Opublikowany przez: ULA 2012-02-01 09:37:14
Kilka dni temu całą Australią wstrząsnęła śmierć 36-letniej Caroline Lovell. U kobiety, podczas gdy wydawała na świat swoją drugą córeczkę, doszło do zatrzymania akcji serca...
Caroline miała dokładnie przygotowane szczegóły swojego porodu, które opracowała wraz z asystującą jej w tym dniu położną. Niestety, doszło do nieprzewidzianych powikłań, które spowodowały zatrzymanie akcji serca. Zanim do domu kobiety dotarła pomoc, była już ona w stanie krytycznym.
Wcześniej kobieta prowadziła kampanię wspierającą domowe porody – przede wszystkim działała na rzecz odpowiedniego finansowania oraz opieki prawnej nad położnymi asystującymi przy domowych porodach.
Po tragedii, do której doszło dokładnie23 stycznia tego roku, w wielu miejscach ponownie rozgorzała burzliwa dyskusja na temat bezpieczeństwa porodów domowych. Jest to zagadnienie, które na całym świecie budzi skrajne emocje i opinie zarówno wśród ekspertów jak i kobiet.
Zwolennicy domowych porodów podkreślają, że to co się stało jest bardzo smutne ale zarazem zdarza się bardzo rzadko. Dodatkowo przypominają badania, które wskazują, że nie są one bardziej niebezpieczne niż porody szpitalne. Aktualnie w Anglii jedno na pięćdziesięcioro dzieci rodzi się w domu…
Źródło: Daily Mail
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
178.235.*.* 2016.12.17 04:45
W szpitalu więcej umiera, a mimo to głupiutkie kobiety boją się rodzić w domu.
81.190.*.* 2012.02.04 16:07
ALE WIOCHA TAK ZACHWALAŁA BRAWO WIĘCEJ TAKICH A GRABARZ SIĘ UCIESZY
apis74 2012.02.03 20:31
Nigdy nie zgodziłabym się na poród w domu - właśnie przez tzw. nieprzewidziane sytuacje czy powikłania...
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.