gru
2024
2012-04
2012-05
2012-06
2012-07
2012-08
2012-09
2012-10
2012-11
2012-12
2013-01
2013-02
2013-03
2013-04
2013-05
2013-06
2013-07
2013-08
2013-09
2013-10
2013-11
2013-12
2014-01
2014-02
2014-03
2014-04
2014-06
2014-07
2014-08
2014-09
2014-10
2014-11
2014-12
2015-01
2015-02
2015-05
2015-06
2015-07
2016-07
2017-02
2017-03
2017-05
2017-07
2017-09
| ||||||
Mo | Tu | We | Th | Fr | Sa | Su |
2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 |
9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 31 |
Nasza codzienność...Kategorie: Żyj chwilą Liczba wpisów: 261, liczba wizyt: 442501 |
Nadesłane przez: Sonia dnia 12-09-2013 13:37
Byliśmy przedwczoraj na wymazie z gardła. Dziś odebrałam wyniki, zwolniłam młdego ze szkoły i śmignęłam do ośrodka. W gardle żadnych paskudztw nie ma, a było podejrzenie gronkowca/ paciorkowaca. Na szczęście wszystko jest dobrze! Tylko młody ma tak zbudowane migdałki, że w łuku jakimśtam zbierają sie resztki pokarmu i może pojawić się stan zapalny. Tak to w skrócie wygląda. Dziś miał "ściągane" takie coś, nie pamiętam nazwy. Pani doktor zdjęła z łuku jakiegostam patyczkiem costam:) Młody był dzielny i po drugim podejściu mamy czyste gardełko i obyło się bez antybiotyku:) Gdybym posłuchała lekarza w poniedziałek, to młody by miał 6 dni antybiotyk.... Jednak czasem warto nie słuchać lekarza i porad lekarskich:) Intuicja Mamy nie zawiodła mnie!!!
Bardzo się cieszę z tego:) Mati też dochodzi do normy, wczoraj dostał zapalenie spojówek i już dzis jest lepiej:) Dostaliśmy kropelki i inne leki, bo Mati kaszlał, i już jest lepiej. Także wychodzimy na prostą. Oby, bo od poprzedniego piątku latamy po lekarzach i to codziennie. Powoli wysiadałam już, ale widzę światełko w tunelu:) Poza tym zakupiliśmy dziś witaminki, młody brał przez ostatni tydzień bioaron, więc powinno być dobrze.
Pogoda paskudna, dzieci w ośrodku sporo....
Ja też kaszląca, Mąż również... Ale i nas postawię na nogi!!!
Nadesłane przez: Sonia dnia 09-09-2013 17:56
Młody od piątku ma chore garełko... Boli Go czasem...W piątek wieczorem pojechałam z Nim na pogotowie...Niestety nic nie uzyskałam, bo Pni doktor w ambulatorium powiedziała, że nie ma uprawnień do wypisywania recept dla dzieci.... Więc ja się spytałam po jakiego grzyba Ona tam siedzi, skoro nie moze pomagać chorym... Targnęło mnie. Cóż, zawsze byłam narwana:)
Powiedziałam co myślę i poszłam na oddział, gdzie trafiłam na super lekarkę. Zbadała młodego, dała recepty, udzieliła rad...Wróciliśmy do domku, gdzie zaczęło mnie brać choróbsko...A tu cała doba w pracy. Dałam radę, a teraz mnie rozebrało na maxa... Trudno. Pojechałam dziś z młodym po skierowanie na wymaz z gardła, według wskazówek Pani doktor z oddziałuy. Jutro jedziemy do labolatorium. Narazie młody nie może do jutra brać leków, chyba, że wystąpi gorączka...Oby wytrzymał do jutra mój dzielny chłopak.... Zrobilibyśmy badania, i wtedy wyszłoby szydło z worka. Wiedziałabym co i jak... Oby sie udało.
Ja dochodzę do normy, Mąż chory, Matiego złapała krtań, same nieszczęscia...Ech, zaczyna się jesień to i choróbska są:(
Nadesłane przez: Sonia dnia 05-09-2013 09:40
Już dziś czwartek...Nie wiem, kiedy zleciał ten tydzień... Zaczęła się szkoła, do południa siedzę sama w domku.... Myślałam, że bedę miała wiecej czasu przez to, ale wyszło tak, że jednak czasu znów mi brak:( A tu kolejna sobota pracowicie się zapowiada... Może i niedziela też. Zobaczymy. Muszę ogarnąć w domku, aby chłopcy mieli na weekend spokój. Planuję też pomyć okna, korzystając z pogody...Ale co z tego wyjdzie, to nie wiem, bo ostatnio co zaplanuję, to klapa.
Czas do soboty upływa niemiłosiernie szybko, wiec czas pomyśleć o pracy...