Opublikowany przez: ULA 2013-04-08 13:30:54
Pani Magda Sztejter podzieliła się z nami historią choroby jej najmłodszego syna…
Przez niemal całą ciążę, gdy z niecierpliwością oczekiwaliśmy na Damiana wszystko zapowiadało się i układało doskonale. Wyniki były idealne. Dopiero na około miesiąc przed porodem lekarze wykryli, że dziecko ma rozszczep kręgosłupa oraz wodogłowie.
Niestety złe prognozy potwierdziły się. Damian urodził się z otwartą raną na plecach i musiał być operowany na kręgosłup już w pierwszej dobie swojego życia. Gdy go zobaczyliśmy, to był dla nas totalny szok, na który nie byliśmy przygotowani. Zaledwie dwa tygodnie później synek musiał przejść kolejny zabieg – wszczepienie zbiornika Rickhama na wodogłowie.
Do ukończenia przez niego roczku praktycznie nie opuszczaliśmy szpitala. W tym czasie poddany został także m.in. wprowadzeniu drenu do zastawki. Pojawiła się wówczas również przepuklina pachwinowa i musiał być na nią operowany. W 2009 roku pojawiła się konieczność przeprowadzenia kolejnej poważnej interwencji lekarzy – tym razem okulistów. Damian miał zeza i trzeba go było zoperować.
Zdecydowanie najtrudniejsze były dla całej naszej rodziny pierwsze dwa lata życia, na tę chwilę sytuacja się ustabilizowała, chociaż nadal nie jest łatwo…
Obecnie nasz syn jest paraliżowany od pasa w dół, jeździ na wózku inwalidzkim. Bez przerwy przyjmuje leki i od niedawna jest również cewnikowany. Lista specjalizacji lekarzy, których opieki wymaga Damian jest długa – zaliczają się do niej m.in. chirurdzy, rehabilitanci, urolog, okulista, logopeda oraz oligofrenopedagog. Na wizytach u nich (głównie rehabilitacjach) spędzamy średnio 4 dni w tygodniu…
Jak mogą pomagają nam moi rodzice oraz zaprzyjaźnione fundacje – przede wszystkim „Przyszłość dla dzieci”. A wydatki są cały czas bardzo obciążające dla naszego domowego budżetu. Jedna godzina rehabilitacji kosztuje 90 złotych, a dojazdy na nią do Giżycka to kolejne 560 złotych miesięcznie. Niedawno doszły również wydatki na cewniki.
Chociaż Damian wymaga wzmożonej opieki oraz uwagi, staramy się prowadzić jak najbardziej normalny dom. Bawimy się, chodzimy na spacery. Bardzo pomaga przy tym szczeólnie starszy brat Damiana - 14-letni Dominik, który bardzo przeżył informację o jego chorobie. Obecnie zarówno on jak i nasz najmłodszy syn Jakub w pełni go akceptują i chętnie spędzają razem czas. Wspólnie codziennie walczymy o normalne życie i marzymy o tym, by Damian był jak najbardziej samodzielny…
Ty także możesz wesprzeć leczenie Damiana - wpłacając dowolną możliwą kwotę na konto Fundacji „Przyszłość dla dzieci”:
21 1240 1590 1111 0010 2531 7517 (KONTO DAROWIZN)
Z DOPISKIEM DAMIAN SZTEJTER.
lub przekazując 1% podatku na rzecz Fundacji „Przyszłość dla dzieci” wpisując w swoim rocznym zeznaniu podatkowym KRS 0000148747 dopisując cel szczegółowy: Damian Sztejter.
Dziękujemy za wszelką okazaną pomoc!
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Kasia Sadowska 2013.04.10 12:50
Śliczny i dzielny Damianku dużo wytrwałości i radości każdego dnia:)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.