Opublikowany przez: asiawil 2012-03-17 19:00:02
„Co z ciebie wyrośnie…nie mam już do Ciebie sił…gdzie się podział ten słodki, grzeczny bobasek…?”-ileż mam zadaje sobie to pytanie każdego dnia, patrząc na swojego nieposkromionego urwisa.Jakże często spotykamy małych buntowników,którzy na każdą prośbę reagują krzykiem i ciągłym „nie”.Sama kilka razy przeżyłam sytuację, kiedy mój synek poważnym tonem stwierdził:wyprowadzam się od was do babci i dziadka, i nigdy tu nie wrócę…”.A tylko dlatego,że nie dostał zabawki,która spodobała mu się w sklepie.Bycie rodzicem to wielka radość, ale i ogromne wyzwanie.Każdy malec w ciągu kilku pierwszych lat życia przechodzi różne etapy i to na nas,rodzicach spoczywa obowiązek by pokazać co jest dobre a co złe.Mnóstwo mam skarży się na to, że ich pociechy nie chcą ich słuchać. Nie pomagają prośby, tłumaczenia ani groźby, maluch nie reaguje, złości się i w efekcie ustępują, a dziecko robi to na co właśnie ma ochotę.Musimy jednak zrozumieć,że dzieci nie słuchają nas z wielu powodów.Pierwszy z nich jest taki, że nie przychodzą one na świat z umiejętnością słuchania, czyli podporządkowania się dorosłym. To my musimy je tego nauczyć.Naturalne u małych dzieci jest to,że wolą robić to co uważają za słuszne(czyli typowy objaw dorosłych).I zawsze w swych działaniach nastawiają się na to,co sprawi im przyjemność,a nie będzie żmudnym,nudnym zajęciem.Paulho Coelho pięknie napisał: „Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się - ze wszystkich sił - tego, czego pragnie”.Jeśli jednak malec w swym nieposkromieniu zaczyna mieć władzę nad rodzicami, wystarczy uwierzyć,że dobranie odpowiednich metod wychowawczych i tzw.”matczyne wyczucie sytuacji” są lekarstwem na to ,by dziecko znowu stało się małym aniołkiem.Musimy jednak uświadomić sobie,że wymaga to czasu ,poświęcenia i przede wszystkim konsekwencji obojga rodziców.
Oto kilka sprawdzonych rad naszych użytkowniczek.
1.Wysłuchaj swoje dziecko
Dziecko nie nauczy się słuchać jeśli nie będzie czuło, że i my go słuchamy.Nigdy nie przerywajmy kiedy chce wyrazić to co ma nam do powiedzenia.Starajmy się także brać pod uwage jego zdanie,i kiedy nie chce wracać do domu z placu zabaw okażmy mu ,że go słuchamy i rozumiemy.Spokojnie powiedzmy:” wiem, że chciałbyś się jeszcze pobawić, ale musimy już iść”.Bardzo ważne jest też to,iż małe dziecko,tak jak i my,dorośli, musi wiedzieć co się będzie za chwile działo,co go czeka w trakcie dnia.Zanim wybierzemy się z nim na zakupy,na spacer, opiszmy co będziemy robić. Np.”Pójdziemy do piekarni po chlebek,potem na pocztę,a jak będziemy wracać pobawimy się na placu zabaw”.A kiedy nadejdzie czas powrotu do domu,nie zabierajmy go niespodziewanie,a ostrzeżmy ,że jeszcze może się pobujać,,ale zaraz potem wracamy.Na mojego synka zawsze wspaniale działał zwrot :”jeszcze pięć minut”,i mimo,że nie wiedział dokładnie ile to trwa,to miał świadomość,że za niedługi czas skończy zabawę i nigdy po tych umownych pięciu minutach się nie buntował.
