Opublikowany przez: monika.g 2015-10-26 14:08:39
Termin rodzina zrekonstruowana, czy też rodzina patchworkowa odnosi się do sytuacji, gdy rodzina została uzupełniona w wyniku związku osamotnionego partnera i gdy przynajmniej jedno dziecko ma rodzica spoza pary. Niegdyś takie sytuacje były opisywane w baśniach, gdy wdowiec wchodził w związek z macochą, która kojarzyła się raczej z kimś nieprzyjemnym, a jej dzieci były inaczej traktowane niż te wdowca. Teraz nie wygląda to już tak czarno-biało, jednak nadal wzbudza wiele emocji.
(Projekt patchwork!)
Jak podaje Newsweek, Polacy rozwodzą się coraz częściej. Z badań przeprowadzonych przez specjalistów z Uniwersytetu Łódzkiego, w Polsce obecnie rozpada się co trzecie małżeństwo. Liczba rozwodów z roku na rok wzrasta, więc można zakładać, iż rodzin patchworkowych będzie coraz więcej. Z badań CBOS z 2013 roku wynika, że szczęście rodzinne jest dla Polaków nadrzędną wartością. Rozwód nie oznacza rezygnacji z życia rodzinnego, a jedynie rozstanie z tym konkretnym partnerem. W związku z powyższym, Polacy tworzą nowe rodziny i poszukują odpowiedzi na pytanie, jak żyć, żeby dobrze żyć. I co to znaczy to dobrze.
Autorka bloga internetowego Patchwork (patchwork-blog.pl), zastanawia się, czy ten model rodziny jest przypisany naszym czasom. Pani Paulina obserwuje, iż w mediach rodzina zrekonstruowana jest traktowana przynajmniej z rezerwą jak nie negatywnie. Według niej, czasami taki przekaz nie jest do końca słuszny. Pani Paulina uspokaja, podaje plusy tego modelu rodziny. Według niej partnerzy bazują na wcześniejszych doświadczeniach, bardziej się starają, żeby nowej rodziny nie zniszczyć. Starają się nie powielać błędów, a dziecko, które jest od samego początku elementem relacji, nie przynosi takiego kryzysu jak w momencie narodzin. Naturalnie zostaje ominięty okres niemowlęctwa. Pani Paulina uważa, iż spełnione mamy bardziej świadomie wybierają nowych partnerów, kierują się raczej zainteresowaniami, inteligencją, temperamentem. Co więcej, według niej, dziś życie w rodzinie zrekonstruowanej nie jest już taką traumą dla dziecka jak kiedyś.
W Internecie nie brak jednak mniej optymistycznych relacji z życia rodziny patchworkowej. Pani Renata, autorka bloga Klub Matek Wkurzonych szczerze porównuje życie rodzinne w patchworku do ciężkiej pracy, gdzie czasami jeden z elementów chce zbyt dużo dla siebie. Lub jak w przypadku autorki bloga Klara i Fela, która przyznaje Ok., patchwork jest trudny. Mama bliźniaczek zwraca uwagę na ważną kwestię: społeczeństwo jeszcze nie potrafi do końca zachować się w stosunku do rodziny zrekonstruowanej. Niektórzy nawet mówią dzieciom, które nie są rodzeństwem, że są do siebie podobne. Na blogu Migotanie przedsionków możemy przeczytać, że życie w patchworku to nie jest coś co bawi ani coś, co się specjalnie podoba. Są bardzo trudne chwile.
Do głównych trudności, które spotykają członków rodzin patchworkowych jest ułożenie relacji z dziećmi partnera. Kłopotliwe jest również uporządkowanie kontaktów z poprzednim partnerem, który nadal przecież jest rodzicem dziecka, ma prawo do kontaktu z nim i brania udziału w jego życiu. Czasami trudne jest zaakceptowanie nowego partnera byłego współmałżonka.
Członkowie rodzin zrekonstruowanych stają w obliczu pytań, jak ustalić zasady życia domowego, jak pokochać dziecko partnera lub jak się do siebie zwracać. Istotne, aby nie zmuszać nikogo do wzajemnej miłości. Najważniejszy jest szacunek, respektowanie wzajemnych granic. Przecież to, że jeden z rodziców zakochuje się i decyduje się na związek z tą konkretną osobą wcale nie zobowiązuje dziecka i tej osoby do wzajemnej, rodzicielskiej miłości. Oczywiście, miłość i przyjaźń może się pojawić i często tak się dzieje, jednak nikt nie powinien czuć się zmuszony. Często to, że partner nie kocha dziecka drugiego partnera tak samo mocno jak swojego wywołuje ogromny smutek i poczucie winy. Jednak należy przyjąć, że tak może być i nie ma w tym nic złego. Również partnerzy bardzo się starają, aby ich dzieci pokochały nowego tatę, czy mamę, żeby wszyscy przystosowali się i zachowywali w ten sam sposób. Jednak należy przyjąć, że budowanie takiej rodziny jest procesem i najlepiej znaleźć swój własny styl funkcjonowania w niej. Najlepiej, jeśli respektowane są przyjęte zasady i normy, szczególnie w zakresie opieki nad dziećmi przez byłych partnerów.
Inną kwestią jest temat lojalności wobec rodzica. Niekiedy dziecko wraca do domu po weekendzie u ojca i pragnie opowiedzieć, jak spędzało czas, jednak nie ma na to miejsca. W nowym partnerze matki wywołuje to złość lub zazdrość. Stawia to dziecko w bardzo trudnej sytuacji, której przecież samo nie wybrało. Dobrze byłoby, aby dziecko miało możliwość podzielenia się swoimi przeżyciami w relacji z biologicznym rodzicem, ponieważ ma do tych przeżyć prawo. A relacje byłych partnerów wystarczy, że będą poprawne. Nie chodzi przecież o to, aby wszyscy siedzieli razem przy wigilijnym stole.
Czy można się nauczyć żyć w tak złożonym systemie? Jak pokazują doświadczenia wielu rodzin, dobre życie w rodzinie zrekonstruowanej jest możliwe. Poszerza się również oferta pomocy członkom takich rodzin, w wielkopolskie taki projekt realizowała Fundacja Wspierania Rodziny Adams. Rodzinom oferowano wsparcie systemowe. Doświadczenie pokazuje, że jest to grupa, która powinna być objęta szczególnym wsparciem psychologa, mediatora, prawnika, doradcy zawodowego, czy pedagoga. Specjaliści mogą pomóc ustalić zasady życia domowego, wyegzekwować swoje prawa, podzielić się obowiązkami, obrać wspólny kurs, nauczyć jak radzić sobie z silnymi emocjami członków rodziny, którzy dopiero uczą się ze sobą żyć. Czy też dopiąć kwestie prawne.
Co istotne, zastanawianie się, czy rodziny patchworkowe to instytucja dobra czy zła, jest bezzasadne. Ludzie mają potrzebę budowania więzi rodzinnych i mają do tego prawo nawet, jeśli poprzedni związek się nie udał. Rodziny zrekonstruowane będą istniały, jednak naszym zadaniem jest zastanawiać się, jak to zrobić, żeby wszyscy mogli tam odnaleźć miejsce dla siebie.
Autorka: Magdalena Jakubik, psychoterapeuta Ośrodka Psychoterapii i Pomocy Psychologicznej "Pomarańczowe Ja".
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.