Zarządzanie finansami osobistymi - po co? (cz. II)
Opublikowany przez:
Maciej Węgorkiewicz
2009-03-15 15:22:11
Druga część artykułu przybliżającego praktyczny wymiar zarządzania budżetem domowym.
Z czym kojarzy się pojęcie „Zarządzanie finansami osobistymi”? Z nudną księgowością? Z dzieleniem włosa na czworo? Ze skąpstwem? Z zaciskaniem pasa? Z traceniem czasu na rzeczy niepotrzebne?
W poprzedniej części, na hipotetycznym – ale osadzonym w realiach – przykładzie Asi i Basi, dokonałem wstępu do tematu finansów osobistych i jego zderzenia z realiami życia.
Pierwsze wnioski jakie mogą się nasunąć po przeczytaniu tego wstępu są takie: Asia zbyt pochopnie kupowała rzeczy na które jej tak naprawdę nie było stać, Basia dzięki rozsądkowi ma mniej kłopotów na głowie i jest bogatsza od Asi o ponad 25000zł. Czy tak wygląda to faktycznie?
Przyjrzymy się dokładniej sytuacji i przy okazji wprowadzimy kilka podstawowych pojęć. Pojęcia te ułatwią nam życie w przyszłości, szczególnie gdy zainteresujemy się tematyką inwestowania – a inwestowanie to istotna część efektywnego zarządzania osobistymi finansami. Do przypadków budżetów domowych Asi i Basi zastosujemy sprawdzone i znane pojęcia z zakresu rachunkowości firm, potraktujemy finanse koleżanek jak finanse dwóch zarządzanych przez nie biznesów.
Zacznijmy od opisania całkowitej finansowej sytuacji danej osoby w danym momencie w czasie. Taki opis nazywamy BILANSEM. Bilans pokazuje całość majątku na dany moment w rozłożeniu na konkretne części. Wszystkie składniki majątku którymi dysponujemy nazywane są AKTYWAMI. Nasze długi to ZOBOWIĄZANIA.
Weźmy przykład rodzeństwa: Jasia i Małgosi. Jaś pożyczył od mamy 100zł. I ma je w kieszeni. Małgosia pożyczyła od mamy 50zł, a od babci dostała 50zł na urodziny. Oboje z rodzeństwa mają w kieszeni po 100zł, ale czy ich sytuacja jest taka sama? Nie. Bilans Jasia pokaże 100zł aktywów i 100zł zobowiązań. Bilans Małgosi 100zł aktywów i 50 zł zobowiązań. W sumie zatem tak naprawdę Jaś ma 0zł – bo to co ma musi oddać, Małgosia zaś ma 50zł. To co określamy w ostatnim zdaniu jako rzeczywiste posiadanie, w rachunkowości nazywamy KAPITAŁEM WŁASNYM. Kapitał własny Jasia wynosi 0zł, a Małgosi 50zł. Kapitał własny nazywany też jest WARTOŚCIĄ KSIĘGOWĄ.
Bilans zatem składa się z trzech części: ewidencji aktywów, zobowiązań oraz kapitału własnego. W bilansie zawsze prawdziwe jest równanie: Aktywa=Zobowiązania+Kapitał własny.
Opiszmy zatem sytuację Asi i Basi w połowie 2008 roku:
BILANS Asi:
-----------------------
AKTYWA: gotówka 25000zł
ZOBOWIĄZANIA: brak
BILANS Basi:
-----------------------
AKTYWA: gotówka 25000zł
ZOBOWIĄZANIA: brak
Obie dziewczyny na studiach odłożyły 25000zł gotówki. Nie mają żadnych długów. Ich majątki są identyczne. Kapitał własny budżetów obu dziewczyn wynosi 25000zł.