2.Panuj nad sobą
Podstawowową zasadą w poskromieniu złośnika, jest bezwarunkowe panowanie nad swoimi nerwami i odruchami.Nigdy nie bijmy dziecka,nie krzyczmy,bo to tylko powoduje poczucie zagubienia u malucha i potęguje jego złość.Spróbujmy przytulić,nie odpychajmy go.Ciepłym,spokojnym głosem tłumaczmy swoją decyzję.Jeśli jednak spowoduje to tylko jeszcze większy napad furii,zostawmy dziecko,oddalmy się, w miarę bezpieczeństwa oczywiście i dajmy mu ochłonąć.Dziecko ma prawo by się wykrzyczeć i wypłakać,nie powinniśmy blokować jego uczuć. Po wszystkim,powiedzmy dziecku co nam się nie podobało,co sprawiło nam przykrość w jego zachowaniu i uczulmy,że są inne możliwości ujarzmienia swych uczuć.Ważne jest też to,by dać dziecku jak najwięcej miłości i zrozumienia,także i w tych buntowniczych chwilach.Kiedyś przeczytałam madre słowa: „Dziecko najwięcej miłości potrzebuje wtedy, gdy najmniej na nią zasługuje”
3.Nie bądź na każde jego zawołanie
Bardzo często rodzice popełniają ten błąd, rozpieszczając wtedy malca do granic możliwości.Doprowadza to niestety do „wejścia rodzicom na głowę”.Starajmy się uczyć swoje dziecko samodzielności i nie biegajmy do niego na każde zawołanie typu:”mamo,pobaw się ze mną…mamo,otwórz mi szufladę…mamo,zdejmij mi spodnie”.Po pewnym czasie dziecko już żąda od nas tego i nie widzi innej możliwości.A każde spóźnienie mamy,czy taty kończy się płaczem i krzykiem.Uczmy go więc,by samo spróbowało, zachęcajmy do samodzielności.Powiedzmy,że możemy mu pomóc,ale tylko wtedy kiedy naprawdę tego potrzebuje.Stosując tą strategię, wcześniej należy jasno wyrazić swoje oczekiwania i zawsze wyjaśniać następstwa danego zachowania. Dziecko nie może być zaskoczone stawianymi wymaganiami.Kiedy ma samo posprzątać klocki,a próbuje się wymigać,stanowczo powiedzmy:”Nie wyjdziesz z pokoju dopóki tego nie posprzątasz”.Krótkie,ale konkretne komunikaty nam tylko pomogą.Pamiętajmy też, by postępować stanowczo, zgodnie z zapowiedzią. Jeżeli raz odpuścimy, następnym razem maluch może spróbować zaprotestować.
4.Nie wpadnij w pułapkę posłuszeństwa
Nie kłóćmy się z maluszkiem o wszystko,nie strofujmy go na każdym kroku.Pamiętajmy,że to dziecko,a ono ma prawo do drobnych grzeszków nieposłuszeństwa. Zastanówmy się, kiedy możemy ustąpić, a kiedy naprawdę musimy postawić na swoim. Dorośli często są zdania,że dziecko ma ustąpić bo jest dzieckiem. Tymczasem jest dużo lepiej jeśli będziemy rozsądni zarówno w pozwalaniu jak i nie pozwalaniu dziecku na różne rzeczy.Jeśli nie pozwolimy malcowi ciągnąć psa za uszy, możemy być pewni, że gdy tylko się odwrócimy, pociągnie jeszcze raz.Jesli zabronimy bawić się w błocie i skakać po kałużach, za moment dziecko przybiegnie od stóp do głów mokre i upaciane błotem.Dziecko w tym wieku bardzo zaciekle walczy o swoją niezależność. Nie toleruje zakazów i ograniczeń. Dlatego tak często lekceważy to, co mówimy, i z uporem robi swoje. Powinniśmy wiec zweryfikować obowiązujące w domu normy i zakazy. Im bardziej będziemy zabraniać, tym większa pewność, że dziecko nas nie posłucha. Zakazujmy więc tylko tego, czego zakazać musimy.
