Opublikowany przez: ULA 2013-08-14 13:06:56
Czasami los stawia przed nami wiele trudnych do pokonania przeszkód. Tak też stało się w przypadku rodziny Pana Jana, który opowiedział nam z jakimi problemami muszą się codziennie borykać wychowując bardzo chorą córkę…
Jesteśmy małżeństwem od prawie 23 lat. Mieszkamy w małej wsi w powiecie iławskim (woj. warmińsko-mazurskie). Nasz dorosły już syn usamodzielnił się i opuścił rodzinne gniazdo, jednak wspiera nas cały czas w miarę możliwości. Pod naszą opieką pozostaje 15-letnia, bardzo chora, córka.
Dziewczynka od urodzenia cierpi na dziecięce porażenie mózgowe, ma tętniaka żyły Gallena oraz padaczkę. Cały czas leży, nie widzi ani nie mówi. Mimo to stara się być pogodna i ma bardzo dobry słuch. Dziewczynka odkąd przyszła na świat wymaga opieki 24 godziny na dobę. Zajmuje się nią moja żona, która nie może nawet myśleć o odpoczynku czy urlopie. Najtrudniejsze w codziennej opiece nad nią jest zdiagnozowanie co jej dolega lub odczytanie jej potrzeb, ponieważ ona nic nie powie ani nie pokaże. Musimy bacznie obserwować jej gesty oraz wsłuchiwać się w odgłosy, które wydaje.
Regularnie musimy uczęszczać z nią do poradni kardiologicznej, neurologicznej oraz okulistycznej. Dotarcie do ośrodka zdrowia bardzo utrudnia brak samochodu, który musieliśmy sprzedać, gdyż zmusiła nas do tego sytuacja życiowa….
Ja byłem jedynym żywicielem rodziny, jednak od dwóch miesięcy dopadły mnie poważne problemy ze zdrowiem. Mam astmę oskrzelową i problemy z układem krążenia. Zostałem zakwalifikowany do III grupy inwalidzkiej. Przez to straciłem pracę, nie mam też już zasiłku, który przysługiwał mi tylko przez 6 miesięcy. Obecnie naszym jedynym dochodem jest zasiłek rodzinny oraz inne świadczenia przysługujące związane z opieką nad dzieckiem niepełnosprawnym (w sumie 950 zł) oraz drobne kwoty na żywność z GOPSu.
Na każdym kroku doskwiera nam brak pieniędzy – nawet na leki czy pielucho-majtki dla córki (zwroty pieniędzy z PCPRu otrzymujemy dopiero po ok 3- 4 miesiącach). Nie wspominając o tym, że nasz dom pilnie potrzebuje remontu…
Musimy powymieniać niektóre okna, wyremontować częściowo dach, podłogi, wymalować szczególnie sufity oraz dostosować łazienkę do potrzeb niepełnosprawności córki, gdyż wszystko trzeba robić przy niej ręcznie, a waży już 22 kilogramów.
Codziennie stawiamy czoło wszelkim zmartwieniom w nadziei, że znajdą się osoby które zechcą okazać nam swoje serce…
Bardzo chętnie od zaraz podejmę zatrudnienie w Iławie lub okolicach jako stróż, pracownik ochrony bez licencji lub kierowca kategorii B. Niezwykle potrzebne są nam również materiały i akcesoria budowlane – również używane. Z góry dziękujemy za każde wsparcie.
Jeśli ktoś mógłby pomóc rodzinie Pana Jana, która znalazła się w ciężkiej sytuacji – prosimy o kontakt z naszą redakcją na e-mail: u.szustak@familie.pl lub numer telefonu (89) 539 76 32.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
46.204.*.* 2013.09.12 09:05
"dziwny jest ten świat"
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.