Teraz dokładnie prześledzimy jakie decyzje podejmowały koleżanki na przestrzeni roku i jak one wpływały na ich bilanse (czyli na ich majątki). W rachunkowości, zapis czynności jakich dokonuje firma i ich efektów finansowych opisywany jest z dwóch perspektyw, pierwszą jest RACHUNEK ZYSKÓW I STRAT, a drugą RACHUNEK PRZEPŁYWÓW PIENIĘŻNYCH. Nie będziemy się wgłębiać w to co zawierają oba rachunki, bo nie jest to nam teraz potrzebne. Opiszemy w uproszczony sposób jakie przychody i wydatki miały obie koleżanki, opis ten nie jest dokładnie ani rachunkiem zysków i strat ani przepływów pieniężnych, choć dużo bliżej mu do tego drugiego. Nazwijmy zatem naszą analizę rachunkiem, mając świadomość, że jest to tylko uproszczony, zbliżony obraz do tego którego wymaga prawdziwa rachunkowość w rachunku przepływów pieniężnych.
W rachunku wyróżnimy dwie części: przychody i wydatki. Przychody u obu dziewczyn są identyczne – mają je wyłącznie z pensji i obie (wraz z narzeczonymi) otrzymują po 5000zł netto miesięcznie, czyli przychód za rok wynosi 60000zł.
Teraz zbierzmy roczne wydatki. Asia na zakupy spożywcze wydaje 400zł miesięcznie, Basia 350zł – choć kupuje więcej, ale rzadziej odwiedza droższe delikatesy. Asia odwiedza często iCoffee i restauracje co w sumie pożera 300zł miesięcznie z jej budżetu. Basia rzadko w takich miejscach bywa, przez cały rok zostawiła w restauracjach w sumie 600zł, co daje 50zł miesięcznie. Zatem w sumie na jedzenie Asia wydaje 700zł miesięcznie, Basia 400zł.
Wydatki na kino, teatr i imprezy umieścimy w kategorii Rozrywka. Asia wydaje w tej kategorii 300zł miesięcznie, z czego prawie połowa to karta klubowa do klubu fitness. Basia karty do fitness nie ma, ale kino i teatr obce jej nie są. Wydaje na to 100zł miesięcznie.
Ciuchy i kosmetyki obciążają budżet Asi i Basi jednakowo. Obie przyjaciółki przez rok wydały na to po 3600zł czyli wydają 300zł miesięcznie średnio.
Basia uważnie śledzi rozwój rynku usług telekomunikacji. Wie że operatorzy dążą do modelu biznesowego usług „triple play” czyli oferty TV+internet+telefon (również dotyczy komórki). Dlatego zapiszemy taką pozycję jako jedną w rachunku. Na razie Basia ma komórkę na kartę – rozmawia głównie przez Skype, a z komórki sporadycznie. Za komórkę płaci 20zł miesięcznie a za 75zł ma łącze internetowe i TV cyfrową w jednym pakiecie. W sumie TV+internet+telefon pochłania Basi 95zł miesięcznie. Asia nie wie co to „triple play” bo interesują ją ciekawsze tematy niż cenniki. Płaci za samą TV 120zł miesięcznie. Komórka jest na abonament za 95zł, Asia dostaje ponad 200 minut miesięcznie na ploty, co nie jest tak wiele jak się wydaje (kilka minut dziennie), ale pozostałe minuty ma tanie jak barszcz. Rachunki za telefon średnio wynoszą 100zł miesięcznie. Internet od operatora osiedlowego wynosi 60zł miesięcznie i jest szybszy niż Neostrada w podobnej cenie. W sumie Asia wydaje na TV+internet+telefon 280zł miesięcznie.
Istotną pozycją w każdym budżecie jest koszt związany z samochodem. Spójrzmy jak koleżanki podeszły do tej kwestii. Obie wiedziały że samochód jest koniecznością. Asia – mierząc zamiary na siły – postanowiła kupić samochód taki jak jej się podoba, ze wszystkich na które pozwala jej zdolność kredytowa. Kredyty na samochody są drogie, w 2008 roku Asia wzięła kredyt oprocentowany 10,5% w stosunku rocznym. Za nowego Seata Ibizę kosztującego 40000zł rata kredytu wynosi 800zł, z czego 350zł to spłata odsetek, więc samo zadłużenie zmniejsza się tylko o 450zł z każdym miesiącem. Zafascynowana intensywnie czerwonym kolorem swojego auta Asia nie myślała o kosztach przeglądów gwarancyjnych (za przegląd w ASO zapłaciła aż 700zł) oraz kosztach ubezpieczenia, które wyniosło 1543zł za pierwszy rok.
