Artykuł promocyjny Opublikowany przez: Kasia P. 2014-02-11 14:17:19
Przygnębiająca rzeczywistość nie pozostawia wątpliwości, że z każdym rokiem jedyną, realną opcją na posiadanie własnego mieszkania, auta, działki itp. jest zaciągnięcie kredytu. Przykre jest, że takie kroki zazwyczaj oznaczają dla młodych ludzi zobowiązania na wiele lat, zmuszające do oddawania bankowi lwiej części swoich dochodów każdego miesiąca. Zanim jednak ktokolwiek zdecyduje się na ratalne spłaty swojego domu, musi podjąć bardzo trudną decyzję – skąd wziąć kredyt, jaki będzie najkorzystniejszy i jak zabezpieczyć się przed problemami finansowymi w przyszłości.
Jeden kredyt na wszystko?
Ostatnio coraz bardziej „modne” stają się kredyty konsolidacyjne, czyli łączące w sobie wszystkie zobowiązania kredytowe, przekształcone w jedną ratę. Bez wątpienia jest do dobra opcja dla spłacających, jednak w pierwszej kolejności trzeba się zająć warunkami każdego, pojedynczego kredytu, by móc połączyć go z innymi. Nie wszyscy młodzi ludzie (zwłaszcza niezwiązani w żaden sposób z branżą bankową) w ogóle zdają sobie sprawę z różnorodnych opcji kredytowych, co bezwątpienia jest olbrzymią przeszkodą w płynnym podejmowaniu decyzji o zadłużeniu. W pierwszej kolejności zatem konieczne jest zapoznanie się z ofertami, oraz samym nazewnictwem rodzajów kredytu, by móc podjąć jakąkolwiek decyzję. Wbrew pozorom nie jest to takie trudne i nie wymaga długich godzin z doradcą; w dobie Internetu więcej można dowiedzieć się na forach, np. www.kredytforum.pl, niż podczas wizyty w placówce.
Życie na raty
Od momentu wzięcia kredytu życie zmienia się diametralnie i to nie podlega dyskusji. Można bowiem tłumaczyć sobie, że spłacanie comiesięcznych rat niczym nie różni się od płatności za wynajem mieszkania (co w większości przypadków faktycznie opiewa na zbliżoną kwotę), ale kredyt, to jedna z najpoważniejszych decyzji w życiu, której konsekwencje będą za nami szły przez całe lata. Nie da się z niego zrezygnować tak łatwo, jak z wynajmu. Paradoksem jest, że dzisiaj prawdziwą miarą poważnego związku nie jest już małżeństwo, ale właśnie wspólny kredyt. Problem pojawia się w momencie braku zdolności kredytowej, która jest przepustką do spełnienia marzeń o swoim kącie do życia. Rozwój bankowości roznieca jednak pewne „światełko w tunelu” dla takich osób i stopniowo wprowadza na rynek finansowy nowe opcje – kredyt można wziąć już nie tylko z małżonkiem, ale tak naprawdę z kim się chce. Z mamą, bratem, przyjacielem, teściem… Mówiąc wprost – z kimś, kto nam tę zdolność kredytową da.
Zaprzyjaźnić się z kredytem
Niestety kredytowe szaleństwo ogarnia zdecydowaną większość społeczeństwa, a zadłużenie spłacane w systemie ratalnym jest standardem w większości kręgów towarzyskich i nikogo już nie dziwi. Po prostu normą jest życie z kredytem. I wbrew pozorom naprawdę takie życie może być komfortowe. Warunkiem koniecznym jest doskonałe rozplanowanie wydatków każdego miesiąca, przewidzenie ewentualnych problemów, wymagających dodatkowego wkładu finansowego i odłożenie oszczędności. To wszystko jest jak najbardziej możliwe i realne, wymaga jednak bardzo dużego nakładu pracy własnej, lecz już niekoniecznie tej zarobkowej. Po prostu – by wziąć kredyt nie wystarczy sama zdolność do jego spłacenia. Najważniejszym czynnikiem weryfikującym jest… rozum.
Sonia 2014.02.12 13:47
Mam kredyt, w sumie spory...Nie odkładam płatności ''na potem'', płacę systematycznie i nie jest tak źle...W sumie bez kredytu, czy rat ciężko byłoby cokolwiek zrobić bądź kupić.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.