Nasze "Nas Troje"Kategorie: Rozwój, Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 397, liczba wizyt: 1459050 |
Nadesłane przez: Isabelle 09-04-2010 21:17
" Na zachód dzień się chyli, słońce nisko już
O Tobie, Jezu, myślę, na Twe dziecko spójrz.
I wiem, przyjdzie dzień szczęśliwy,
Ty przygarniesz mnie.
Cierpienia i radości to jest ludzi pieśń
Ja wszędzie Twej miłości pragnę słyszeć wieść
Przenika wiara ciemność, niby światło gwiazd,
O Jezu, Ty bądź ze mną, niech nic nie dzieli nas.
O Jezu, Ty w ramiona, ziemię swoją weź,
Już śpi uspokojona, noc swą nuci pieśń."
Jak to jest, że uczymy dzieci pieśni religinych, nie tych z serii - tu i teraz - tylko tych z młodości?:)
Powyższą pieśń śpiewałyśmy na majowym, różańcu i innych mszach na które chodziłam regularnie z moją ówczesną przyjaciółką. Byłyśmy nierozłączne i myślę, że byłam wtedy szczęsliwa:)
Wspomnienie
Zachód słońca...wracam z majowego...jest cieplutko...uśmiecham się do Kariny:) Jest mi błogo. Zaczynamy śpiewać maszerując właśnie tą pieśń "Na zachód dzień się chyli"...Piękny zachód słońca mamy po prawej...
I teraz wieczorami zamiast kolęd śpiewam Michasiowi tą pieśń. I tak bardzo pragnę by poczuł kiedyś to co ja. Niezmierzoną jedność, błogość, szczęście, ufność Bogu. Uczucie piękne, niepowtarzalne i zdarzające się tylko na ułamek sekundy! A jednak było i ja je pamiętam! I wiem, że rzeczy niezmierzalne istnieją...że można kochać Boga prawdziwie!
Mam sobie za złe że teraz jaby stoję z boku tego wszystkiego. Niby jestem obecna a mnie nie ma. Jednak czekam na to uczucie. Na tą bliskość. I ufam...
Nie odeszłam...pamiętam...uśpiona trwam.