Basi Seat się również podobał, ale przed zakupem samochodu skrupulatnie podsumowała wszelkie koszty związane z jego używaniem. Porównywała swoje wyliczenia do decyzji którą podjęła Asia. Po pierwsze, nie chciała wydawać 350zł na odsetki od kredytu, dlatego szukała samochodu który mogła kupić za gotówkę. Wraz ze spadkiem wartości samochodu, spada też cena ubezpiecznia AC – więc zysk podwójny, a wysokość OC zależy od pojemności silnika. Basia nie była pewna czy do dojazdów do pracy w mieście potrzebuje pojemności silnika takiego jak w Seacie Asi (1.4) – hm chyba wolała niższe OC. Kolejną sprawą był koszt paliwa. Basia policzyła że do pracy potrzeba przejechać 12 km w jedną stronę, czyli 24km dziennie. To daje 6500km rocznie. Seat palił 6,5 litra benzyny na 100km, więc przy cenie benzyny 4zł za litr, Asia wyda na paliwo 1690zł rocznie. Basia znalazła Toyotę Yaris która pali 5 litrów. To od razu zmniejsza wydatki na paliwo do 1300zł. A wakacje, a odwiedziny rodziców? Na pewno różnica będzie większa, przejadą rocznie po 10000km co najmniej. Basia kupuje używaną Toyotę Yaris za 25000zł w gotówce. Oszczędzi na koszcie rat, koszcie ubezpieczenia, koszcie przeglądów, koszcie paliwa, dużo tego będzie w sumie. co zobaczymy w rachunku.
Dziewczyny mają ponadto wydatki stałe. Opłaty za mieszkanie (czynsz i media) wyniosły u Asi średnio 420zł miesięcznie. Basia ma mieszkanie nieco mniejsze i opłaty wynosiły 350zł miesięcznie, ale jeszcze do tego czynsz dla Rysia za wynajem 1100zł miesięcznie. Asia spłacała kredyt za mieszkanie i za samochód, łącznie 2900zł miesięcznie. Basia spłacała tylko raty za sprzęt AGD, 250zł miesięcznie.
Sumujący wszystko razem, otrzymujemy taki rachunek na przestrzeni roku 2008-2009:
PRZYCHODY I WYDATKI Asi:
-----------------------
PRZYCHODY (za cały rok):
Pensja 60000zł netto
WYDATKI (za cały rok):
Rata kredytu mieszkaniowego: 2100x12=25200zł
Rata kredytu za samochód: 800x12=9600zł
Opłaty za mieszkanie: 420x12=5400zł
TV + telefon + internet: 280x12=3360zł
Ubezpieczenie samochodu: 1543zł
Przeglądy gwarancyjne samochodu: 700zł
Paliwo: (10000km/100)*6,5*4zł=2600zł
Jedzenie: 700x12=7200zł (w tym: iCoffee, knajpy)
Rozrywka: 300x12=3600zł (w tym: Gymnasion)
Ciuchy: 300x12=3600zł
SUMA: 62803zł
Asia zarobiła przez rok 60000zł netto, a wydała 62803zł. Oznacza to że wystąpił deficyt 2803zł. Asia znalazła ciekawy sposób na wydawanie więcej niż się zarabia. Wyrobiła sobie kartę kredytową i część wydatków płaci za jej pomocą. Jeśli brakuje jej gotówki, płaci kartą. Niestety Asia wydaje więcej niż zarabia i część karty nie jest spłacana. Średnio miesięcznie Asia ma 234zł deficytu. Nie spłacone w terminie długi na karcie są oprocentowane 20% w stosunku rocznym. Te odsetki sprawiają że na koniec okresu rocznego Asia na karcie do spłacenia ma nie 2803zł ale ponad 3 tysiące (dokładnie 3074zł).
