Opublikowany przez: ULA 2011-08-11 15:02:16
Zdarzyło Ci się kiedyś usłyszeć, jak inni rodzice zwracają się do swojego dziecka: ”Bądź grzeczny, bo zabierze Cię Pan policjant!” A może samej zdarza Ci się mówić w ten sposób do pociechy?
Zastanówmy się najpierw nad motywami, które kierują rodzicami wypowiadającymi takie słowa. Wydają się one być oczywiste: rodzic chce uspokoić swoje dziecko, skłonić do wykonania konkretnej czynności. Świadczy to niestety o nieumiejętności radzenia sobie z własnym dzieckiem. To co wydaje się „idealnym”, prostym rozwiązaniem może wpływać na psychikę Twojego dziecka teraz, ale i w przyszłości.
Przyjrzyjmy się konkretnym przykładom. Jakie skutki może nieść ze sobą straszenie policjantem? Strach przed mundurem czy kombinezonem. Przypuśćmy, że nasze dziecko gubi się w markecie. Prawidłową reakcją, powinno być jego udanie się do ochrony stojącej przy kasach, samodzielnie lub z kimś dorosłym, kto zainteresował się spacerującym samotnie dzieckiem. Nie można dopuścić do sytuacji, kiedy dziecko boi się ochrony przez ich strój służbowy i woli „poczekać” na rodziców z kimś obcym (a jak wiadomo markety są ogólnodostępne dla wszystkich ludzi i nigdy nie wiadomo z kim oraz gdzie uda się nasze dziecko). Gdy maluch przywoływany jest do porządku poprzez słowa „Ten pan Cię zabierze” może to spowodować ogólny strach przez ludźmi i sprawić, że nasze dziecko będzie w przyszłości lękliwe oraz prawdopodobnie pojawią się problemy z nawiązywaniem zdrowych relacji.
Bardzo podobną sytuacją może być ta, w której to obcy ludzie zwracają się w żartach do dziecka słowami ”Nie chcesz iść z mamą? To chodź ze mną”. Z grzeczności rodzic nie zwróci uwagi takiej osobie, uśmiechnie się nawet, że jego dziecko jest tak przyjaźnie nastawione wobec innych. U dziecka natomiast może wykształcić się nadmierna ufność wobec ludzi nieznajomych, co również może okazać się niebezpieczne w miejscach zatłoczonych lub w wieku kiedy to już samodzielnie będzie mogło bawić się na podwórku.
Niestety dość często rodzice straszą starsze dzieci słowami „Inaczej porozmawiamy jak wróci tata/mama” jednoznacznie stawiając ojca/matkę w roli „tego złego”, który wybierze rodzaj kary. Dziecko w obawie przed karą zaczyna odczuwać lęk już na samą myśl o powrocie rodzica, często niewspółmiernie do wielkości przewinienia. Prowadzić to może do nerwicy, jak i wykształcenia się nieprawidłowej postawy wobec jednego z rodziców. Mniejsze dzieci do czasu powrotu ojca/matki mogą także zapomnieć za co tak naprawdę są karane, a takie odwlekanie w czasie spowoduje jedynie odczucie u dziecka, że jest karane bez powodu.
Można także usłyszeć w dzisiejszych czasach straszenie dzieci „cyganem”. Jest to absolutnie niedopuszczalne jeżeli chcemy, aby u naszego dziecka wykształciła się prawidłowa postawa wobec innych kultur. Równie niedorzecznym sposobem straszenia jest „pójście na zastrzyk” jeżeli dziecko się nie uspokoi. Gdy naprawdę konieczne będzie szczepienie, dziecko w gabinecie lekarskim wpadnie w histerię, kumulując w sobie strach, który odczuwał za każdym razem, gdy coś przeskrobał.
Straszenie „Babą Jagą” czy innymi postaciami z bajek sprawią, że nasze dziecko w świecie realnym będzie bało się elementów przypominających negatywną postać baśniową np. starszych pań, co w efekcie może doprowadzić do (w oczach rodziców) nie uzasadnionego lęku przed babcią.
