Opublikowany przez: Nala01 2011-02-23 19:26:21
Wszystko zaczęło się dnia 26 stycznia 2011 roku na kanapie w salonie. O godzinie 20:12 wstałam z kanapy chcąc pójść do kuchni po szklankę i nagle zobaczyłam plamę wody na kanapie a następnie moich spodniach więc krzyknęłam do Marka który w tym momencie był w łazience
-Marek to już wody mi odeszły!
Mój maź wybiegł z toalety jak burza i powiedział -Co?! już?! ale to za szybko, no dobra obudzę Tomka a ty się ubierz.
Po tych słowach pobiegł do pokoju naszego synka by go obudzić. Gdy wszyscy byli już gotowi wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy odwieść Tomka do moich rodziców gdy nagle przypomniało mi się że nie zabraliśmy torby z potrzebnymi rzeczami więc odwieźliśmy syna do rodziców i wróciliśmy po torbę.
Do szpitala dojechaliśmy ok 20:30. W szpitali na dyżurze był mój przyjaciel Mariusz ,który gdy tylko mnie zobaczył wiedział już, że rodzę i natychmiast zabrał mnie do wolnego pokoju. Kilka minut po tym ja ubrana w koszule męża czekałam już na Mariusza zaczęłam wydzwaniać do wszystkich znajomych i rodziny że to już, po telefonie do rodziców Marka nie minęło nawet pół godziny gdy zjawili się w szpitali.
Zjawili się w tym samym momencie co Mariusz, by sprawdzić moje rozwarcie. Skurcze miałam okropne Mariusz przychodził do mnie co dziesięć minut z pytaniem -Czemu tak krzyczysz przecież dzieci jeszcze nie maja zamiaru wyjść, -jednocześnie śmiejąc się.
Ja za każdym razem odpowiadałam mu - Czy ty wiesz jaki to ból, on jest nie do zniesienie w niektórych momentach -krzyczałam,
a on zawsze odpowiadał -Wiem wiem. Około godziny 00.00 byłam okropnie śpiąca, ale nie mogłam zasnąć bo byłam tak podekscytowana, mąż spał na krześle a ja wyjęłam z torby ubranka i położyłam sobie na brzuszku mówiąc
- No dziewczynki już niedługo będziecie z nami- i nagle poczułam mocne kopnięcie tak jakby dziewczynki potwierdziły to co do nich powiedziałam. O godzinie 0:55 przyszedł Mariusz by sprawdzić moje rozwarcie i powiedział- Masz już pełne rozwarcie musisz teraz zacząć przeć.
Obudziłam Marka i powiedziałam mu że już czas. Mariusz zawołał moją koleżankę Różę i zaczęło się. Parłam z całych sił lecz lekaż ciągle mówił bym parła mocniej w pewnym momencie wkurzyłam się i powiedziałam - Jak będę parła mocniej to mi oczy z głowy wylecą.
Nagle poczułam mocny ból i krzyk - Widać główkę. I udało się o godzinie 1:05 urodziła się Wiktoria warząca 3500g i mierząca 56 cm. Ale to nie był koniec po dziesięciu minutach poczułem kolejny mocny bul i znów usłyszałam krzyk -Jest widać już drugą i o godzinie 1:20 urodziła się warząca 3550 g i mierząca 55 cm Martyna. dumny tatuś przeciął pępowiny i rodzinka była już w komplecie
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
80.54.*.* 2011.02.27 15:55
ja też rodziłam 16 lat temu bliźniaczki . urodziłam siłami natury ciężko .
Trojaczki Olsztyn 2011.02.26 23:12
Wielkie gratulacje - witamy dziewczynki po tej stronie.Mama i oczywiście Tata na medal!!
83.25.*.* 2011.02.25 14:50
gratulacje jestem pelny podziwu moja zona rodzila pierwsze dziecko dwa lata temu i bylem taki nerwowy a co dopiero dwojka.sliczne malenstwa
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.