Opublikowany przez: Familiepl 2022-04-01 13:34:14
Autor zdjęcia/źródło: Zdjęcie Beth Macdonald on Unsplash
Sharenting to dość nowe pojęcie, które powstało poprzez połączenie dwóch angielskich słów share – dzielić i parenting – rodzice. Oznacza ono dzieleniem się wydarzeniami i zdjęciami z życia prywatnego swoich dzieci w portalach i mediach społecznościowych. Oczywiście, dzielenie się radością jest jak najbardziej naturalne, ale sharenting może mieć też negatywne strony i nieć spore zagrożenie. Dlatego eksperci namawiają, aby w sharentingu i publikowaniu wizerunku dziecka i faktów z życia prywatnego należy zachować umiar i rozsądek.
Chętnie się dzielimy zdjęciami dziecka z wakacji, z zabawy, w śmiesznych pozach i minach. Nie wiemy jednak, gdzie może ono wylądować i gdzie zostanie przekazane i udostępnione. Zdjęcie można bowiem zapisać i udostępnić dalej – być może już z innym komentarzem, czy odbiorem. A to, że usuniemy je ze swojego profilu/galerii, wcale nie znaczy, że zniknie ono zupełnie z internetu.
Opatrzone napisem lub przerobione na gifa, zdjęcie naszego dziecka może szybko stać się memem lub wiralem. I raczej nie będziemy w stanie szybko dojść do tego, kto jest sprawcą, a już na pewno usunąć wszystkich materiałów z sieci.
Nasz sharenting może się iedyś nie spodobać dziecku. Małe dziecko kiedyś dorośnie i samo będzie korzystać z mediów społecznościowych – wyobraź sobie teraz, jak taki sharentingowy mem wpłynie na dziecko, a także jak mogą zreagować jego koledzy…
Rodzice często wrzucają zdjęcia lub filmiki ośmieszające dzieci, taki zabawny niby sharenting – a takie kompromitujące treści, to narażenie dziecka na internetowy hejt. To bardzo niebezpieczne, ponieważ dziecko może nie poradzić sobie z agresją, zwłaszcza rówieśniczą, a poza tym jako rodzice nie mamy prawa ośmieszać naszego dziecka, które jest odrębną osobą i ma swoją godność.
W ramach sharentingu umieszczamy np. zdjęcia z przedszkola dziecka, opisujesz zabawną sytuację ze sklepu, nagrywasz filmik z wakacji – czy wiesz, że te informacje mogą wykorzystać marketerzy? Stworzą Twój cyfrowy profil, będą wiedzieć, gdzie bywasz, w jakim wieku są Twoje dzieci, co lubią, co jedzą, czym się bawią. To cenne informacje dla firm, które będą wiedziały, jakie reklamy do Ciebie kierować. A poza tym oznaczanie lokalizacji (np. szkoły i przedszkola) jest łatwą wskazówką, gdzie przebywa teraz nasze dziecko…
Eksperci wskazują, że aż 23% dzieci zaczyna cyfrowe życie zanim przyjdzie na świat. A rodzice w sieci dzielą się nawet zdjęciami i filmami z badania USG. Aż 81% procent dzieci poniżej 2 lat ma swój cyfrowy ślad, a 5% z nich już posiada… własny profil społecznościowy, który założyli im rodzice.
- Rodzice, zazwyczaj w dobrej wierze, wrzucają do sieci zdjęcia i filmy swoich pociech bez zastanowienia się, czy chcą, aby zobaczyło je grono nie tylko najbliższych znajomych. Zapominają, że w internecie są różni ludzie, którzy w łatwy sposób mogą dotrzeć do naszych prywatnych materiałów. Nie znamy ich, a zatem nie wiemy, co zrobią z tymi treściami – ostrzega na stronie gov.pl psycholog Anna Borkowska, jedna z autorek poradnika „Sharenting i wizerunek dziecka w sieci”.
źródło: www.gov.pl
CZYTAJ TEŻ >> Jak wyciszyć przebodźcowane dziecko? 4 skuteczne sposoby
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.