Autor zdjęcia/źródło: Photl.com
Znalezienie odpowiedniej restauracji, do której może wybrać się cała rodzina, nawet ze swoimi najmniejszymi pociechami, może być nie lada wyzwaniem.
I nie mam tu na myśli nawet ceny, jakości czy smaku jedzenia – często to rzecz gustu czy przyzwyczajenie. Chciałbym się tu skupić na rzeczach bardziej technicznych
Oto powody, dlaczego niektóre restauracje już na drzwiach wejściowych, obok naklejki z przekreślonym papierosem czy psem, powinny też powiesić tabliczkę z przekreślonym wózkiem dziecięcym czy nawet z kilkuletnim dzieckiem…
1. Nie sposób wjechać do takiej restauracji wózkiem – brak podjazdu, za wąskie drzwi lub wejście w części zatarasowane standem z menu… O ile wózek można podnieść i wnieść przez parę stopni, stand z menu na chwilę przestawić (niezbyt zachęcające czynności, jednak nie przekreślające restauracji - rodzice z dziećmi, które jeżdżą jeszcze w wózkach nie takie niedogodności codziennie pokonują), o tyle zbyt wąskie wejście to niczym znak zakazu wjazdu wózków dziecięcych. Spacerówkę można szybko złożyć, a co z głębokim wózkiem? Nawet po pokonaniu drzwi wejściowych, może się okazać, że musimy się wycofać – często odstępy między stolikami są tak małe, że problemem stanowi samo przejście między nimi, a gdzie tu myśleć o przejechaniu wózkiem? Oczywiście, można usiąść przy stolikach, do których jest w miarę łatwy dostęp (np. zaraz przy wejściu), jednak nie każdy lubi takie miejsca, a dziecko może być narażone na przeciągi. Zresztą, nawet gdy już slalomem dotrzemy do stolika, może się okazać, że „zaparkowany” wózek staje się przeszkodą dla innych klientów restauracji. Może czasem warto ustawić kilka stolików mniej i tym samym otworzyć drogę do swojej restauracji „wózkowym” rodzinom?