Odsłaniam rano okno, a tam promienie słońca wlatują do pokoju. Czuję już wiosnę ! Patrzę na drzewa, kwiaty - wszystko budzi się do życia, wszystko rodzi się na nowo. Uwielbiam tę porę roku. Otwieram okno - czuję lekki powiew ciepłego wiaterku, zamykam oczy, zaczynam marzyć.. widzę siebie idącą brzegiem morza, obok mnie biegają dzieci.. słońce mocno świeci, wieje wiaterek.. spaceruje sobie po delikatnym piasku.. podziwiam lekko kołyszące się fale.. zauważam duży kamień, siadam na niego, odpoczywam.. zbliża się wieczór, przychodzi do mnie mój D.. podziwiamy razem zachód słońca na plaży..
Koniec rozmyślania ! Czas powrócić do rzeczywistości ! Ale.. jak się skupić na pracach domowych skoro słońce mówi do mnie "Idź na spacer, nie siedź w domu - zobacz jaki piękny dzień"? Tak, wiem - trudno jest usiedzieć w czterech ścianach, ale muszę..
Czas nauczyć się dorosłego życia, życia we dwoje.. Niby coś normalnego, ale.. zupełnie obcego. Jesteście razem wiele lat, kochacie się, rozumiecie, pragniecie być ze sobą już zawsze, planujecie wspólną przyszłość. Nagle przychodzi dzień, w którym zamierzacie zamieszkać razem. Ot taka banalna sprawa przecież. Pierwsze dni i noce są cudowne - w końcu sami, w końcu razem. Po tej sielance i radości ze spełnienia jednego z marzeń nadchodzi rzeczywistość. Praca, pranie, gotowanie, sprzątanie, zakupy.. Samemu to nie jest tak jak u mamusi, tak to jak się czegoś nie chciało zrobić, to ona to za nas zrobiła. Nie było martwienia się o opłaty, o pieniądze.. to co chcieliśmy, to mieliśmy. Teraz niestety tak nie ma. Na pierwszym miejscu opłaty, a później dopiero przyjemności i odkładanie każdego grosza na spełnianie kolejnych marzeń.
Teraz każdy powie, że przecież wspólne mieszkanie nie zmienia związku. Czy to prawda? Wszystko zależy od nas samych. Fakt uczucie pozostaje - ono nie wygasa, a można powiedzieć, że brzybiera na sile. Zakochujesz się od nowa, fascynujesz się każdym jego słowem, gestem - tak jak to było na początku związku. Pragniesz jego bliskości, czułości bardziej niż kiedykolwiek.. Uwielbiasz budzić się i zasypiać obok niego, nawet nie przeszkadza Ci, że czasami nie złoży ubrań w kostkę, tylko rzuci gdzie się da. Ale.. stajesz na przeciwko gotowania, prasowania, prania. Jeżeli od zawsze umiałaś to robić - masz plusik ode mnie, a jeżeli nie..? No właśnie.. Już mamusia nie ugotuje smacznego obiadku, jesteś zdana sama na siebie. Ale od czego jest komputer, telefon do przyjaciela - czyli do najlepszej kucharki na świecie- mamusi, albo mnóstwo gazet z przepisami? Uwierzcie mi - mieszkanie z ukochaną osobą, to najlepszy doping i najlepsza zachęta na naukę wielu rzeczy. I nawet osoby, które nie lubią być kurami domowymi, ani nie przepadają za pracami domowymi są w stanie nauczyć się wszystkiego tego co powinna umieć kobieta.
A wiecie co jest najprzyjemniejsze i co przynosi mega radość? Chwila, w której ukochany powie Ci, że smakuje mu to co ugotowałaś i możesz robić takie coś częściej.
Wspólne mieszkanie to zmagania się ze swoimi wadami, słabościami. Jesteście ze sobą dzień i noc, w zdrowiu i chorobie. Wspieracie się, kłócicie o błahostki a później godzicie. Macie już swoje życie, swoje problemy, swoje sprawy. Już zaczynacie tworzyć swój własny świat, zakładać swoją własną rodzinę. Nie ma już moje - twoje, jest nasze. O wszystkim decydujecie wspólnie. Niektórym ciężko przychodzi podejmowanie wspólnych decyzji. Znam wiele osób, które wolą sami decydować o wszystkim, nie pytając innych o zdanie - niestety mieszkając razem nie da się tak - no chyba, że oboje pracujecie i macie ustalone, że każdy za swoje pieniądze kupuje co chce, a opłaty robicie na pół. Ale czy są takie pary? Ja wątpię w to, przynajmniej nie spotkałam się z czymś takim.
Tak, wiem, że mimo wszystko wspólne mieszkanie wydaje się takie cudowne - nie, nie przeczę, że tak nie jest, ale.. chcę Wam powiedzieć, że mieszkać razem to nie tylko miłosna sielanka - buziaki, przytulańce, obiady na mieście, słodkie słówka.. To przede wszystkim zmagania z codziennym życiem, zaufanie, trudności..
Jak na początku nauczycie się wspólnie akceptować swoje wady- a uwierzcie mi, podczas mieszkania razem zauważacie ich więcej niż przedtem - to Wasz związek, a później małżeństwo będzie idealne.
Życzę każdej z Was szczęścia, miłości oraz nauczenia się akceptacji siebie nawzajem.
Zamknij