Opublikowany przez: alanml 2011-08-15 20:11:34
Kuba dał nam nieźle popalić. Wszędobylski, niecierpliwy, bez dystansu do czegokolwiek. Każda chwila to była walka o przetrwanie bo... jeśli on nie będzie jadł to my także, „krzyczące” stoiska doprowadzały małego Kubusia to szału. A morze? Miało być naszym celem a okazało się, że nie dane nam siedzieć na plaży. Dla Kuby wtedy nie ważna była temperatura wody, powietrza, sposób spędzania czasu – byle w wodzie, bez hamulców, bez kontroli, non stop w wodzie. W porcie to dopiero była scena...Nadmienię tylko, że w restauracji tylko rzucał jedzeniem i siedział w miejscu około minuty. Jadaliśmy z mężem na zmianę, w pośpiechu. Kuba przez 4 dni nie jadł prawie wcale. I kropką nad i niech będzie niekończące się usypianie...padaliśmy razem z nim.
Tak było rok temu. A teraz?
Kuba przygotowuje się do wyjazdu nad morze :)
Spędziliśmy krótki ale bajkowy urlop nad morzem. Wakacje z trzylatkiem? Sama przyjemność. Mówiono mi, że gdy „wychodzi się z pieluch” jest się wygranym. Ja dodam, że jak dziecko mówi to jest wygrana. Bo już 2 tygodnie przed wyjazdem były niekończące się rozmowy o morzu, wakacjach, podroży. Dzięki temu Kubuś doskonale wiedział, że jedziemy nad morze, że będziemy jechać długo. Sam pakował walizkę, sam wybierał zabawki, potrafił ocenić co mu się przyda na plaży. Zabawne było gdy zdecydował nie brać 'wyścigówek' bo przecież one po piasku nie jeżdżą. Przed wyjazdem kupiliśmy synkowi nowy fotelik. Nieziemsko dumny wygodnie się rozsiadł. 4 godzinna podróż z trzylatkiem? Sama przyjemność. Godzinkę spał, potem co prawda zadawał miliardy pytań ale nie musiałam stawać na głowie aby zapełnić mu czas. Po prostu sobie gawędziliśmy. A z siusianiem? Bajka! Gdy mu się zachciało, potrafił poczekać do najbliższej stacji benzynowej. Gdy w końcu dotarliśmy na miejsce wspólnie i z radością powitaliśmy morze. Jak z równym sobie przeżywaliśmy te pierwsze chwile na plaży. Bez gonienia, bez mokrych butów, bez mokrej pieluchy. Skalaliśmy i krzyczeliśmy sobie tak głośno jak nam się podobało. A potem grzebiąc w piasku oglądaliśmy zachód słońca. Wróciliśmy do pensjonatu. „ mamusiu tu jest moje łóżko, wykąpię się i będę spał dobrze?” Wykąpane dziecko z uśmiechem na ustach po prostu zasnęło. Bez usypiania, biegania z butelkami i przytulankami. Rano obudził nas uśmiechnięty Kuba który stwierdził, że idziemy po bułki a potem na plażę. Śniadanie pod chmurką i spacer. Nie było problemu z siedzeniem w wózku. Nie uciekał jak rok wcześniej. Przepełnione stragany nie były dla Niego żadną pokusą. Mijaliśmy je bez słowa. A rok temu? Jeden wielki krzyk! Na plaży która była mega zatłoczona nie było problemu z uciekającym dzieckiem. Wręcz przeciwnie. Dodatkowo zawsze poznawaliśmy nowych ludzi, z dziećmi lub nie. Kuba towarzysko każdemu pokazywał koparkę, ludzie przyłączali się do kopania dziury czy robienia zamku z piasku. Tym sposobem poznaliśmy przesympatycznych ludzi z rożnych części Polski. A posiłki? Czytałam Kubusiowi z menu co ma do wyboru, wybierał, czekał, jadł. Dla mnie to było coś nienormalnego. Nie spodziewałam się tak pozytywnego zachowania. Fakt, ze Kuba potrafi już normalnie rozmawiać jest czymś cudownym. Zapytany – odpowie. Nie trzeba się domyślać, kombinować itd. A dodatkowo można bez końca rozmawiać, dyskutować. To takie cudowne móc opowiadać dziecku świat, odpowiadać na jego pytania i pomagać mu zrozumieć. Wymaga to wielkiej cierpliwości ale jego każde słowo, szczególnie takie którego byśmy się nie spodziewali – wynagradza wszystkie setki pytań na minutę.
Mały Bob Budowniczy
Obserwowałam mamusie z maluszkami, widziałam siebie i Kubusia sprzed roku. Taka natura. Dziecko dwuletnie a trzyletnie to wielka przepaść. Jednak każdy wiek ma swoje plusy i minusy. Skupiam się tylko na naszym wakacyjnym wyjeździe i minusów nie odnotowałam. To nie oznacza, że dwulatek na wakacjach to koszmar. Dziecko dziecku nie równe. Widziałam też dwulatki i młodsze dzieci które bawiły się doskonale, ich rodzice także. Jednak ja pokazuję Wam jak MOJE dziecko się zmieniło przez rok. I jeśli ktoś ma niesfornego dwulatka i na wakacjach absolutnie nie odpoczywa – kochani za rok będzie lepiej.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
elena1963 2011.12.20 11:35
trzeba zawsze pamietac o higienie i roznych zagrozeniach czychajacych w miejscach, gdzie pojawia sie wielu ludzi. choc reguly nie ma to ja zwykle wybieram wyjazdy w europejskie miejsca. to jest tez kwestia ofert - np. alfa star ma zawsze swietne oferty z fajnymi znizkami badz za darmo dla dzieci.
castilla 2011.08.17 13:42
...to mnie pocieszyłaś! :)))
castilla 2011.08.17 13:38
...to mnie pocieszyłaś! :)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.