|
lis 2024
|
|
Mo | Tu | We | Th | Fr | Sa | Su |
| | | | 1 | 2 | 3 |
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | |
-
Nadesłane przez: mwkasia
dnia 23-10-2009 17:24
dziś kolejne szczepienie.
Od rana czułem że jest coś nie tak bo mama jakas taka zbiegana i zmartwiona. Wiedziałem że coś sie święci wiec też bylem niespokojny. Po poludniu przyjechała bacia i mama zapakowała mnie do nosidełka oho coś sie dzieje pomyślałem przecież nigdy o tej porze nie jechaliśmy do babci. i przyjechaliśmy pod przychodnie ale ja naiwnie wierzyłem ze to tylko kontrola bo ostatnio miałem katar. Ale weszliśmy do gabinetu i zobaczyłem ta panią ktra ostatnio tez mnie kuła. Najpierw zostałem zważony i zmierzony i okazało sie że duży chłpak jestem (7kg i 72cm a mam dopiero 3 miesiące). Potem przeszliśmy do gabinetu obok i już wiedziałem ze to nie tylko kontrola .Pani pielęgniara przygotowała igłę i kazała mamie mnie trzymac. O nie mamo ucikamy nie możesz mnie dac bo to przecież boli. I nagle poczułem jak mnie kłóje jędza jedna. Ale wiece co myślalem że bedzie gorzej i że bede płakal ale wcale nie płakałem tylko sie skrzywiłem ale za to poszczypałem i podrapałem troche tą niedobrą panią. Potem po wyjściu dostałem od mamusi wielkiego buziaka i już zapomniałem o tym że mnie kłuli I tak zakończył sie dzień drugiego szczepienia. i mamusia jest ze mnie bardzo dumna bo nie płakałem.
-
Nadesłane przez: mwkasia
dnia 17-10-2009 01:18
Nazywam sie Kasia. historia michalków zaczęła sie tak. Sylwester2000/2001 tam poznałam mojego przyszłego męża. Po trzech latach wpolnego podrożowania poprosił mnie o ręke och jaka ja byłam wtedy szcześliwa choć pełna obaw i niepokoju czy nasz wspolna droga jest na pewno dobra drogą>Ja żłośnica on uparciuch i holeryk ja baran on byk. Bylo wiele przeciwności były rozstania i powroty aż wreszcie w roku 2006 17 czerwca nasze serca połączyly sie wezłem małżeńskim na wieki wieków (och jaka ja byłam wtedy szcześliwa). Było ciężko brak kasy bark mieszkania brak perspektyw. Daliśmy rade wkońcu co dwoje to nie jedno :)Jest mieszkanie są studia i jakas tam kasa. Po trzech latach małżenstwa spoełniło sie moje marzenie dowiedziałam sie że jestem w ciąży nasze szczęście siegneło zenitu ale były też obawy czy jesteśmy gotowi czy damy rade czy będziemy dobrymi rodzicami no ale ćoż jak nie spróbujemy nie bedziemy wiedzieć a poza tym klamka zapadła. Jak zobaczyłam fasolka w brzuchu byłam najszczęśliwszą kobietą pod słońcem do męża dopiero wtedy dotarło ze bedzie tatą. Ciąża była wzorowa do wóch tygodni przed terminem nagle brak ruchow szkraba strach panika.Bosze co ja wtdy przeżywałam ale na szczescie wszystko dobrze. 19lipca urodzil sie Szkrab (4140kg,61cm) nazywa sie Rafał. czy było warto przeżyc to wszystko tak było wart jest warto. Teraz jest nas troje troje szcześliwych Michałków a nasze życie przestało być szare i smutne a za to staneło na głowie...
© 2008-2024 MedFood Group SA
Do góry
Chcesz być na bieżąco z Familie.pl?
zamknij
Dołącz do nas na Facebooku