kobieta na swoimKategorie: Praca i kariera, Rozwój, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 47, liczba wizyt: 125405 |
Nadesłane przez: strefarozwoju dnia 24-12-2012 00:59
Jestem zmęczona, ale jednocześnie nie chce mi się spać. Ogarnęła mnie jakaś melancholia.Przypominam sobie wigilie z dzieciństwa...Kiedy byłam w wieku mojej córki, tak bardzo kochałam to oczekiwanie, zapachy w kuchni, krzątaninę mamy, ubieranie choinki. Pamiętam, jak potajemnie śpiewałam przy choince nastrojowe piosenki wymyślone przez siebie. Teraz sama jestem mamą i wyobrażam sobie, co może czuć Ania, kiedy dopytuje się z uporem maniaka, ile godzin zostało do wigilii. Teraz ja jestem siłą sprawczą, a ona przeżywa czar tych dni. Fajnie ma.
Dziś mieliśmy jakiś dzień świra. Pękł nam stojak do choinki, jeździliśmy więc po całym mieście w poszkiwaniu nastepcy poprzedniego, który był w domu jakieś pieć lat. Po godzinie objazów znaleźliśmy. Ok., ale jak wsadziliśmy do nowiutkiego stojaka choinkę, runęła na ziemię. Była za duża i za ciężka. Zimno jak diabli, a tu trzeba coś wymyśleć. Mąż odpalił piłę i wzięliśmy się za skracanie drzewka. Już miałam wizje, że zostanie z niej stroik na stół, ale nie, dobrze się skończyło i stoi w saloniku panna zielona. Jutro z rana ją ubierzemy rodzinnie. Córce szybciej zleci czas w oczekiwaniu na Mikołaja. Cała reszta prawie gotowa. Jutro dla nas wielki dzień, będziemy gościć po raz pierwszy na wigilii całą rodzinę. Trzymajcie kciuki.
Życzę Wam wspaniałych Świąt, niekończącej się radości, zdrowia i cudownych wrażeń każdego dnia!
Nadesłane przez: strefarozwoju dnia 21-12-2012 12:05
Dzieje się! Mąż robi rakupy i tacha je do domu, wnosi siaty i kładzie na stół. Dalej, to już moja rola. Segreguję, pakuję, sprzątam. Na razie jeszcze w miarę spokojnie, ale już wiem, co się będzie działo od jutra. Chciałabym, żeby pierwsza wigilia w moim domu udała się i żeby wszyscy czuli się dobrze. Mam plan wypisany na karteczkach, co gotuję i piekę każdego dnia. Dziś lukruję pierniczki, które upiekłyśmy z dziecięciem. Wyszły super, dobry przepis podarowała mi koleżanka. Jutro wezmę się za ryby. Moja córeczka najdroższa, choć 10 letnia, upiera się przy koncepcji Mikołaja. I tłumaczy mi wczoraj, że ona niby wie, kto robi prezenty, ale bardziej jej pasuje, że to Mikołaj i czy nie obrażę się, jeśli będzie sobie wyobrażała, że istnieje ta postać tajemnicza na świecie. No pewnie dziecko kochane, niech Mikołaj przychodzi do Ciebie ile czasu zechcesz (ale fajnie byłoby przed maturą to skończyć). Na szczęście ma młodszych braci ciotecznych więc nie będzie wstydu. Przed chwilą skończyłam dekorować dom za zewnątrz, odpadły mi ręce i nogi, ale symbol świąteczny jest. Mrozisko jakieś duże, albo wiatr potęguje to wrażenie, w każdym razie zmarzłam strasznie. Potem mąż powiesi lampki na podwórku i będzie u nas już świątecznie.
Biegnę do kapusty, woła mnie z kuchni, chyba się lekko przypala... to nic, nabierze lepszego smaku.
Nadesłane przez: strefarozwoju dnia 14-12-2012 19:41
Już się zbliża...każda z nas to zna doskonale...szał przedświąteczny. Co roku miałam dobrze, przygotowywałam kilka dań na zmówienie rodziny i jechaliśmy do moich albo męża rodziców. W tym roku, ponieważ wszystko jest inne niż dotychczas, zaprosiłam rodzinkę do nas na wigilię. Jakoś poczułam, że mama Wojtka nie jest w mega formie i fajnie byłoby ją wyręczyć. Trochę choruje i pomyślałam, że bez sensu, żeby teraz stała przy garnkach, żeby nam dogodzić. Tak więc pierwszy raz będę gościć na wigilię całą rodzinkę (9 osób). Nie powiem, mam lekkiego stracha, czy podołam i czy będą zadowoleni. Moja szwagierka jest wspaniałą gospodynią i świetnie gotuje, teściowa też. Ja jestem średnią kucharką,taką na czwórkę, ale postaram się. Mam już paszteciki i kapustę z grzybami (zamrożone oczywiście). Całą resztę muszę na spokojnie poplanować i jakoś pogodzić pracę z gotowaniem. Na szczęście mój mąż nie ucieka od pracy w kuchni i pomaga we wszystkim. Nie bardzo lubi np. wkręcać żarówki, ale śledzie robi wybitne. Do krojenia sałatki też nie trzeba go długo namawiać. Pomoże i córka. Już w zeszłym roku się udzielała. A jutro zamierzam z dziecięciem upiec świąteczne pierniczki. Mam świetny przepis, podobno...Prosty i piecze się tylko 4 minutki. Sprawdzimy. No i jestem przeszczęśliwa, ponieważ remont łazienki zmusił mnie do generalnych porządków i mycia okien, więc większą część mam z głowy. Teraz planowanie i zakupy...głównie spożywcze, bo prezenty już kupione.