Opublikowany przez: paulinaziuta07 2013-04-29 20:45:12
W moim pierwszym artykule opisałam swoje codzienne zmagania z żalem i smutkiem, który dotyczył braku dziecka. Każdy dzień stawał się bardziej trudny a ja bardziej nieznośna... Wiele kobiet przeżywało to co ja! Postanowiłam napisać tą drugą część mojego artykułu żeby dodać wam sił i wiary. Ile razy mowiłam: ,,Ludzkie gadanie, odpuścić sobie. Ciekawe jak to zrobić?'' i pewnie Wy czytając czy słysząc dwa słowa NIE MYŚL pukacie się w głowe mówiąc: łatwiej powiedzieć trudniej zrobić. Bo przecież jak wyrzucić z siebie tą myśl, tą chęć skoro podświadomość nie może przestać?! W pewnym momencie przychodzi bezsilność i rezygnacja. Każda z nas miała chęć się poddać. Ile można wylewać łez? Ile razy można obwiniać siebie i innych? Powiem wam, że dużo się zmienia jeżeli czerpiesz radość z miłości z bliskości ze swoim partnerem nie obchodzi cię pora, pozycja ani to że nie unosisz juz nóg w góre, przestajesz mierzyć temperatury, badać się samodzielnie i przechodzisz do codzienności. Rzucasz w kąt wszelkie pisma o dzieciach i może to zabrzmi banalnie, ale oddychasz jakby ktoś wyzwolił cię z zamkniętej klatki...I nagle niespodziewanie, gdy już przeszłaś wszystkie etapy od złości, rozpaczy po bezsilność i dotarłaś do miejsca, gdzie skupiasz się na związku, na miłości, która w wielu przypadkach tej naszej rozpaczy zostaje mocno nadwyrężona pojawia się coś malutkiego i pięknego, o czym marzyłaś od miesięcy bądź lat...upragnione dwie kreseczki! Zawsze myślałam, że zareaguje płaczem, podskokami do sufitu a tu wystąpiło niedowierzanie. Musiałam upewnic się kilkoma testami, testem na krew i zobaczyć to małe dzieciątko przypominające ziarenko na monitorze u lekarza. Jest!!! Udalo Nam się! I teraz z perspektywy czasu wiem, że były łzy, była złość ale to wszystko było warte zachodu, warte przeżycia by być na tym etapie co teraz. Każdy z nas ma do pokonania drogę. Drogę pełną zakrętów, dziur, postojów, ale gdzieś tam jest meta...upagniona i wyczekiwana. Jedna z nas ma drogę krótszą a druga dłuższą...stety cyz niestety każda z Nas to drogę musi przejść. Życie to same drogi moja jedna droga sie skończyła po niecałych 2 latach teraz jestem na kolejnej 9cio miesięcznej drodzę a dopiero jestem na półmetku!!! Potem kolejne i kolejne drogi... Dlatego warto wierzyć!!!
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.