wystukane w wolnej chwiliKategorie: Żyj chwilą, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 6, liczba wizyt: 24207 |
Nadesłane przez: dorota dorota 11-10-2012 15:21
Mała śpi, ja zjadłam obiadek, na fundacyjnym koncie zawiecha. Co tu zrobić więcej? Kolejną kawę? Tylko ostatnio pod mostkiem robi się ciężko przy oddychaniu :( Musze kawę ograniczyć i nauczyć sie relaksować. A do wizyty u psychoterapuetki tak daleko....
Słowo daję, że mam ochote wywalić w kosmos naszą służbę zdrowia, gdy dowiedziałam się, jakie "bajońskie sumy" idą na rehabilitację mojego dziecka. Przy zaburzonym rozwoju psychomotorycznym PFRON na cały rok 2500 zł dla osrodka wysyła... NFZ daje tygodniowo półtora godziny stałej rehabilitacji... Bogu dziękować, że są jeszcze konsultacje raz na 2-3 miesiące, a jak szczęscie dopisze to co miesiąc.... Tak to zdecydowanie mojemu dziecku pomaga... Co innego gdyby był autyzm... jakieś 1-2 zajęcia więcej... I za co ci lekarze biora swoje pensje, skoro na moją córkę idzie tak mało na leczenie? Tego nie jestem w stanie zrozumieć i straciłam do tego zawodu resztki szacunku. Dlaczego resztki? Bo duża jego część uleciała z dymem, gdy zaczęły się nasze wędrówki z dzieckiem po szacownym gronie lekarskim. Dzięki ich pomocy opanowałam chyba podstawy pediatri :) Najbardziej lubię powiedzenie - za miesiąc dziewczynka dogoni rówiesników :) Tak, cztery lata stukną w grudniu, a córcia dalej znacznie opóźniona. Dopiero trzeci neurolog zauwazył, ze coś się dzieje. Spoko - kiedy trafiamy na lekarzy - konowałów, nie robimy nic, tylko pokornie szkamy innego, który zna się na swoim zawodzie... A ile lat ja bym posiedziała w pracy, gdybym popełniałą błędy, wysnuwała złe diagnozy???? Ale lekarz takich problemów nie ma. A gdy my pokorni pacjencji nareście trafimy na wyuczonego lekarza, Boga ściskamy za nogi i gotowi jestesmy bajońskie sumy na prywatne wizyty wydawać. I tak się kręci
Ale nie psuję więcej sobie humoru, bo czarne chmury do głowy powracają! Zaraz odblokują system w fundacji i znów będę mogła księgowąć wpisy:) A lada moment w niedzielę szkolenie dla wolontariuszy Szlachetnej paczki. Osobiście znalazłam dwie rodziny, dla których poszukamy chętnych darczyńców. Mam nadzieję, że na szkoleniu dowiem się w jaki sposób ich pozyskiwać, bo mądrzejsza o bieganie za 1 %, wiem jak trudno jest...
Stowarzyszenie może się tez wyklaruje, po głowie krążą myśli, co powinno znaleźć się w statucie, ale tak trudno dobrać właściwe słowa. Gdy zasiadam do kartki paieru, to pustka....
Ale za to pani logopedka pochwaliła w poradni Zuzię. Z początku mała nie była w stanie się uspokoić i bałam się już, ze trzeba będzie badanie rozłożyć na raty, ale potem zaaklimatyzowała się i usiadła przy stoliku. Byłam dumna jak paw, gdy Zuzia poprawnie wskazywała paluszkiem obrazki, a potem gdy dopasowywała elementy w ukadance :) Oczywiście pochwaliłam się próba komunikacji za pomocą zdjęć i wprowadzaniem piktpogramów. Co prawda zdjęcia były już mocno naruszone, ale takawłaśnie jest moja córcia :)
A syn ACDC słucha, w weekend ma regaty - będzie się działo :)
oK, zasłużyłam na kawkę :)
Ps. dzięki za komentarz - myślę że resztki wytrwałości jeszcze mi zostały i będę działać, inaczej zwariowałabym