Żyjemy w czasach, w których króluje polityczna poprawność. Czyli już nie ma dobrego i złego — jest inne. Nie wolno nam powiedzieć, że „ten czyn jest zły“, bo przecież możemy kogoś urazić. Tolerancja i do przodu! To pierwszy krok cywilizacji śmierci do zamknięcia ust katolikom i otumanienia ludzi. Jeśli coś mi się nie podoba, to jestem zacofany i nietolerancyjny — pisze Bartosz Orliński, autor bloga o etyce i religii na Familie.pl
Aborcja jest jak bumerang. Co jakiś czas powraca i wywołuje wiele dyskusji, konfliktów i dramatów. Ostatni raz powrót aborcyjnego bumerangu mogliśmy obserwować przy okazji procesu Alicji Tysiąc z „
Gościem Niedzielnym“. Śledząc medialne doniesienia i Polaków rozmowy, zacząłemzastanawiać się, skąd w ogóle wziął się ten problem? Wszak biologia, nauki szczegółowe, nie pozostawiają nam żadnych wątpliwości — w momencie połączenia plemnika z komórką jajową zaczyna rozwijać się nowe życie. To nie jest zwykłe połączenie genów mamy i taty — to nowy człowiek. Na razie tak mały, że nie można go dostrzec. A jednak ten mały człowieczek sieje postrach wśród wielu ludzi, którzy z zacietrzewieniem robią wszystko, aby go zabić. Czym im zawinił? Jak to możliwe, że ludzie rozważają uśmiercenie nienarodzonego dziecka, co więcej — że same matki podejmują takie decyzje?
Czy ludzie przestali racjonalnie myśleć, ktoś założył im klapki na oczy? Czasem mam takie wrażenie. Pisząc ten tekst dowiedziałem się, że koleżanka mojej przyjaciółki połknęła tabletkę i zabiła swoje dziecko. Czemu to zrobiła? Popularna „
wpadka“. Szukała pomocy, bo będąc jeszcze studentką nie wiedziała, jak sobie z tym poradzić. Trafiła do psychoterapeutki. I co usłyszała? „Ż
e jeśli kocha swoje dziecko, to niech usunie ciążę, bo teraz nie ma odpowiednich warunków do wychowywania.
Tak będzie lepiej. I na razie niech myśli o nim jak o zbitce komórek, a nie osobie“. Zabójczo skuteczna terapia. Czy tylko mnie wykręca, gdy słyszę coś takiego!? Matka, która kocha swoje dziecko, ma je zabić!? Gdzie się zgubiliśmy, gdzie minęliśmy się ze zdrowym rozsądkiem i Miłością, że potrafimy mówić i spokojnie słuchać takich rzeczy. I jeszcze im przytakiwać.
Żyjemy w czasach, w których króluje polityczna poprawność. Czyli już nie ma dobrego i złego — jest inne. „
Nie bój się innego — po prostu zaakceptuj je“ krzyczy świat. Nie wolno nam powiedzieć, że „
ten czyn jest zły“, bo
przecież możemy kogoś urazić. Tolerancja i do przodu! To pierwszy krok cywilizacji śmierci do zamknięcia ust katolikom i otumanienia ludzi. Jeśli coś mi się nie podoba, to jestem zacofany i nietolerancyjny. Drugi etap to odebranie niektórym ludziom prawa do życia. Zdehumanizowanie człowieka. Już Jan Paweł II słusznie porównywał aborcję do Holocaustu. I nieźle mu się za to oberwało od żądnych krwi aborcjonistów. Ale czy nie miał racji? Czy pozbawiając człowieka, który jest w pierwszych fazach swojego rozwoju miana i godności człowieka, ludzie nie robią tego samego co naziści? Oni w swojej retoryce mówili o Żydach jako o podludziach. Później na tej bazie stworzyli swoje prawo. I mogli zabijać, bo przecież wg nich, nie zabijali ludzi. A co mówią zwolennicy aborcji? „
Przecież nie zabijamy ludzi — to tylko płód!“. Zrobią wszystko, aby nie nazwać człowieka człowiekiem. Na naszych oczach świat powraca do barbarzyńskich zwyczajów i równie prymitywnego prawa — a co my z tym robimy? Często wolimy nie wiedzieć, bo walka o człowieka, walka wdobrej sprawie sporo kosztuje. I nie mam na myśli pieniędzy.
Walka o ludzkie życie przenosi się na nowe tory. Zwolennicy aborcji odkryli, że mimo ich starań coraz więcej ludzi ma odwagę podnieść głos i powiedzieć „
Stop! Życie ludzkie jest święte!“. Po ich stronie jest Prawda — a z Prawdą ciężko dyskutować. Dlatego chcą zakazać jej mówienia. Powoli kończą się merytoryczne dyskusje — teraz główny front walki o człowieka przenosi się na sądowe wokandy. Chce się zakazać głoszenia prawdy, nazwać ją „mową nienawiści“ i uciąć wszelkie spory. Bardzo wygodne. Do sądowych batalii ochoczo przyłączają się media — niektórym zdawać by się mogło bardzo zależy na tym, żeby doprowadzić do śmierci każdego dziecka, którego matka się waha…
Przyjdzie taki czas, gdy wszyscy zostaniemy pozwani do sądu — matki, które zabiły swoje dzieci, dziennikarze — zarówno ci, którzy mają odwagę bronić Prawdy za wszelką cenę jak i ci, którzy posłuszni ideologii nie przepuścili nawet nastoletniej dziewczynce, walcząc do końca o śmierć jej nienarodzonego dziecka. Ale nie będzie to nasz ziemski sąd (nawet ten Okręgowy w Katowicach!) — ani Trybunał w Strasburgu. To będzie Sąd Prawdy, Ostateczny.