Opublikowany przez: apis74 2013-03-11 21:11:08
W dawnej Polsce, ściślej niż dziś przestrzegano Wielkiego Postu. Już od Środy Popielcowej niemal całkowicie wykluczano z menu mięso, tłuszcze pochodzenia zwierzęcego oraz nabiał i cukier. Potrawy maszczono zwykle olejem roślinnym. W czasie Wielkiego Postu jadano przeważnie żur z mąki żytniej, kasze, ziemniaki, rzepę, gotowane i suszone owoce i pieczone lub solone śledzie.
W niektórych rejonach Polski, bardziej pobożni ludzie, w środy, piątki i soboty wielkopostne jadali jedynie suchy chleb i popijali go przegotowaną osoloną wodą z czosnkiem – zwaną wodzianką. Pod koniec Wielkiego Postu, był zwyczaj urządzania „pogrzebu” dla żuru i śledzia. Polegał on na wyniesieniu z domu garnka z żurem, rozbiciu go i zakopaniu w ziemi. Śledzia natomiast wieszano na drzewie. Wszystko to było zapowiedzią wielkiego święta i sutej i bogatej biesiady przy świątecznym stole.
Obchody Świąt Wielkiej Nocy rozpoczynają się w Niedzielę Palmową i trwają, aż do Lanego Poniedziałku, czyli Śmigusa-Dyngusa. Niedzielą Palmową upamiętniamy uroczysty wjazd Jezusa Chrystusa do Jerozolimy. Dawniej dzień ten był również nazywany Niedzielą Kwietną lub Wierzbną, gdyż wierzba zastępowała u nas liście palmy, rzucane Jezusowi pod nogi.
Przynoszone co roku palmy – poza witkami wierzby – dekorowane są gałązkami młodych roślin, żywymi i sztucznymi kwiatami, różnokolorowymi wstążeczkami. Po poświęceniu w kościele przynosi się je do domu i stawia na honorowym miejscu, jako ważną dekorację świąteczną. Z palmami wielkanocnymi związanych jest wiele zwyczajów – niestety w większości – zapomnianych. Ale jeszcze nasi dziadkowie i babcie pamiętają np. zwyczaj bicia się nimi. Ten kto pierwszy obudził się w niedzielę palmową, mógł palmą wysmagać wszystkich śpiochów.
W drodze do kościoła i z powrotem, również okładano się palmami, co miało zapewnić zdrowie i urodę. Po powrocie do domu wkładano palmę za święty obraz, albo przybijano nad wejściowymi drzwiami, aby chroniła dom i jego mieszkańców przed nieszczęściem. Zjadano również pojedyncze baźki, co miało chronić przed chorobami – zwłaszcza gardła i płuc.
Z Wielkim Piątkiem związany był obrzęd kąpieli o świcie. Nasi przodkowie wierzyli, że tego dnia przed wschodem słońca, woda w rzekach i potokach ma właściwości uzdrawiające. Wierzyli, że kąpiel ustrzeże ich przed chorobami i zapewni zdrowie przez cały rok. Wielki Piątek był również dniem magii i czarów. Gospodarze w tym dniu sadzili drzewka owocowe, które miały potem obficie owocować, a gospodynie robiły masło, które później przechowywały przez cały rok i używały go, jako lekarstwa na gojące się rany. Wierzono również, że jajka zniesione w Wielki Piątek, nigdy się nie psują, a rzucone w ogień… gaszą pożar.
ZŁÓŻ WIELKANOCNE ŻYCZENIA RODZINIE I ZNAJOMYM |
Wielka Sobota to dzień święcenia koszyczków z różnymi potrawami. Kiedyś święcono wszystko, co miało być zjedzone w Wielką Niedzielę. Jeszcze w XVII wieku, to ksiądz chodził od domostwa do domostwa i święcił wystawione na stołach – przed domami – potrawy. Tradycja ta zanikła na przełomie XVIII i XIX wieku i od tego czasu, to wierni niosą potrawy, do poświęcenia do kościoła. Skład święconki nieznacznie różni się w zależności od regionu kraju, ale wszędzie znajduje się w niej: baranek – symbol Syna Bożego, kawałek chleba – bo Jezus jest naszym Chlebem Życia, chrzan – pamiątka gorzkiej męki Chrystusa, oraz jajka – symbol nowego życia.
