Opublikowany przez: Mama Julki 2011-02-05 18:31:22
Pozytywne myślenie – dla wielu z nas brzmi to jak wytarty frazes, którym raczą nas psychologowie.
Współczesność narzuca nam raczej myślenie praktyczne, a więc przekonanie, że aby do czegoś dojść, wystarczy po prostu ciężko pracować. Otóż, bez pracy się nie obędzie, ale nawet największy pracuś, z najlepszą głową do interesów, bez pozytywnego myślenia nie osiągnie tyle, ile by mógł jako optymista...
Pesymizm również jest efektem naszych czasów: niepewna sytuacja gospodarcza, roszady na rynku pracy, rywalizacja przybierająca często niezdrową formę, problemy domowe, nierzadko wręcz strach o kolejny dzień – to wszystko sprawia, że trudno nam być optymistami!Niestety, nasze nastawienie do siebie, do innych ludzi i do świata, w ogromnej mierze wpływa na to, co nas spotyka i jak postrzegają nas inni ludzie. Warto to sobie uświadomić i nauczyć się myśleć pozytywnie – sama się o tym przekonałam!
Pesymizm do niedawna był moim drugim imieniem! Wolałam nastawić się negatywnie, nie liczyć na powodzenie, niż później gorzko rozczarować się porażką... W efekcie podchodziłam do codziennych zadań i bardziej dalekosiężnych planów sceptycznie, z dystansem i bez zbyt wielkiego zapału. Skutkowało to tym, że niestety wiele moich marzeń pozostawało niespełnionych, a ja czułam, że stoję w martwym punkcie. Wiecie, jak to się nazywa? Tzw. samospełniająca się przepowiednia, czyli dzieje się to, czego oczekujesz ! Inaczej można to określić – wywoływaniem wilka z lasu – a więc:”nie uda się” - myślę i … tak właśnie się dzieje!
W końcu postanowiłam sobie: dosyć tego! Czas uwierzyć w siebie! Bo skoro moja negatywna autosugestia powoduje skutki, to przecież pozytywna powinna zdziałać to samo! Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Wzięłam się w garść, można rzec, spisałam na kartce moje plany i … zaczęłam się w myślach do nich po prostu uśmiechać...:) Niedość, ze w krótkim czasie nabrały one realnych kształtów i zaczęły się rysować tuż, tuż za horyzontem, to ja sama poczułam się znacznie lepiej! Może sobie to wymyśliłam, ale mam nieodparte wrażenie, ze niespodziewane wydarzenia ostatnich tygodni, szczęśliwe zbiegi okoliczności, całkiem nieoczekiwane uśmiechy losu, też są w pewnej mierze dziełem mojego pozytywnego myślenia. Uwierzyłam, że „najlepsze wciąż musi przyjść” - jak śpiewa Rozynek – i los pokazuje mi, że miałam rację.
(Nieocenione okazało się też wsparcie życzliwych mi osób, za które mogę jedynie w najprostszych acz najbardziej wymownych słowach podziękować: dziękuję więc!:) Ci, którzy przyczynili się do zmiany mojego myślenia, wiedzą, że to „dziękuję” jest do nich skierowane!)
Pozytywne myślenie według naukowców przydaje się w każdej sferze życia: w pracy, w miłości, w kontaktach międzyludzkich, a nawet w wychowywaniu dzieci. Nawet medycyna dostrzega zbawienne skutki pozytywnego myślenia – chorzy nastawieni optymistycznie zdrowieją częściej i szybciej niż pesymiści!
Oczywiście tak jak we wszystkim, tak i w pozytywnym myśleniu, należy zachować pewien umiar, a raczej nie liczyć na to, ze optymizm jest jedynym czynnikiem niezbędnym, aby odnieść sukces! Siedząc na kanapie i wierząc, ze zdobędziemy ciekawą posadę, na pewno tego nie osiągniemy! Podobnie oczekiwanie na „6” w totka – wierzyć można – ale nie może to być jedyny i pewny dla nas sposób na zdobycie pieniędzy! Takie przykłady można mnożyć... Pozytywne myślenie powinno towarzyszyć naszym codziennym działaniom, a nie stać się jedynym sposobem, dzięki któremu będziemy chcieli osiągnąć cel.
Jest jeszcze jedna kwestia: a mianowicie zmiana sposobu myślenia z pesymistycznego na optymistyczny.Choć Julie Norem, profesor psychologii w Wellesley College i autorka książki „Potęga negatywnego myślenia” twierdzi, ze próby zmieniania sposobu myślenia pesymistów są stratą czasu i dodaje,iż: "Jeśli jesteś pesymistą, próba myślenia jak optymista jest jak wkładanie niedopasowanego ubrania na siebie.”, to ja jednak polemizowałabym z tą opinią... W każdym razie jestem przykładem tego, jak wygodne może się jednak okazać to ubranko optymisty dla kogoś, kto przekona się, żeby je włożyć!:)
Czy ten artykuł nie odwróci przypadkiem mojej karty? Czy nie sprawi, że „zapeszę”? Wierzę, ze nie, choć jeszcze do niedawna, bałam się głośno wypowiedzieć słowa: „jest dobrze”, żeby czar nie prysł... Dziś odżegnuję się od takiego myślenia.
Niech więc ten tekst będzie dowodem na siłę pozytywnego myślenia, a pesymistów zachęci do przymierzenia tego wdzianka optymisty – a nuż, okaże się wygodniejsze niż smutna i szara szata ponurego pesymisty???
Autor: Mama Julki
Cytat z Julie Norem:
dobrametoda.com
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
savinka 2011.08.01 22:02
Sama prawda :) Osobiście już kilka ładnych lat wierzę, że będzie dobrze i o dziwo wszystko tak się układa. Jest nawet taki fajny film - "Sekret". Polecam!
Mama Julki 2011.02.09 12:14
No widzisz Melisa:) I ja mam to samo!:) Aniu, dziękuję!:)
Melisa 2011.02.08 17:36
Coś o tym wiem ;) Sama teraz przymierzam takie wdzianko i ...całkiem dobrze na mnie leży ;))
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.