuchni, w której na co dzień gotuje i piecze dla ojców jezuitów - gdzie opowiadała mi o potrawach przyrządzanych na wigilię. Po raz drugi siostrę widziałam w tym roku na krakowskich targach książki. - Nic się nie zmieniła - pomyślałam. Onieśmielona ogromnym zainteresowaniem tłumu ludzi stojących w kolejce po jej autograf, każdego obdarzała tym swoim charakterystycznym serdecznym, anielskim uśmiechem.
Do siostry Anastazji trafiłam przygotowując artykuł do świątecznego wydania magazynu VIP Biznes i Styl. Dosłownie dzień przed umówionym spotkaniem (ja obawiałam się, że tak słynna siostra odmówi wywiadu magazynowi z Podkarpacia; tymczasem usłyszałam od pracującego w wydawnictwie ojca, że siostra nie lubi wywiadów, bo jest nieśmiała!) dowiedziałam się, że siostra pochodzi z miejscowości położonej niespełna 50 kilometrów od mojego miejsca zamieszkania. Z Dylągowej koło Dynowa. Tym bardziej chciałam ją poznać.
Do kuchni, która mieści się na zapleczu Domu Pisarzy krakowskich jezuitów przy ul. Kopernika, prowadził długi korytarz - nie sposób było nie zbłądzić wracając; w końcu trafiliśmy. To, co zobaczyłam, naprawdę mnie zdumiało...
Po więcej zapraszam na www.booksandbabies.pl