Opublikowany przez: karola_gabi
W pierwszych miesiącach dopadły mnie standardowe dolegliwości - mdłości w ciąży. Mój sposób: herbatka imbirowa, szklanka kefiru, no i najważniejsze: RANO PO PRZEBUDZENIU NAJPIERW ZJEŚĆ PÓŹNIEJ POPIĆ, ja nie mogłam zacząć poranka nawet od łyka wody, gdyż to powodowało mdłości.
W późniejszym okresie ciąży dokuczała mi zgaga, lecz z tym także sobie radziłam. Zawsze miałam przy sobie gumy do żucia, lub cukierki. Pomagała mi również szklanka mleka, czy kefiru lub przegryzanie jabłek. Dobrym sposobem jest jedzenie mniej, ale częściej.
Waga w ciąży. Od pierwszych momentów ciąży żyłam ze świadomością, że nie jemy za dwoje tylko dla dwojga. Początkowo jadłam tyle, ile przed ciążą, lecz później mój organizm potrzebował ciut więcej. Jadłam przede wszystkim zdrowo. Słodycze zastąpiłam owocami. Przede wszystkim powinnyśmy słuchać tego, co podpowiada organizm, więc czasami można sobie pozwolić na małe co nie co (słodycze, frytki). Ale pamiętajmy, że jedzenie typu Fast foods, słodycze, i potrawy przepełnione konserwantami nie wpływają dobrze na nas, a tym bardziej na bobasa. Starajmy się zapewnić dziecku to, co najzdrowsze, a przy okazji my będziemy zdrowsze i będziemy miały mniej kilogramów do zrzucenia później.
Oczywiście nie palimy i nie pijemy alkoholu. Wiem, że koleżanki mówią różnie i przekonują, że łyk alkoholu jeszcze nikomu nie zaszkodził. Ale nie słuchajmy tego. To, że ktoś pił, czy palił podczas ciąży, a dziecko urodziło się zdrowe, wcale nie oznacza, że u nas będzie tak samo. Jest niewątpliwym, że to szkodzi dziecku. Jeśli ktoś pali przy nas nie bójmy się zwrócić uwagi. Można poprosić, lub po prostu samemu wyjść z pomieszczenia. Ja miałam wiele takich sytuacji, gdzie musiałam przypominać, że ja też tu jestem. Skoro znajomi chcą, żebym z nimi przebywała muszą to zaakceptować. Jesteśmy świadomymi matkami, więc chrońmy maleństwa, które nosimy pod sercem.
A co z kawą ? Ja w pierwszym trymestrze ciąży odmówiłam sobie picia kawy. Piłam jedynie kawę zbożową. Później wprowadziłam do mojego menu bardzo słabą kawę z mlekiem, cappuccino. A od ósmego miesiąca w ogóle nie piłam kawy, gdyż nie chciałam bardziej pobudzać mojego maleństwa, które i tak wiecznie się kręciło, przeciągało i boleśnie kopało.
Kolejny problem, z jakim się borykałam to był tramwaj i autobus. Początkowo brzuszka nie widać, lecz później rośnie i rośnie i rośnie, a mimo to inni pasażerowie nadal go nie widzą. Podczas całej ciąży dwukrotnie (dobrowolnie) ustąpiono mi miejsca. Najbardziej dziwię się kobietom, które przeżyły ciąże i wiedzą, jak to jest. Każdy odwraca wzrok od kobiety w ciąży, pewnie tłumacząc się przed samym sobą, że „Ciąża to nie choroba”. Owszem to prawda, ale kobieta w ciąży bywa, że ma mdłości, bóle pleców, nóg. Przez parę ostatnich miesięcy przybyło jej sporo kilogramów. Ciężko jest stać w autobusie, czy tramwaju. Musimy trzymać się barierek, a one często wiszą nad naszymi głowami, a długie trzymanie rąk w górze, może powodować omdlenia. Kiedyś stałam w aptece w długiej kolejce. Pani farmaceutka dostrzegła mnie w tłumie i krzyknęła, żeby przepuścić kobietę w ciąży. Przechodząc do okienka widziałam oczy tych ludzi. Niektórzy niezadowoleni, że przeze mnie stracą parę minut. Inni zakłopotani i zawstydzeni. Pani przy okienku powiedziała, że należy walczyć o swoje prawa. Od tego momentu, jak tylko źle się czułam, czy dzieciątko mocno i boleśnie kopało, prosiłam innych o wyrozumiałość. Pamiętajmy, że w środkach komunikacji często są siedzenia przeznaczone dla matek z dziećmi, czy takie oznaczone czerwonym krzyżykiem. Nie wstydźmy się prosić. Pamiętajmy jednak, że bywają też złośliwi ludzie i jeżeli akurat na takich natrafimy, nie denerwujmy się, a na pewno nie wdawajmy się w niepotrzebne kłótnie, czy dyskusje. Ja również miałam taką sytuację. Byłam w sklepie i jak to w ciąży bywa natychmiastowo zachciało mi się siusiu. Poprosiłam panią, która stała w kolejce z wielkim koszem zakupów (ja miałam tylko wodę do zapłacenia), czy mogłaby mnie przepuścić. Pani odpowiedziała, że NIE i co ja sobie wyobrażam, że może jestem uprzywilejowana. Ja odpowiedziałam tylko, że owszem, będąc w ósmym miesiącu właśnie tak się czuję. Jednak mimo spojrzeń innych, w kierunku nieprzyjaznej kobiety, musiałam wyjść ze sklepu bez wody.