Straszenie diabłem wyskakującym z lustra czy historiami zbyt strasznymi dla wieku w jakim znajduje się nasze dziecko może prowadzić do lęku przed ciemnością, strachu przed zasypianiem czy nawet do nerwicy i moczenia nocnego.
Należy pamiętać również o tym, że dzieci lubią się bać – musi to być jednak strach kontrolowany. Bardzo często w bajkach pojawiają się potwory, a historie te mogą być czytane nawet przed snem. Warunkiem jest możliwość zapalenia światła, gdy dziecko o to poprosi czy nawet przerwania bajki/ zmiany zakończenia przez rodzica.
Gdy nawet po lekturze „strasznej” bajki dziecko będzie odczuwać lęk, bardzo łatwo można go zwalczyć. Wystarczy przykładowo pomalować pudełko, które będzie pełniło funkcję pułapki na „potwora”. Następnego dnia pudełko jest zamykane, a potwór w oczach dziecka nie ma szansy na ucieczkę. Jest to zupełnie inny, bezpieczny lęk w porównaniu do lęku, które dziecko może odczuwać, gdy straszymy je, aby było grzeczne.
Jeżeli chcemy by nasz maluch był otwartym, odważnym dzieckiem nie należy go straszyć, a tłumaczyć racjonalnie w czasie rozmowy powody dla których powinien zachowywać się tak, a nie inaczej. Nie powinien huśtać się wysoko bo może spaść i zrobić sobie krzywdę, a nie dlatego, że za wysokie huśtanie trafi do domu dziecka czy porwie go wiedźma. Gdy maluch będzie pewien, że nikt go nie obserwuje, możliwe, że będzie samodzielnie próbował zrobić coś zakazanego.
Ważne jest by pamiętać, że inteligentny mały człowiek odznacza się tym, że wie iż przechodzi się na zielonym świetle - nie dlatego że boi się policji, ale dlatego że ma świadomość, że może wpaść pod samochód.
Agnieszka Dyląg
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
83.9.*.* 2011.08.19 11:21
Mój mały (2,5 roku) w miejscach zatłoczonych (np. sklepie) często próbuje wyrwać się i uciec. Mówię mu wtedy, że się zgubi i może mnie nigdy nie zobaczyć i że może go ukraść zły Pan i zrobić mu krzywdę. Czasami skutkuje. Uważam, że w takich sytuacjach można straszyć obcym Panem, ponieważ to jest prawda i uczy dziecko tego, że są ludzie dobrzy i też źli, więc trzeba uważać i nie ufać każdemu. Natomiast straszenie policjantem za zbyt wysokie huśtanie rzeczywiście jest bez sensu. Tyle, że argument "Spadniesz, uderzysz się, połamiesz się" też nie zawsze dziecko przekonuje, ponieważ nigdy dotąd mocno się nie uderzyło, więc trzeba jakoś inaczej to ująć i wytłumaczyć, dostosować do niego.
apis74 2011.08.15 11:14
Mnie nigdy nie straszono i my również nie straszymy. Nieraz tylko, gdy Julka nie chce wsiąść do fotelika mówimy, że jak zatrzyma nas policjant to pieniążki na mandat pójdą z jej skarbonki (zawsze pomaga). Zresztą postawmy się, my dorośli na miejscu dziecka. Jakbyśmy się poczuli przychodząc do pracy i słysząc: "Szef jest na Ciebie wściekły i wzywa Cię na dywanik", albo "Szuka Cię policja, chodzi o jakiś przekręt w firmie" Czy słysząc takie słowa jest nam miło. Chyba raczej nie - więc starym przysłowiem "Nie rób drugiemu co Tobie niemiłe"
kasia_s. 2011.08.12 11:10
Mnie w dzieciństwie straszono kominiarzem i listonoszem. Takie straszenie rzeczywiście nie jest fajne. Ostatecznie przyniosło podobny efekt do opisanego w artykule, bo w momencie gdy byłam grzeczna i zobaczyłam że jedzie do nas listonosz uciekałam do drugiego pokoju. Już sam widok listonosza czy kominiarza powodował we mnie strach.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.