Opublikowany przez: Joanna P. Redakcja 2018-03-14 13:14:59
Autor zdjęcia/źródło: Noworodek w inkubatorze, Pixabay Engin_Akyurt
W każdej grupie zawodowej zdarzają się niechlubne wyjątki. Pielęgniarka bijąca bezbronne maleństwa może z pewnością stanąć na czele tej listy.
Maleńka Finnley Wipperfurth z Madison w USA przyszła na świat w ciężkim stanie. Dziewczynka cierpiąca na tętniaki żył Galena statystycznie miała w ogóle niewielkie szanse na urodzenie. Szczęśliwie doszło jednak do porodu.
Finnley przeżyła i w krytycznym stanie została przewieziona na OIOM do innego szpitala, gdzie lekarze stwierdzili na jej ciele siniaki. Oczywiście w pierwszej kolejności podejrzenia padły na rodziców dziewczynki. Jednak po przeprowadzeniu dochodzenia państwo Wipperfurth zostali oczyszczeni z zarzutów.
Po jakimś czasie rodzice dziewczynki dowiedzieli się z telewizji, że zatrzymano i oskarżono o znęcanie się nad noworodkami jakąś pielęgniarkę. Okazało się, że oskarżona kobieta pracowała w szpitalu, gdzie Finnley przyszła na świat. Z dużym prawdopodobieństwem ta sama pielęgniarka spowodowała obrażenia na ciele dziewczynki.
Podczas postępowania wykryto, że aż u pięciorga noworodków doszło do obrażeń ciała, a u jednego maleństwa, którym zajmowała się pielęgniarka stwierdzono pęknięcie czaszki. Poproszeni o komentarz rodzice Finnely byli wstrząśnięci i wyrazili brak zaufania do personelu szpitala.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
213.205.*.* 2018.03.18 14:11
To jest norma w szpitalach dla doroslych. My mielismy z zona przypadek w szpitalu dzieciecym gdzie tez nie spodziewalbym sie cudow ale choc odrobine empatii! Bylo to okolo 2 lat temu , nasz syn mial wtedy rowniez okolo 2 lat. Pojechalismy na sor po 22giej bo plakal strasznie z powodu ze nie mogl sie wyproznic. Cala procedura trwala dobre dwie godziny, do samej lewatywy to ze trzy i pol i nie ze wzgledu na kolejke a na wlasnie procedury. Najpierw wywiady z trzema lekarzami i pielegniarka oczywiscie oddzielnie. Na kazdego trzeba bylo zaczekac. Dzieki Bogu syn w szpitalu sie troszke uspokojil bo jak by tak plakal jak w domu i mielibysmy tyle czekac to by mnie chyba stamtad w kajdankach wyprowadzili. Ogolnie bylismy cala noc w szpitalu. Rano przyszla kolejna "modelka" pielegniarka. Przyniosla sniadanie dla dwulatka - kawal jakiejs tlustej wedliny i kromka chleba wygladalo to..... Dla dziewczyny na oko 12 lat ktora lezala w tej samej sali przyniosla to samo, a jak uslyszala "ale ja nie jem miesa" powiedziala - to nie jedz, nic innego niema! I na koniec ta sama "pielegniarka" w cudzyslowie bo moim zdaniem nie zasluguje na to okreslenie zwrocila mi uwage ze moj telefon jest za glosno, wlaczylem muzyke synowi, bo wiem ze taka lubi i zeby nie plakal. Naprawde jak telefon byl nastawiony na 2 w skalo od 0 do 10 to wszystko. Pani oznajmila mi z wielka pretesja w glosie ze ona tu przeciez pracuje i ta muzyka jej przeszkadza!!! Po tej akcji zabralem syna i wyszedlem (zona czekala na wypis) pani ta za mna krzyczala ze nie mam prawa sali opuszczac bez jej zgody. Konczac - rutyna i brak empatii robi z tych pan potwory i to w szpitalu DZIECIECYM. Mam nadzieje ze takie pielegniarki sa w mniejszosci tyle ze tych lepszych prawie nigdy nie udaje sie spotkac.
94.254.*.* 2018.03.17 16:30
SOR Olsztyn wojewódzki Szpital specjalistyczny. Tragiczna obsługa wraz ze skrajną znieczulicą. Pracownicy nie znają elementarnych przepisów prawnych dotyczących pomocy. Wulgarne Panie. Jeżeli brakuje im argumentów bo ich poziom wiedzy jest żenujący straszą ochroną chorego człowieka potrzebującego pomocy. Odpowiedz typu : proszę wziasc sobie tabletkę przeciw bólową i szukać sobie lekarza lekarza w tygodniu woła o pomstę do nieba!!!!! Brak indetyfikatorow z danymi personalnymi( przypominam są to pracownicy publiczni) Pani od której chciałem takie dane uzyskać zaczęła straszyć ochroną i ze utrudniam prace SORu. Ale to jest bardzo łatwo sprecyzować. Powyższe zdarzenie zostało przekierowane i opowiedziane do odpowiednich organów kontrolnych oraz nadrzędnych.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.