50 g drożdży
pól szklanka ciepłego(nie gorącego)mleka
1 łyżek cukru
3 szklanki mąka
1 jajka
1 kostka margaryny
konfitura do nadziewania
cukier puder lub roztrzepane jajko do smarowania rożków
Mleko lekko podgrzewamy i dodajemy cukier oraz drożdże. Wszystko mieszamy i zostawiamy w ciepłym miejscu na kilkanaście minut, aby drożdże wyrosły. Mąkę przesiewamy przez sito, dodajemy jajko oraz letnią, roztopioną margarynę, mieszamy i dodajemy zaczyn drożdżowy.
Zagniatamy wszystko, aby ciasto się nie kleiło do rąk (ewentualnie dodajemy mąki), ale było miękkie i wilgotne.
Całość wkładamy na około godzinę do zamrażalki (tę część najbardziej lubię, bo można w między czasie wypić kawę:)
Ciasto wyrobić jeszcze i podzielić na kilka części. Każdą część wałkować na ok.1 cm i wyciąć szklanką okrągły placek, następnie rozwałkować na prostokąt i ponacinać jeden z boków na głębokość około 1-2 cm. Na nienaciętym końcu położyć pół łyżeczki konfitury zwijać. Przed pieczeniem posmarować rozbełtanym jajkiem.
Piec w temperaturze ok. 175 stopni C przez ok. 10-15 minut na złoty kolor (długość pieczenia zależy od piekarnika) - trzeba patrzeć na kolor rożków. Po przestudzeniu posypałam cukrem pudrem.
SMACZNEGO!!!