Mój bobas był strasznym wiercipiętą. Na początku kopał delikatnie, lecz z upływem miesięcy nabierał sił. Jedynym sposobem na niego były kołysanki. Od początku ciąży puszczałam brzusiowi piosenki dla dzieci, a czasami bawiłam się z nim włączając latarkę. Ponoć dziecko dzięki światłu latarki przyzwyczaja się do światła dziennego i w momencie przyjścia na świat nie doznaje takiego szoku. Jak się okazało obie te metody sprawdzały się jak maleństwo zaczynało mocniej kopać. Bardzo go uspokajały kołysanki i światełko. A maluchy potrafią boleśnie kopać, więc warto znaleźć na to sposób.
Innym problemem, który nurtuje kobiety w ciąży jest seks. Czy można? Jeśli ciąża przebiega prawidłowo, to jak najbardziej. Najlepiej porozmawiać o tym ze swoim ginekologiem. Seks wygląda trochę inaczej, ale daje dużo radości. Partner jest delikatniejszy i czulszy. Myślę, że zbliża to do siebie przyszłych rodziców.
Jak oswoić przyszłego tatę do nowej roli? To nie takie trudne. Angażować go od początku do rozmów z brzuchem, do głaskania brzuszka. Mój mąż bardzo lubi fotografować, więc podsunęłam mu nowy obiekt- mój brzuch. Mam tysiące zdjęć mojego brzucha, to nie tylko wspaniała pamiątka. To kolejny krok mojego męża do bycia tatą. Etap uświadomienia mamy za sobą. Etap teoretyczny u mnie polegał na podsuwaniu mężowi ciekawych artykułów, lub czytanie mu ich fragmentów. Często opowiadałam mu o tym, czego sama się dowiedziałam. Czy wiesz, że dziecko może jeść truskawki od drugiego roku życia? Angażowałam go również w kompletowanie wyprawki dla dziecka. Stał się mistrzem, w tym jaki powinien być wózek, a jaka wanienka, gdzie można taniej kupić pieluszki, a gdzie płyn do kąpieli. Kolejny etap zrealizowany. Teraz był czas na opiekuńczość i oswojenie z dziećmi. Opiekuńczość i cierpliwości nauczyłam go na sobie. Ja biedna kobieta w ciąży często potrzebowałam pomocy przy codziennych obowiązkach, miałam ochotę na pierogi z truskawkami trzeci dzień z rzędu, potrzebowałam masażu pleców i pomocy przy myciu włosów. Cierpliwości musiał się nauczyć, chcąc nie chcąc.
Chciałabym napisać jeszcze o paru objawach, które się pojawiają tuż przed porodem. Na część z nich byłam przygotowana, ale niektóre odkryłam sama i musiałam szukać informacji na ten temat.
Skurcze przepowiadające- istnieją takie, sama doświadczyłam. Skurcze te wcale nie oznaczają porodu. Lepiej poczekać trochę a same przejdą.
Czop śluzowy- gęsty śluz podbarwiony krwią, może odejść nawet na tydzień przed porodem. Nie trzeba biec od razu do szpitala.
Wyciekanie mleka przed porodem- tak to prawda. Jednak nie trzeba się tym martwić, to świadczy tylko o tym, że piersi są gotowe do swojej przyszłej roli.
Zmiany nastroju- są całkiem normalne. Raz kobieta jest zmęczona i śpiąca, a innym razem wstaje o 6.00 rano i ma tyle energii, że potrafi upiec górę ciasteczek.
Jesteś w ciąży? Koniecznie odwiedź nasze warsztaty dla przyszłych mam. To świetna okazja, by zapytać o radę Eksperta i zadbać o swoje zdrowie i urodę.
ZAPISZ SIĘ NA BEZPŁATNE WARSZTATY:
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.