Od dawna mniej lub bardziej intensywnie toczy się w naszym kraju dyskusja nad zapłodnieniem in vitro. Teraz dochodzimy do decydującej batalii o kształt całego procederu zapłodnienia pozaustrojowego. Lada moment w Sejmie rozpocznie się debata i głosowanie nad projektami ustaw, regulującymi istniejący stan rzeczy.
Wielu ludziom zależy jednak, żeby zostało tak, jak jest? A czemu? Bo teraz jest wolna amerykanka.
Właściwie nikt nie kontroluje klinik in vitro. Nie podlegają one żadnym przepisom i mogą robić co chcą...
...również w kwestii zarodków, które pozostają zamrożone po zabiegach. Nikt nie wie co dokładnie się z nimi dzieje. Czy są cały czas przechowywane, czy ktoś je niszczy...
Na pewno zmiana prawa jest niezbędna. Teraz pytanie - jak to prawo się zmieni.
W Sejmie jest kilka projektów - od takiego, który najmocniej szanuje życie, do tego, który uprzedmiotawia i komercjalizuje je całkowicie.
Jakiś czas temu była możliwość konstytucyjnego potwierdzenia ochrony życia poczętego - wówczas ci, którzy w szczególny sposób powołani są do jego obrony stchórzyli. Teraz czas na drugą bitwę... czy starczy im odwagi?
Zamknij