Opublikowany przez: Kasia P.
Psychologowie zwracają szczególną uwagę na wymieniane w codziennych kontaktach wsparcie społeczne, z którego czerpiemy siłę. Każdy z nas ma większą lub mniejszą sieć powiązań z innymi, którą buduje przez całe życie. Ona sprawia, że pewne kłopoty w ogóle nie mają do nas dostępu, zaś w sytuacjach kryzysowych jest bezcennym zasobem, do którego możemy sięgnąć po ratunek. Co więcej, wzajemna wymiana wsparcia odbywa się najczęściej w sposób naturalny „raz ty mnie, raz ja to tobie” i nie wymaga upokarzających próśb. Tak się dzieje pod warunkiem, że o te kontakty dbamy i podtrzymujemy je. Budowanie sieci wsparcia dopiero wtedy, gdy wpadliśmy w tarapaty, jest mocno spóźnione i najczęściej mało skuteczne.
Pułapkę pewną stanowi fakt, że z tym wsparciem jest tak jak z Litwą i zdrowiem, że odwołam się tu do słów wieszcza, który konstatował z bólem:
„Litwo! Ojczyzno moja! Ty jesteś jak zdrowie.
Ile cię trzeba cenić ten tylko się dowie, Kto cię stracił”.
Jesteśmy społeczeństwem dość „zasiedziałym”, środowisko, w którym się obracamy, jest najczęściej dość stabilne i możemy nie zauważać, jak wiele energii i wsparcia płynie do nas z bliskiego otoczenia i - rozpieszczeni tym faktem - możemy bagatelizować jego znaczenie. Zauważamy to dopiero, gdy po jakiejś dużej zmianie, np. miejsca zamieszkania czy też rozwodzie; znika, bądź ubożeje to dotychczasowe zaplecze w postaci rodziny, kolegów, życzliwych sąsiadów. Wówczas tracimy związane z nim poczucie bezpieczeństwa i trzeba budować nowe więzi.
Braki wsparcia odbijają się na sile życiowej ekspansji, nastroju, zdrowiu. Zbadali to dokładnie Amerykanie, którzy, jak pokazują statystyki, średnio rzecz biorąc 17 razy w ciągu życia zmieniają miejsce pobytu.
Ważne więc jest, by umieć dobrze działać w obszarze tego, co nazywamy wparciem, trafnie go udzielać, dobrze przyjmować i umiejętnie z niego korzystać. Dbać o zachowanie wzajemności.
Pod pojęciem wsparcia mieszczą się różne jego rodzaje:
Jak widać we wsparciu mieści się odpowiedź na wiele naszych potrzeb. W praktyce poszczególne jego rodzaje czerpiemy od różnych ludzi. Jeśli mamy tzw. „swoją paczkę”, w ramach której możemy otrzymywać to wszystko, to wspaniale. Bywa też, że mamy taki skarb w jednej osobie; dmuchajmy i chuchajmy na nią, ale też bierzmy poprawkę na to, by jej nie zamęczyć, lub co gorsza, nie mieć za złe, gdy w jakiejś chwili własnego wyczerpania osłabi działania w naszym kierunku. Najważniejsze, by pamiętać o zwrotnym przekazywaniu wsparcia. Tu nie chodzi tylko o równowagę relacji, ale także o to, by móc czuć się potrzebnym.
W prawdziwie dobrych wspierających relacjach odczuwamy więc wzajemną troskę, zrozumienie i poczucie współodpowiedzialności. Wydaje się, że w zasadzie wystarczy. Jednakże wszystko to może przerodzić się w kontrolę, dominację i chęć posiadania czy zawłaszczenia drugą osobą. Dzieje się tak wówczas, gdy w naszych relacjach brak wzajemnego szacunku, ktoś przyjął zamiast akceptującej, ciepłej postawy „do” postawę „nad” i ma poczucie władzy, wie lepiej, co dla nas dobre i egzekwuje wykonywanie swoich poleceń. W takiej sytuacji wsparcie może okazać się toksyczne. Słowo szacunek zostało nieco zapomniane, czasem sprowadzone do zasad savoir vivre’u. Tymczasem ma ono głęboką psychologiczną treść. Szacunek jest sprawdzianem naszego stosunku do innych, dostrzegania wartości w każdym człowieku. Szczególnie często zapominamy o nim w relacjach z dziećmi, których problemy lubimy bagatelizować, a ich samych traktować jak ludziki z plasteliny, które można formować zgodnie z naszymi chęciami i potrzebami chwili.
Wsparcie jest opoką, na której opiera się nasz codzienny dobrostan. Rozgrywa się na drodze dobrego komunikowania się z innymi i wrażliwości na ich potrzeby, a także umiejętności wyzwolenia się z egoizmu i egocentryzmu, traktowania siebie jako pępka świata. Zmiana wektora, na skierowany ku innym, jest łatwiejsza niż się wydaje i przynosi wiele radości i satysfakcji, a co najważniejsze powoduje, że i oni zaczynają dostrzegać nas. Ktoś musi zrobić pierwszy krok. To możemy być właśnie my. Niezależnie od tego, czy jesteśmy w związku, czy też żyjemy w pojedynkę, sieć wsparcia jest nam potrzebna. Budujmy ją i dbajmy o jej wzmacnianie.
autorka: dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS - psycholog, dziekan SWPS Katowice
Czytaj więcej na blogu Strefa Psyche SWPS.
tak wielu |
|
22,2% |
tak, jednego |
|
33,3% |
nie |
|
44,4% |
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.