PRZYCHODY I WYDATKI Basi:
------------------------
PRZYCHODY (za cały rok):
Pensja 60000zł netto
WYDATKI (za cały rok):
Opłaty za mieszkanie: 350x12=4200zł
Kredyt za AGD: 250x12=3000zł
Wynajem mieszkania: 1100x12=13200zł
TV + telefon + internet: 95x12=1140zł
Ubezpieczenie samochodu: 1200zł
Przegląd techniczny samochodu: 120zł
Paliwo: (10000km/100)*5*4zł=2000zł
Jedzenie: 400x12=4800zł
Rozrywka: 100x12=1200zł
Ciuchy: 300x12=3600zł
SUMA: 34460zł
Basia w ciągu roku wydała 34460zł, czyli ma 25540zł nadwyżki, średnio miesięcznie może odkładać 2128,33zł. Odłożone pieniądze Basia wkłada na lokaty które uważnie znajduje w ofertach banków. W 2008 i 2009 roku udaje jej się znaleźć lokaty dzięki którym ma zwrot ok. 6% netto w stosunku rocznym. Dzięki temu na koniec roku ma nie 25540zł ale 26254,15zł nadwyżki.
Aby móc realnie ocenić efekty zarządzania finansami u Asi i Basi, użyjmy uzyskanych danych w celu sporządzenia bilansów w połowie roku 2009. W aktywach sumujemy cały majątek dziewczyn, także nie jest to już tylko gotówka, ponieważ Asia dysponuje własnym mieszkaniem i samochodem, Basia tylko samochodem. Ceny nieruchomości przez rok 2008/2009 spadły realnie ok. 20%. Ceny samochodów też spadają wraz z ich wiekiem, Seata nieco szybciej (nowe samochody tanieją szybciej niż używane).
Oto sytuacja w połowie 2009:
BILANS Asi:
------------------------
AKTYWA:
mieszkanie 328000zł
samochód 32000zł
ZOBOWIĄZANIA:
kredyt mieszkaniowy 394840zł
kredyt na samochód 34600zł
karta kredytowa 3074zł
KAPITAŁ WŁASNY: -72514zł
Asia, technicznie rzecz biorąc, jest bankrutem. Aktywa którymi dysponuje są warte mniej niż jej długi. Asia miała rok temu 25000zł, a teraz ma -72514zł, jest więc realnie o prawie 100000zł uboższa. Asia nie chce ogłaszać bankructwa aby utrzymać mieszkanie. Musi więc gwałtownie redukować koszty. Doradca finansowy radzi zamienić kredyt samochodowy i zadłużenie na karcie na kredyt konsolidacyjny a pieniądze na spłacenie jego rat uzyskać początkowo ze sprzedaży samochodu. Jest to dobry pomysł choć kredyt konsolidacyjny nie zabezpieczony hipoteką będzie także dość drogi. Samochód trzeba jednak sprzedać i to dość szybko co niekorzystnie wpłynie na cenę sprzedaży.
BILANS Basi:
------------------------
AKTYWA:
gotówka 26254,15zł
samochód 21000zł
ZOBOWIĄZANIA:
kredyt na AGD: 2000zł
KAPITAŁ WŁASNY: 45254,15zł
Majątek Basi wynosi 45254,15zł, z czego ok. 54% to gotówka, a 46% to wartość posiadanego samochodu. Przez rok majątek Basi wzrósł o 20254,15zł co jest niezłym wynikiem. Dzięki temu Basia ma dużo szersze możliwości manerwu od Asi. Może np. spokojnie nie pracować przez kilka miesięcy i szukać pracy bez nerwów, bo ma na to rezerwę. Dzięki temu że myślała niezależnie i nie dała się wciągnąć w bezmyślny owczy pęd „inwestowania w nieruchomości” w który wciągał ją Rysiek ma teraz komfortową sytuację w poszukiwaniu mieszkania dla siebie – więcej ofert, więcej możliwości negocjacji ceny, większy ewentualny wkład własny do kredytu.
Jeśli porównamy majątki Asi i Basi w roku 2008 i 2009, zobaczymy że dziewczyny startowały z identycznej sytuacji. Po roku Basia jest bogatsza od Asi o prawie 120 tysięcy złotych. Tylko dlatego że ma nieco inny tryb życia, myśli niezależnie i świadomie zarządza finansami osobistymi.
Czy Basia musiała w tym celu zacisnąć pasa tak aby wycisnąć z siebie ostatnie soki? Czy musiała mieszkać pod mostem i jadać w barach mlecznych? Nic z tych rzeczy. Basia miała nieco mniejsze mieszkanie, trochę rzadziej bywała w restauracjach, a ponadto standard życia był w zasadzie taki sam jak Asi. A jaki jest efekt? 120000 złotych jest równe zarobkom za 2 lata pracy. Te dwa lata pracy Basia sobie podarowała przez kilka mądrych decyzji. Kto więc tu bardziej się wysila?