Ze święconką też związane były pewne obrzędy. Na przykład po przybyciu z kościoła, należało obejść dom trzykrotnie, aby odpędzić złe moce. Innym zwyczajem, który praktykuje się po dzień dzisiejszy jest „zabawa” w turlanie jaj. Po stole lub łące turla się jajka. Ten, którego jajko trafi inne i je zbije, wygrywa fant, słodycze lub zabawkę. Stuka się też jajkami w skorupkach przy wielkanocnym stole. Zwycięzcą był ten, czyje jajko najdłużej zostaje nierozbite. W gospodarstwach, na wsi skorupki wielkanocnych jajek rozsypywano w kurnikach, aby kury dobrze niosły.
Znajdujące się w koszyku jajka, są różnie nazywane. Ich nazwa zależy od sposobu w jaki zostały „upiększone”. Pomalowane na jeden kolor - to kraszanki, jeśli wyskrobano na nich deseń – rysowanki lub skrobanki. Znaczenie miały również kolory pisanek. Fioletowy i błękitny oznaczały żałobę Wielkanocą, żółty, zielony i brązowy – radość Zmartwychwstania, czerwony – Krew Chrystusa. Żółty kolor uzyskiwano z łupin cebuli, czerwony ze sproszkowanych pancerzy owadów – czerwców, brązowy z kory dębu, a czarny z kory olchy.
Wielka Niedziela, zwana również Niedzielą Zmartwychwstania rozpoczyna się mszą rezurekcyjną (resurrectio łac. oznacza zmartwychwstanie). Zapowiada ją bicie w dzwony, głoszące zmartwychwstanie Chrystusa. Uroczystą mszę rozpoczyna pochód z Najświętszym Sakramentem z Grobu Pańskiego, gdzie kapłan odśpiewuje pieśń oznajmiającą Zmartwychwstanie Zbawiciela. Pochodowi z Eucharystycznym Chrystusem towarzyszy śpiew pieśni, orkiestra oraz sypanie kwiatów przez dzieci.
Rano, zjada się uroczyste śniadanie - a w niektórych regionach – również dzieli jajkiem i składa życzenia. Dzień ten – największe święto w kościele katolickim - spędza się w rodzinnym gronie, z zachowaniem pewnych zasad. Zwłaszcza unika się polegiwania i spania w ciągu dnia, (dawniej miało to zapobiegać „kładzeniu się” zboża w polu). Nie powinno się również hałasować. Do dnia dzisiejszego są rodziny, w których nawet nie gotuje się obiadu, tylko zjada się to, co zostało wcześniej przygotowane na świąteczny stół.
Współczesny Śmigus-Dyngus czyli Lany Poniedziałek, w przeszłości zwany był również Dniem Świętego Lejka albo Polewanką. Kiedyś Śmigus-Dyngus kojarzył się z dwoma obrzędami. Wyraz dyngus, pochodzi od niemieckiego słowa „dingen” i znaczy wykupywać się. Obyczaj ten polegał na „chodzeniu po dyngusie” czyli odwiedzaniu gospodarzy, którzy musieli wykupić się darami: jajkami, resztkami ze świątecznego stołu, drobnymi datkami lub słodyczami.
Śmigus też jest wyrazem pochodzenia niemieckiego, pochodzi od słowa „Schmeckenostern” (schmecken – uderzać, Ostern – Wielkanoc). Zwyczaj ten polegał na smaganiu się witkami wierzby po nogach i polewaniu wodą. Miało to odgonić złe duchy. Obrzęd ten, jest pamiątką umywania się po pokucie wielkanocnej, która w średniowieczu polegała między innymi na tym, że po prostu, nie myto się w tym czasie w ogóle.
Współczesny Śmigus-Dyngus - to polewanie się wodą, najczęściej z „sikawki” w kształcie jajka wielkanocnego.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.