Books and BabiesKategorie: Rodzicielstwo, Książki i literatura, Praca i kariera Liczba wpisów: 19, liczba wizyt: 72370 |
Nadesłane przez: Katarzyna z Booksandbabies.pl dnia 17-02-2015 09:47
O tej tragedii słyszeliście chyba wszyscy, bo mówiły o niej ogólnopolskie media. Pod koniec stycznia w pożarze domu jednorodzinnego w Daliowej na Podkarpaciu zginęła 35-letnia matka czworga dzieci. Najpierw wyprowadziła z płonącego domu dzieci, a sama wróciła, aby ratować dobytek. Zginęła, a dzieci znalazły się pod opieką dziadków. Teraz potrzebują pomocy.
Rodzina kobiety przeszła wiele. Najpierw zmarł jej pierwszy mąż. Potem ułożyła sobie życie na nowo, ale dwa lata temu pochowała drugiego męża. W ostatnim czasie sama zajmowała się dziećmi. Rodzina żyła skromnie, ale dzieci zawsze były zadbane. W sobotę, 31 stycznia w domu wybuchł pożar. Kobieta zdążyła uratować czwórkę dzieci: niepełnosprawną dziewczynkę w wieku 9 lat, chłopców w wieku 8 i 4 lata oraz najmłodszą córkę w wieku 2,5 roku. Sama zginęła.
Akcja pomocy osieroconym dzieciom została bardzo szybko zorganizowana przez podkarpackie instytucje, ale nadal liczy się każda forma pomocy. Najpotrzebniejsza jest teraz pomoc finansowa, materialna - ubrania, artykuły spożywczych o długim terminie przydatności, zabawki.
Caritas Archidiecezji Przemyskiej zwraca się z gorącą prośbą do wszystkich ludzi o dobrym i wrażliwym sercu o pomoc dla dzieci.
Wszelkie wpłaty można przekazywać na konto bankowe:
PEKAO S. A. I O. Przemyśl
33 1240 2568 1111 0000 3629 7045
z dopiskiem "pomoc dzieciom"
Zdaję sobie sprawę z tego, że żadna pomoc finansowa, żadne zabawki nie zastąpią dzieciom bliskości i kontaktu z mamą. Jaką tragedię przeżywają dzieci, możemy sobie tylko wyobrazić. Ale wydaje mi się, że możemy tę pustkę w ich życiu uczynić znośniejszą. Może dzięki waszej pomocy dzieci zjedzą coś na co nigdy nie byłoby stać ich rodziny, może pobawią się wymarzonymi zabawkami...
Pomóżmy.
Nadesłane przez: Katarzyna z Booksandbabies.pl dnia 09-02-2015 14:17
Zaczynam powoli wierzyć w lecznicze działanie baniek. Po nawracających infekkcjach górnych dróg oddechowych u mojego dziecka i leczeniu ich antybiotykami, powiedziałam dość. I postawiłam dziecku bańki. Leczenie trwa trochę dłużej, ale mam nadzieję, że będzie skuteczne.
Czy miałyście doświadczenia z leczeniem bańkami?
Pamiętam, że leczono mnie nimi w dzieciństwie.
Teraz sama zdecydowałam się nimi leczyć infekcje u moich dzieci. Siostra zaopatrzyła się szklane bańki z wentylem, które stawia się szybko i bezpiecznie, w odróżnieniu od baniek ogniowych, do których trzeba mieć wprawę. Na ogniowe nie zdecydowałabym się:-) W leczeniu bańkami przekonuje mnie to, że nie ma skutków ubocznych, poza sińcami.
Podobno bańki można stawiać u dzieci, które ukończyły rok. Skórę smaruje się kremem bądź oliwką, by nie była napięta, i stawia się 6 małych baniek: nad, pod i między łopatkami. Bańki powinny układać się wtedy w rysunek skrzydeł motyla. Trzyma się je kilka minut - w instrukcji naszych baniek jest napisane, że bańki muszą stać 5 minut. Po zdjęciu dziecko powinno przez conajmniej 20 minut leżeć ciepło okryte w łóżku. Najlepiej, gdyby przez pierwsze kilkanaście godzin nie wychodziło z domu. Bańki można stawiać co kilka dni. Dowiedziałam się też, że jeśli sińce są ciemne, intensywne, wtedy chory ma infekcję dróg oddechowych. Jeśli nie, nie ma infekcji.
Pamiętajcie, aby przed postawieniem baniek, dokładnie przeczytać instrukcję.
A może podzielicie się ze mną praktycznymi radami?
Nadesłane przez: Katarzyna z Booksandbabies.pl dnia 22-01-2015 09:01
Kochani, wszyscy pamiętamy o wczorajszym Dniu Babci i dzisiejszym Dniu Dziadka. My składamy życzenia swoim dziadkom, a nasze dzieci naszym rodzicom. To piękne wzruszające dni, w których uświadamiamy sobie, jak ważne są relacje z dziadkami.
Wychowywałam się w rodzinie wielopokoleniowej, tzn. od dzieciństwa mieszkałam z dziadkami, którzy uczestniczyli w moim wychowywaniu. Do drugich dziadków, którzy mieszkali kilkanaście kilometrów dalej, jeździliśmy w odwiedziny. Dziś nie mam żadnego z nich, choć chciałabym móc złożyć im życzenia. Myśląc o tym wczoraj, postanowiłam na swoim autorskim blogu przygotować wpis, który będzie formą życzeń.
Mam nadzieję, że Wasi dziadkowi również zostali obsypani masą życzeń, a może i prezentów. Choć nie o prezenty powinno tu chodzić, a o rozmowę, spędzenie wspólnego czasu, bliskość, uczucia.
A tak zaczyna się mój koncert życzeń dla Moich Dziadków na blogu www.booksandbabies.pl :
Moi dziadkowie są w dziś w krainie, którą ja nazywam Niebem, Indianie - krainą wiecznych łowów, a Słowianie - Wyrajem. Mam nadzieję, że jest im tam lepiej niż za życia było na Ziemi. Tym wpisem składam im życzenia. Cierpiącej po cichu babci Emilii, energicznej babci Annie, prawie nieznanemu dziadkowi Piotrowi i zgarbionemu dziadkowi Józefowi.
Dziadek Piotr. Tato mojego taty. Imię po nim - jako drugie nosi mój syn. Dziadek Piotr był niezwykle przystojnym mężczyzną, za którym oglądało się wiele panien we wsi. On wybrał Annnę.....
Jeśli chcesz poznać moich Dziadków, zapraszam do pełnego wpisu http://www.booksandbabies.pl/2015/01/koncet-zyczen-dla-dziadkow-zdjecia-z.html