kobieta na swoimKategorie: Praca i kariera, Rozwój, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 47, liczba wizyt: 133645 |
Nadesłane przez: strefarozwoju dnia 13-03-2013 13:11
Dzisiaj mam wolne! Nie zaraz żeby odpoczywać, ale nie jadę do Strefy. Nasze maluchy wszystkie chore i zajęć nie będzie. Niech biedulki zdrowieją, ja tymczasem będę gospodarzyć. Zupa zrobiona, na drugie rąbnę rodzince pizzę własnej roboty. Lubią, będą zadowoleni. No i po południu pomogę córeczce w lekcjach, dużo teraz wszystkiego, po dwie klasówki w tygodniu.I póki co lubi się uczyć więc zachęcam ją jak mogę. Na pewno nie odziedziczyła pasji naukowych po mnie, ja w szkole liczyłam na to, że mi się uda, albo koleżanka podpowie... Najczęściej przygotowywałam się na przerwach i namiętnie chodziłam do dentysty na matmie. Wolałam ból borowania niż siedzenie na lekcji. Wtedy było fajnie, bo dentysta przymował w szkole. I jak na moje lenistwo, całkiem nieźle sobie radziłam. Przypuszczam, że teraz nie przeszłyby takie numery. Tak więc przerabiam dzisiaj ułamki, folklor Ukrainy, Włoch itp. oraz skale na mapach.
Nadesłane przez: strefarozwoju dnia 10-03-2013 21:57
Już normalnie nie mogę! Było tak pięknie, już witałam się z gąską, myślałam, że wiosna tuż, tuż...Niestety, dzisiejszy dzień to jakaś porażka pogodowa! Prawie nie wychyliłam nosa na dwór, jeśli nie liczyć wybiegniecia do samochodu i udania się na obiad do mamy. Było pysznie, jak zwykle i miło. Za każdym razem, kiedy widzę mamusię moją, przeżywam szok, że jest starszą panią. W moich oczach powinna mieć 50 lat a nie 75. Zupełnie nie potrafię zaakceptować jej wieku. Zresztą ładnie wygląda i chciałabym się tak zestarzeć jak ona. Wieczorem obejrzałam prognozę pogody i optymizmu nie ma. Następny tydzień ma być beznadziejny. Bardzo przepraszam, ale tak mam dosyć zimna, że wyć mi się chce na myśl, że muszę oglądać śnieg i latać po podwórku z łopatą do odśnieżania. Może z tego chłodu okropnie się objadam, trudno zachować mi umiar, jak już się dorwę do lodówki. Wczoraj zrobiłam proste, szybkie i pyszne pierożki pikantne z ciasta francuskiego (gotowego). Farsz robi się chwilę, piecze 20 min. Pychota! Rodzina pochłonęła 25 pierożków w kilkanaście minut. Wniosek - jadalne były. Wołali jeszcze, ale muszę reglamentować porcje mężowi, bo jest Dużym facetem... Jak tu się nastroić pozytywnie w oczekiwaniu na upragnioną wiosnę?
Nadesłane przez: strefarozwoju dnia 24-02-2013 19:59
Nie lubię dziś siebie, jakaś jestem do niczego...Dzień przelał mi się przez palce, a ja niczego konkretnego nie zrobiłam. Snuję się po domu i nic mi się nie chce. Apetytu nawet nie mam. Tak, bym się chociaż obżarła. NIC. Pustka jakaś. Może przesilenie jakieś, czy co? Mąż lata od rana jak skowronek, energia nastolatka normalnie, a ja...szkoda gadać. Mam tylko nadzieję, że jutro będzie inaczej. Może przepracowanie? Przesilenie? Brak witamin? Mega lenistwo? Na szczęście Ania czuje się przyzwoicie, został tylko katar, ale ona ma skłonności do przewlekłych niedrożności nosa więc muszę się uzbroić w cierpliwość i czekać. Jutro jeszcze niech posiedzi w domu, we wtorek pójdzie do szkoły. Ciekawe, czy roznosiciele wirusów wyzdrowieli, czy z gorączką paradują po szkole... Przekonam się we wtorek. Tymczasem zalegnę na kanapie i poczekam na koniec niezbyt fajnego dnia...