Opublikowany przez: ULA 2011-10-14 13:43:18
Dziwne i smutne te czasy. Rozpada się mnóstwo rodzin. W każdej klasie szkolnej znajdzie się dziecko, którego rodzice biologiczni nie są razem - najczęściej w wyniku rozwodu. Na bazie rozbitych rodzin, tworzą się nowe. Dorosłym też nie jest łatwo, miłością trzeba bowiem podzielić się z dziećmi ukochanej osoby.
Role mamy i taty już w założeniu są trudne. To życie w ciągłej gotowości i odpowiedzialności. Bycie macochą i ojczymem wydaje się być niemniej skomplikowane. Niewiadomo tak naprawdę gdzie kończy się funkcja rodzica przybranego. Czy ma być to druga mama czy tata, czy też chodzi o zupełnie inne zadania? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wiele zależy od dzieci, od tego, co do tej pory wydarzyło się w ich życiu, co przeszkodziło ich rodzicom w byciu razem.
Każde dziecko ma jakiś bagaż doświadczeń i emocji. Nagle pojawia się obca osoba, którą mama lub tata kocha. Naturalny wydaje się być bunt, brak akceptacji, nieumiejętność pogodzenia się w sytuacją, a nawet oskarżenia o próby odebrania im mamy/taty. Skupianie się dorosłych tylko na ich wzajemnej miłości nie jest rozwiązaniem. Dzieci mogą wpłynąć na jakość związku, również negatywnie.
Jak więc macocha lub ojczym mają odnaleźć się w tak trudnej roli? Przede wszystkim trzeba dać sobie nawzajem czas, pozwolić na oswojenie się z sytuacją i nie wkraczać nachalnie do rodziny. Przybrane dzieci raczej nie rzucą się z radością na szyję. Z pewnością będą pilnie obserwować.
Nowa osoba w rodzinie nie może się narzucać, ale delikatnie i z taktem zaproponować sposób spędzania czasu wolnego lub pomoc w pewnych sytuacjach. Absolutnie nie można stawiać się na równi z rodzicami biologicznymi, próbować zajmować ich miejsce. Niezwykle ogromnego wyczucia wymaga zwłaszcza sytuacja, gdy jeden z rodziców zmarł. Tym bardziej trzeba wtedy podtrzymywać pamięć i wspomnienia o tej osobie.
Konkurencja rodziców przybranych i biologicznych nie ma sensu. Każdy z nich ma swoją przestrzeń, własne pomysły. Najlepszą inwestycją jest wspólnie spędzany czas, sprzyjający rozmowom i wzajemnemu poznawaniu się. Macocha lub ojczym powinni zadbać o przyjazną atmosferę, ale nie da się ukryć, że dużo zależy od ich ukochanej osoby. To w końcu mama lub tata biologiczni, więc najlepiej będą wiedzieć jak dotrzeć do ich dzieci.
Ważne jest też przyjmowanie przybranych dzieci takimi, jakie są, z wszystkimi ich zainteresowaniami, upodobaniami, przyzwyczajeniami. Macocha i ojczym nie są osobami, które mają przewrócić dom do góry nogami, wprowadzając nowe zwyczaje. Oczywiście, nie oznacza to, że rodzice przybrani nie mają wychowywać.
Jest to jednak niezwykle trudna droga, obciążona dość dużym prawdopodobieństwem usłyszenia „Nie jesteś moją mamą/ moim tatą”. Konieczne jest tu wspólne wypracowanie, wraz z ukochanym, spójnego systemu zasad i wspólne trzymanie się tego. Tematu wychowania raczej nie da się pominąć. Wiążąc się z ukochaną osobą, macocha i ojczym wiążą się pośrednio z jej dziećmi.
Na wszystko trzeba będzie czasu. Autorytet, a już na pewno zaufanie, wykształca się powoli, w toku wielu spraw i zdarzeń. Dzieci muszą poczuć się przede wszystkim bezpiecznie.
Anna Chmielewska
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.