Opublikowany przez: ULA 2013-03-26 12:46:01
Ola urodziła się jako wcześniak - po ciężkim, bardzo wyczerpującym porodzie. W wyniku niedotlenienia ośrodkowego układu nerwowego, jakiego wówczas doznała, zachorowała na encefalopatię niedotleniowo-niedokrwienną. Pan doktor, który się nami zajmował, od razu przyznał, że stan córki jest ciężki i zapowiedział, że będzie ona wymagała dużych nakładów pracy naszej i specjalistów.
Na początku nic nie wskazywało jednak na to, że Ola będzie miała problemy rozwojowe czy ruchowe. Niektórzy nawet twierdzili, że jesteśmy przewrażliwieni i szukamy „dziury w całym”. Nawet nasza rehabilitantka, jak sama twierdzi, została zmylona przez Olę, która wyglądała zupełnie zdrowiutko, a reakcje jej były prawidłowe. Podkreślała ona, że nasze spotkania będą trwały około roku i zapomnimy o problemie.
Te słowa nas cieszyły, ale i tak robiliśmy swoje… szukając pomocy w rozmaitych miejscach i mnóstwo ćwicząc – m.in. metodą Vojty. Ola płakała, a my z nią. Widzieliśmy, że odstaje od rówieśników, wolniej u niej pewne rzeczy zachodzą się i pojawiają.
Obecnie Ola chodzi na prywatną rehabilitację, a także na zajęcia do Wojewódzkiego Szpitala dziecięcego w Olsztynie na zajęcia z integracji sensorycznej, rehabilitację ruchową i hydroterapię. A także co jest ważne i istotne co pół roku jeździ z tatusiem na delfinoterapię.
Mój mąż Paweł, chociaż sam jest poważnie chory, całkowicie zajmuje się córką, gdy mnie nie ma. I robi to rewelacyjnie. Ubiera Olę, podaje jej leki, wozi na rehabilitacje oraz do lekarzy po całej Polsce i na Ukrainę.
W listopadzie 2011 roku to właśnie on odważył się i pojechał z malutką córką na Ukrainę na pierwszą delfinoterapię. Paweł sobie świetnie poradził podczas tej wyprawy i przyniosła ona wiele korzyści dla córki, która wówczas bardzo się otworzyła na świat, a dzięki temu także jej stan psychofizyczny się bardzo poprawił.
Rehabilitacja jest Oli potrzebna do życia jak przeciętnemu człowiekowi tlen. Najbardziej potrzebuje ćwiczeń z zakresu ruchu, usprawniania zmysłów, sfery poznawczej i mowy.
Ola jest bardzo kontaktowa i radosna. Przyciąga do siebie ludzi, zaczepia i obdarowuje uśmiechem. Bardzo lubi zwierzęta - pieski, kotki. W naszym bloku zna wszystkie psiaki i sąsiedzi pozwalają, aby je głaskała i się do niech zbliżała. Niestety nie możemy mieć zwierzaka ze względów lokalowych i z powodu częstych wyjazdów. Gdy nasi sąsiedzi nam pożyczali swojego psiaka, to Ola go karmiła i piała z zachwytu.
Córcia lubi oglądać książeczki, świetnie się na nich koncentruje i stara się gestem pokazywać zwierzaki. Lubi także oglądać mecze z mężem , jest kibicem, który całym ciałem okazuje entuzjazm i szaleje, gdy słyszy stadionowy szał. Przepada ona za swoim młodszym sąsiadem Kubusiem. Dzięki sąsiedzkim spotkaniom ma codzienny kontakt z pełni zdrowym maluszkiem, który tak jak Olcia poznaje i uczy się świata. Razem bardzo lubią tańczyć i wsłuchiwać się w odgłosy zwierzaków.
Ola jest naszym jedynym, kochanym słonkiem. Bardzo dużo już przeszła w życiu i dużo jeszcze przed nią i przed nami. Na tę chwilę marzymy o tym, aby jak najszybciej mogła w miarę sprawnie chodzić i wraz z innymi dziećmi uczęszczać do przedszkola…
Ty także możesz wspomóc jej rodzinę - wpłacając dowolną możliwą kwotę na konto Fundacji „Przyszłość dla dzieci”:
21 1240 1590 1111 0010 2531 7517 (KONTO DAROWIZN)
Z DOPISKIEM ALEKSANDRA TUCZYŃSKA.
lub przekazując 1% podatku na rzecz Fundacji „Przyszłość dla dzieci” wpisując w swoim rocznym zeznaniu podatkowym KRS 0000148747 dopisując cel szczegółowy: Aleksandra Tuczyńska.
Dziękujemy za okazaną pomoc!
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Sonia 2013.06.06 22:19
Duzo sił Wam życzę w walce z chorobą!! O delfinoterapii nie słyszałam jeszcze...
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.