Opublikowany przez: ivy0 2010-02-18 16:27:18
Gdy poznałam mojego przyszłego męża, już na samym początku znajomości zakomunikował mi, że chce mieć ze mną dziecko. Jak powiedział, tak zrobił...
O ciąży dowiedziałam się tuż przed świętami Bożego Narodzenia 2008. W zasadzie czułam, że coś się dzieje z moim ciałem, ale pewność dał mi test i te cudowne dwie różowe kreseczki. Oczywiście pojawiły się różne myśli, jak to będzie, nie mamy ślubu, mieszkania, ja nie pracuję, co na to rodzice, co z ewentualną karierą, studiami mgr....
Wątpliwości od razu ustąpiły w momencie, gdy przyjechał mój narzeczony z bukietem w ręku, przytulił mocno i położył dłoń na brzuchu...
Następnego dnia wybraliśmy się do lekarza, który nic konkretnego mi nie powiedział. Stwierdził, że to wczesna ciąża i nie ma się na razie czym ekscytować.... Nie trzeba było nas długo namawiać by zmienić lekarza. Kolejny był strzałem w 10. Szybciutko zlecił wszystkie podstawowe badania, rozwiał wątpliwości....
Tak więc od świąt przeżywaliśmy wspaniałe chwile oczekiwania... Brzuszek rósł, ja się czułam wspaniale, wyniki badań były książkowe. Ogromne wparcie narzeczonego pozwoliło mi czuć się wyjątkowo. Gdy przyjeżdżał w nocy po pracy, kładł się koło mnie i sprawdzał jak zmienia się moje ciało
Nie zapomnę dnia 19 marca gdy po raz pierwszy poczułam ruchy Maluszka... Przyjemne łaskotanie poczułam w chwili gdy rozmawiałam z narzeczonym przez telefon (jest kierowcą więc często wisimy na telefonie)
Na wizyty kontrolne chodziliśmy razem, razem też wzruszaliśmy się podczas USG, razem także rodziliśmy 28.08.2009 Termin miałam na 19.08 więc napięcie bardzo rosło...
Mój ukochany pierwszy trzymał synka w ramionach, pierwszy przewijał, kąpał....bo ja byłam zbyt osłabiona.
Dziś nasze Szczęście ma niemal pół roczku. My przygotowujemy się do ślubu i chrzcin. Marzymy by przeżywać te chwile raz jeszcze już we własnym mieszkanku...
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
monaaa71 2010.02.19 20:13
ivy0 napisał 2010-02-19 08:01:56oby...póki co, trzymajcie kciuki żebym się nie przewróciła z nerwów, gdy będę szła do ołtarza 2 maja... zdjęcia z tych ważnych chwil koniecznie widzimypiękne wrażenia przed wami... powodzenia!2+2 :)
Ulinka 2010.02.19 20:10
Nie ma za co, po to tu jesteśmy :-)
ivy0 2010.02.19 20:09
miło się czyta takie słowa
dzięki dziewczyny!!
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.