5.Znajdź sposoby na zachęcenie do dobrego zachowania
Bardzo wiele mam stosuje swoje autorskie sposoby na małego złośnika.Fajną rzeczą może być powieszenie tablicy korkowej na ścianie i za każde dobre zachowanie dziecko może przypiąć na nią uśmiechnięte słoneczko.Możemy powiedzieć szkrabowi,że jeśli uzbiera 20 słoneczek,to np.zabierzemy go na lody.Będzie to motywacją do posłuszeństwa,ale uważajmy,by nie przekroczyć tej granicy i nie przekupywać dziecka na każdym kroku,co bardzo często się zdarza.Jedna z mam małe pudełeczko od zapałek okleiła kolorowym,błyszczącym papierem i powiedziała synkowi,że w tym pudełeczku zamieszkał Pan Zły Humor.I kiedy tylko malec zaczynał się denerwować,prosiła go,by jak najszybciej zaniósł do domku Pana Zły Humor i maluch szybciutko otwierał pudełeczko wrzucając go tam.Ta sytuacja rozbawiała go i rozładowywała jego złość w fantastyczny sposób.Znam też rodziców,którzy stosują tzw.karnego jeżyka rozpowszechnionego przez Super Nianię-Dorotę Zawadzką.To także często przynosi pożądany efekt. Kiedy dziecko źle się zachowuje, udzielmy mu ostrzeżenia. Jeśli zachowanie się powtórzy, odeślijmy je do miejsca wyciszenia - najlepiej jakiegoś kącika pozbawionego rozpraszaczy, gdzie będzie musiało spędzić bezczynnie jakiś czas (optymalnie - jedną minutę, na każdy rok życia). Nie musi od razu stać w kącie - możemy je posadzić na krześle lub w fotelu, aby mogło się uspokoić i przemyśleć swoje postępowanie.Aby było to skuteczniejsze możemy kupić jakąś poduszeczkę z jego ulubionym bohaterem i oświadczyć mu,że to poduszeczka dla złośnika i będzie siedział na niej zawsze ,kiedy zbroi.Wiem,że niektóre mamy stosują też wtedy minutnik,aby dziecko miało świadomość,że kara trwa tak długo aż usłyszy sygnał.Po wszystkim uczmy dziecko przepraszania za złe zachowanie.
6.Rozmawiaj po opadnięciu emocji
W ataku histerii nie docierają do naszych do dzieci żadne argumenty, a wprost przeciwnie, cokolwiek mówimy działa niczym oliwa dolana do ognia.Dlatego po wyciszeniu postarajmy się porozmawiać z dzieckiem,poprosić by wyjaśniło nam swoje zachowanie,poprośmy o wyjaśnienia takiej reakcji,ale unikajmy krytykowania.Zachęcam też ,by nazywać emocje po imieniu,by dziecko zrozumiało ,co to złość,przykrość.Może następnym razem zakomunikuje nam,że jest bardzo złe,że czuje się skrzywdzone.Pozwoli to nam na opanowanie sytuacji.Rozmawiajmy też z dzieckiem o regułach,które obowiązują.Jesli np.atak histerii spowodowany był tym,iż rodzice nie kupili mu zabawki,ustalmy z nim,że nową zabawkę dostanie tylko raz w miesiącu np.w dzień wypłaty,albo jeśli przez jakiś czas będzie ładnie sprzątać swój pokój.
Drodzy Rodzice:
Wychowanie małego dziecka na dobrego,kulturalnego człowieka wymaga od nas masy czasu,siły,energii i mega pomysłowości.A to czy sprawiają mniejsze,czy większe kłopoty, zależy od wrodzonego temperamentu.Jednak jakim człowiekiem się staną zależy tylko od naszej świadomej,mądrej pracy jaką włożymy w wychowanie naszego małego skarbu. Éric-Emmanuel Schmitt w swym bestsellerze „Oskar i pani Róża” pięknie napisał: „Bo fakt, że to nie sztuka mieć dzieci, ale trzeba jeszcze mieć czas, żeby je wychować”.Cóż mogę dodać…może tylko myśl Phila Bosmansa „Dziecko jest chodzącym cudem, jedynym, wyjątkowym i niezastąpionym”.
I zawsze nadchodzą takie chwile,kiedy o wszystkim zapominamy.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.