Na koniec pierwszej części tego artykułu mieliśmy wrażenie że Basia dzięki lepszemu gospodarowaniu jest bogatsza od Asi o 25000zł które odłożyła. Teraz już wiemy, że faktycznie jest bogatsza o 120000zł, jeśli spojrzymy na majątki dziewczyn bilansowo. Jesteśmy już bliżsi prawdy, ale czy to koniec? Otóż nie! Tak naprawdę Basia zyskała przez ten rok jeszcze więcej niż te 120 tysięcy! W trzeciej części cyklu, który będzie zawierał omówienie wniosków z podanego przykładu, wyjaśnię co Basia jeszcze zyskała i w jaki sposób.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Najnowsze komentarze
-
miss
2009.03.30 21:10
dziekuje za wyjasnienia, bo jak zaznaczylam juz wczesniewj w sprawach finansowych jestem laiczka totalna :) ale dzieki twoim artykulom wydaje mi sie ze zaczynam wreszcie troszke rozumiec :)
-
Maciej Węgorkiewicz
2009.03.29 18:17
Zgodnie z konwencją forum proponuję abyśmy się zwracali do siebie na "Ty".
Co do pytań:
1. "Czy nie można się nikogo radzić?"
Nie, należy się radzić. Trzeba tylko niezależnie oceniać te rady wg własnej racjonalności. Ufać sobie nie mniej niż innym. Trzeba być tym bardziej krytycznym wobec rad im mniej dowodów mamy na wiarygodność tego kto rady daje. Najlepszym miernikiem wiarygodności nie jest nazwa stanowiska, ładny garnitur czy też ile kto się w mediach pokazuje tylko to co dana osoba mówiła i robiła w przeszłości i jak na tym wyszła.
Zapewniam że jest w telewizji wielu "wybitnych specjalistów" którzy są wg mnie niewiarygodni. Ci którzy teraz wypowiadają się na temat kryzysu jeszcze dwa lata temu twierdzili że będzie wieczna hossa i żadnego kryzysu być nie może. Tak właśnie oddzielamy ziarna od plew.
Moje artykuły też można traktować jako pewny rodzaj porad. Krytyczny czytelnik aby sprawdzić wiarygodność powinien np. wpisać "Maciej Węgorkiewicz" w google i sprawdzić co ten Węgorkiewicz twierdził 2 lata temu. I zobaczyć czy jest wiarygodny.
Więcej o radach i doradcach jest w trzeciej części artykułu, polecam.
2. "Czy na zarobek ma szanase tylko ktos kto sie na tym zna?"
Artykuł nie dotyczy robienia pieniędzy. Artykuł dotyczy zarządzania finansami. Zarówno jedno jak i drugie wymaga wiedzy. Jeśli przeczytasz artykuły to już będziesz wiedziała więcej, więc Twoje szanse na dobre zarządzanie finansami rosną.
Jeśli natomiast chodzi o zarobek, to minimalna wiedza pozwala zarabiać mniej więcej tyle ile średnio inwestorzy na rynkach zarabiają. Trzeba tę wiedzę mieć, ale nie jest to jakaś tajemna skomplikowana magia i wystarczy poczytać trochę i po miesiącu tę wiedzę każdy może mieć.
Natomiast aby zarabiać lepiej niż większość, wiedza niestety jest wymagana i to spora. Poza zasięgiem większości, chyba że ktoś jest pasjonatem.
Można też skorzystać z pomocy dobrego doradcy, ale takich doradców jest niewielu i dobremu doradcy raczej trzeba byłoby dobrze zapłacić (wg mnie nie ma miejsca na tzw. "bezpłatne doradztwo").
-
miss
2009.03.29 17:47
przyznam ze dla mnie druga czesc jest znacznie mniej zrozumiala niz pierwsza :////// ale jestem ciekawa co pan ma na mysli piszac o tym "swiadomym i niezaleznym" zarzadzaniu finansami? czy to znaczy ze nie mozna sie nikogo radzic i na zarobek ma szanase tylko ktos kto sie na tym zna?