Opublikowany przez: klaudia08021987 2011-06-10 22:05:54
witajcie
NOZYWAM SIĘ KLAUDIA, MAM 24 LATA JAK JUŻ PEWNIE WIECIE.
JESTEM PO ŚLUBIE JUŻ , A MOŻE DLA NIE KTÓRYCH DOPIERO CZTERY LATA.
BRAŁAM ŚLUB W PIĄTYM MIESIĄCU CIĄŻY, BYLIŚMY BARDZO SZCZĘŚLIWI,ŻE BĘDZIEMY MIELI TAKIE MAŁE BOBO. NIESTETY NASZE SZCZĘŚCIE PRZERODZIŁO SIĘ W WIELKI DRAMAT, MIESIĄC PO ŚLUBIE ZACZEŁAM KRWAWIĆ, ZACZEŁY SIĘ SKURCZE, SZPITAL, BADANIA WSZYSTKIE, JA ROZTRZĘSIONA ZAPŁAKANA, NOM NIE TYLKO JA CAŁA RODZINA WRAZ Z MĘŻEM. MYŚLELIŚMY ,ŻE DA SIĘ COŚ ZROBIĆ, ŻE URATUJĄ NASZE DZIECKO. JEDNAK TO BYŁY TYLKO ZŁUDNE NADZIEJE, URODZIŁAM DOPIERO NA DRUGI DZIEŃ, DZIECKO JUŻ NIE ŻYŁO. BYŁO MI CIĘŻKO LECZ NIE POTRAFIŁAM OKAZAĆ TEGO,TRZYMAŁAM WSZYSTKO W SOBIE, DUSIŁAM. WYTRWAŁAM TĄ STRATĘ, MOJEGO MALEŃSTWA. LEKARZE POWIEDZIELI ŻEBYM SIĘ NIE ZAMYKAŁA NA ŚWIAT I NA TO ŻEBY WSTRZYMYWAĆ SIĘ Z CIĄŻĄ. WIĘC PO POŁOGU ZACZELIŚMY STARAĆ SIĘ O DZIDZIĘ, PO 6 MIESIĄCACH ZASZŁAM PONOWNIE W CIĄŻĘ, ZNÓW WIELKA RADOŚĆ, SZCZĘŚCIE, ALE CHYBA ZA SZYBKO W 2 MIESIĄCU ZACZEŁAM PLAMIĆ, ZNÓW PORONIŁAM. WIDZĄC KOBIETY Z BRZUSZKIEM, Z MALEŃSTWAMI NA RĘKACH, NIE UKRYWAM ZAZDROŚCIŁAM IM. I MÓWIŁAM DO SIEBIE DLACZEGO JA, DLACZEGO MNIE TO SPOTYKA, CZYM SOBIE ZASŁUŻYŁAM. MINEŁO. PO 5 MIESIĄCACH ZASZŁAM PONOWNIE W CIĄŻĘ, ZGŁOSIŁAM SIĘ DO LEKARZA, CO POLECIŁA MI ZNAJOMA, SAMA MIAŁA PROBLEMY I MÓWIŁA ,ŻE ON JEST BARDZO DOBRY. MIAŁA RACJĘ, OD PIERWSZEJ WIZYTY STWIERDZIŁ,ŻE JEŚLI MIAŁAM TAKIE PROBLEMY,TRZEBA ODRAZU ZASTOSOWAĆ LEKI PODTRZYMÓJĄCE CIĄŻĘ, BYŁO TO SKUTECZNE, MALEŃKA, BO TO BYŁA DZIEWCZYNKA ROZWIJAŁA SIĘ BARDZO DOBRZE, ROSŁA. W SZUSTYM MIESIĄCU PRZEŻYŁAM STRACH PO WIZYCIE U MOJEGO GINEKOLOGA, WYPISAŁ MI SKIEROWANIE DO SZPITALA, STWIERDZIŁ ŻE TRZEBA PODTRZYMAĆ CIĄŻĘ PONIEWAŻ MAM JUŻ ROZWARCIE NA PALEC. PRZEŻYŁAM ZNÓW STRES, MYŚLAŁAM ŻE ŻLE ZNÓW SIĘ TO SKOŃCZY, A JEDNAK SUKCES. MIESIĄĆ LEŻENIA W SZPITALU, ZALECENIE ŁÓŻKO, ŁAZIENKA. WYTRWAŁAM CHODZ BYŁO CIĘŻKO, OD DOMU 60 KM, ŻADKO MNIE RODZINA, MĄŻ ODWIEDZALI, JUŻ PSYCHICZNIE SIĘ WYKAŃCZAŁAM, ALE TŁUMACZYŁAM SOBIE, TO DLA DOBRA MOJEGO MALEŃSTWA, NIE TY JESTEŚ WAŻNA TYLKO ONA, TA MOJA DZIEWCZYNECZKA, AMELIA. SKOŃCZYŁO SIĘ DOBRZE, PO MIESIĄCU WRÓCIŁAM DO DOMU, Z ZALECENIEM , OSZCZĘDZAĆ SIĘ I LEŻEĆ. 2,5 MIESIĄCA SPĘDZIŁAM SPOKOJNIE W DOMU. TERMIN NA 2 WRZEŚNIA, LEKARZ KAZAŁ MI SIĘ ZGŁOSIĆ W POŁOWIE DZIEWIĄTEGO MIESIĄCA DO SZPITALA, BAŁ SIĘ ŻE ZACZNIE SIĘ PORÓD, A TO 60 KM DO SZPITALA I NIE ZDĄRZĘ DOJECHAĆ, ZROBIŁAM TAK JAK KAZAŁ. A MOJE MALEŃSTWO ZROBIŁO MAMIE NA PRZEKUR I NIE CHCIAŁO WYJŚĆ NA ŚWIAT. 3 DNI PRZED TERMINEM PORODU, LEKARZE ZALECILI CESARKĘ NA 2 WRZEŚNIA, TAK SIĘ STAŁO, URODZIŁAM PRZEZ CESARKĘ PIĘKNĄ, KOCHANĄ KSIĘŻNICZKĘ, 3500 I 55 CM. DZIESIĘĆ PUNKTÓW. TERAZ MA JUŻ 1 ROK I 9 MIESIĘCY. JEST NASZYM OCZKIEM W GŁOWIE, TAKIM NASZYM NAJWIĘKSZYM SKARBKIEM.
KOCHAM WAS MOJE SZCZĘŚCIA
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.