Chyba każda z nas ma jakiś stosunek do teściowej. Niektóre z nas bardzo sobie cenią pomoc mamy partnera i chętnie wdrażają jej sugestie. Inne jednym uchem wpuszczą, drugim wypuszczą. Jest także znaczna grupa kobiet, na które teściowa działa jak „płachta na byka” i wyraźnie iskrzy, gdy obydwie spotykają się.
Pisząc ten tekst w wakacyjnym nastroju pragnę zwrócić uwagę na Wasze relacje teściowa – synowa. Jeżeli są dobre to podtrzymuj je, lecz jeśli nie możesz ich nazwać niezłymi, to pomyśl nad ich poprawą.
Co nas najbardziej drażni w kontaktach z teściową?
Znam wiele układów teściowych z synowymi i każdy z nich zasługuje na oddzielną historię. Wszystkie są na swój sposób pogmatwane i skomplikowane, ale finalnie, po zastanowieniu, raczej mają wydźwięk pozytywny. Tak prawdopodobnie wygląda większość relacji między paniami, ponieważ jednak nie chodzi tu o opisywanie poszczególnych układów, dla ułatwienia podzieliłam kontakty synowa-teściowa na trzy ogólne grupy:
Możemy to nazywać różnie, że teściowa się szarogęsi, mówi Ci co masz robić, krytykuje Twoje decyzje jako matki, nadskakuje synowi, ale możemy także ubrać to w jedno często powtarzane słowo, że się wtrąca. Takich relacji współczujemy, zwłaszcza w sytuacji, gdy synowa z teściową muszą znosić się pod jednym dachem, co zdarza się dosyć często. Bywa jednak tak, że nasz osąd jest zachwiany, właśnie z powodu zbyt bliskich i częstych relacji wynikających ze wspólnego mieszkania. Czytając ten artykuł zachęcam Cię do spojrzenia nieco z boku na własną sytuację rodzinną, bo wierzę, że w każdej teściowej drzemią pokłady dobra.
Na drugim biegunie znajdą się nieobecne matki naszych partnerów czyli te, które niczym się nie interesują i nie mają potrzeby zbyt częstych kontaktów z synem i wnukami. Te teściowe nie wtrącają się w ogóle. Można powiedzieć, to świetnie, bo macie spokój. Jednak przydałaby się czasem pomocna dłoń oraz ciepła i troskliwa babcia, która potrafi zająć się w wnukiem, zwłaszcza w sytuacji kryzysowej, a tu nie ma na kogo liczyć. W tej relacji, a właściwie w jej braku, nie ma niczego pozytywnego. Dzieci powinny znać swoje żyjące babcie. Każdy z nas, kto miał taką modelową, ciepłą babcię bardzo miło wspomina czasy swojego dzieciństwa i chciałby tego samego dla swojego dziecka.
Pomiędzy tymi skrajnymi grupami znajdują się pozostałe synowe, nieźle lub dobrze dogadujące się z teściowymi, korzystające z ich pomocy w razie potrzeby, ceniące sobie ich dobre rady. Teściowe z kolei zawsze są, gdy ich potrzebujemy, ale nie wkraczają w nasze życie zbyt nachalnie. Takie mamy naszych partnerów cenimy najbardziej. Jeśli podobnie jak ja należysz do tej grupy, to wiem, że też masz czasami dosyć i chciałabyś uciec na bezteściową wyspę, bo nigdy nie jest tak idealnie. Ale pomyśl, że inne dziewczyny mają znacznie gorzej, odetchnij i spróbuj znaleźć pozytywne strony swojej, zapewniam Cię, że dobrej, sytuacji.
Zapraszam Was do zastanowienia, jak wyglądają Wasze relacje z teściowymi. Często narzekamy, ale czy rzeczywiście jest tak bardzo źle? Nie unikniemy też chyba spojrzenia na siebie. Jakimi synowymi jesteśmy? Interesują nas Wasze historie.