Artykuł promocyjny Opublikowany przez: ULA 2011-12-06 12:30:15
Rozmowa z Malwiną Gumól-Mruk - autorką okładki "Bobasowego Dziennika" i aktywną uczestniczką tego przedsięwzięcia.
Jak się Pani dowiedziała o akcji tworzenia "Bobasowego Dziennika" na Facebooku?
Zaczęło się od tego, że zauważyłam ankietę dotyczącą wyboru nazwy dla nowego produktu, w której wzięłam udział. Wówczas wchodziłam sporadycznie na FB i moje zaangażowanie ograniczało się do wpisania czasem jakiegoś komentarza albo "polubienia" zdjęcia innej mamy na stronie BabyOno. Zauważyłam jednak spory ruch wokół tematu Dziennika i to mnie zaciekawiło.
Okazało się, że owa ankieta nie była tylko zwykłym badaniem opinii, ani mydleniem oczu fanom, którzy mogli poczuć się przez chwilę ważni, ale faktycznie dała nazwę nowemu produktowi, a co z tym się wiąże dała rodzicom możliwość brania udziału w tworzeniu czegoś, z czego będą później korzystać, a dodatkowo nawet wywołała spór o to, kto tak naprawdę był pomysłodawcą nazwy.
Pojawiły się emocje i zaangażowanie, pomyślałam wtedy, że to szalenie miłe być częścią takiego projektu i móc za kilkanaście lat powiedzieć swojemu dziecku, zobacz to Twój album, a ja byłam pomysłodawcą dla tej, czy tamtej jego części.
Dlaczego zdecydowała się Pani na tak aktywny udział w tym przedsięwzięciu?
Chcąc być częścią całego projektu i móc z czystym sumieniem pochwalić się córce, trzeba było się zaangażować. Muszę przyznać, że naprawdę dało mi to wiele przyjemności. Od porodu jestem w domu i z różnych powodów nie mogę wrócić jeszcze do pracy, uczestniczenie aktywnie w całym przedsięwzięciu dało mi nową energię.
Poza tym jeśli pojawiła się możliwość kreowania zawartości Dziennika, byłoby niestosownie z niej nie skorzystać. Moi rodzice wypełniali dla mnie taki album kiedy byłam mała, ale nie ma w nim żadnej informacji o nich samych lub o ich otoczeniu, a także czasach w jakich żyli. Zależało mi więc na takim elemencie, który jakże ładnie nazwaliście Kapsułą Czasu.
Czy podoba się Pani idea tworzenia produktów wraz z Product Managerami BabyOno?
To wspaniały pomysł, nie tylko daje poczucie dowartościowania rodzicom, którzy mogą poczuć, że ich zdanie się naprawdę liczy, ale faktycznie daje możliwość stworzenia produktu niemal idealnego, który zaspokoi marzenia i pragnienia prawie wszystkich odbiorców. Prowadzenie badań wokół produktu nie byłoby tak miarodajne, jak wsłuchanie się w potrzeby tej grupy rodziców aktywnej na FB.
Współuczestniczenie w tworzeniu kolejnych produktów to obopólna korzyść, rodzice mają produkt dostosowany do ich potrzeb, lub spełniający ich marzenia, a także powód do dumy na zawsze, a BabyOno doskonałych pomocników i pomysłodawców, prawdziwie, bo z serca zaangażowanych w projekty.
Skąd pomysł na zrobienie okładki? Czym się Pani kierowała przy jej tworzeniu?
Jestem plastykiem z wykształcenia i pasji, ale pomysł właściwie wypłynął od BabyOno, kiedy zasugerowałam zmiany w pierwszym projekcie. W ten sposób powstawały kolejne propozycje bazujące na projekcie Pani Magdy, na które rodzice reagowali ogromnym zaangażowaniem i entuzjazmem. Kiedy okładki dostawały pochwały i nagany, również poczułam, że chciałabym trafić w gusta, jeśli nie wszystkich to większości i postanowiłam spróbować.
Wiedziałam czego sama, będąc matką oczekuję, co chciałabym zobaczyć na półce, sugerowałam się także wpisami rodziców na tablicy. Projekt miał być uniwersalny dla obu płci, jednocześnie dziecięcy, ale nie infantylny - starałam się temu sprostać. Pozytywne komentarze pod moim projektem może sugerować, że się udało. Przynajmniej dla części odbiorców jest to odpowiedź na ich oczekiwania.
Pani okładka wygrała. Jakie emocje towarzyszyły Pani przy czekaniu na wyniki głosowania?
Może to dziecinne, ale naprawdę wszyscy w domu byliśmy spięci, kolejne godziny, potem minuty i ciągłe odświeżanie strony, żeby podliczyć głosy dla okładek biorących udział w finale.
To brzmi może śmiesznie, ale myślałam wtedy, że byłoby cudownie mieć taki album dla swojego ukochanego dziecka z okładką własnego projektu, że byłabym dumna, a może i moje dzieci kiedyś będą...
Sprawdzałam cały czas i był moment w którym byłam mocno w tyle, wtedy pomyślałam, że to pewnie taki bajer dla rodziców, ale przynajmniej dobrze się bawię. Nagle jednak role się odwróciły i kiedy wygrałam poczułam ogromną radość! Jestem wielce szczęśliwa, że się udało. Oczywiście mam na myśli, że moja okładka wygrała.
Dla mnie to ogromne zwycięstwo, nie dlatego że pokonałam konkurencję, ale dlatego, że zdobyłam najpiękniejszą pamiątkę z dzieciństwa mojej córki, którą ona otrzyma w przyszłości. Pamiątkę, której sama bym nawet nie śmiała wymyślić. Jestem za to BabyOno ogromnie wdzięczna i tym bardziej cieszę się z projektu współpracy Product Managera z rodzicami, bo każdy z rodziców ma szansę na taką pamiątkę, czyli swój wkład w nazwę lub w ogóle istnienie produktu.
Więcej dowiesz się na stronach internetowych:
89.228.*.* 2011.12.12 23:27
Brawo Malwina, brawo BabyOno!
213.238.*.* 2011.12.11 00:47
Bardzo Paniom dziękuję za głosy i miłe słowa :)
Justyna mama Łukasza 2011.12.09 10:43
Ja głosowałam ta tą okładkę, wesoła i kolorowa :-)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.