Opublikowany przez: ULA 2010-12-15 20:08:47
To piękna okolica. Wokół same pola, lasy, Łyna i świeże powietrze. Dzieciaki w przyszłości będą miały gdzie pobiegać. Nie będzie nawet obawy, że wpadną pod koła, bo w Cerkiewniku samochód przejeżdża raz na jakiś czas. Rodzina Galińskich też nie ma czterech kółek. Kiedy trzeba, pani Iwona wsiada w pociąg i jedzie do Dobrego Miasta. Kupuje pieluchy i obładowana wraca do domu. Wita ją uśmiechnięty, prawie dwuroczny Bartosz, a od niedawna dwutygodniowy Damian.
— Teraz opiekuję się małym i mój partner jeździ po zakupy — opowiada Iwona Galińska. — Nie jest mu łatwo, bo mieszkamy na kolonii, a do wioski mamy dwa kilometry. A w najbliższym sklepie nie ma pieluch. Trzeba wyprawić się do miasta. Do stacji kolejowej też mamy dwa kilometry, a w taką pogodę spacer to nic przyjemnego. Jest ciężko, ale jakoś można sobie poradzić.
Pieluchy najważniejszeZima nie jest przyjazna — zwłaszcza gdy sypie ostro śnieg. Do Cerkiewnika nie przyjedzie pług i nie odgarnie, trzeba przebijać się przez zaspy. Ale Bartosz lubi, gdy jest biało. Im więcej śniegu, tym więcej zabawy.
— Mały cieszy się, gdy pada — opowiada mama. — W ogóle ma tyle siły i werwy, że głowa mała. Szybko stanął na nogi, nawet nie raczkował. Gdy miał osiem miesięcy już zaczął chodzić. Ciekawe, czy Damian pójdzie w jego ślady.
Maluch na razie dużo śpi, a świat najchętniej poznaje w nocy. Ale rodzice nie mają mu tego za złe, bo w dzień mogą odpocząć. Nie zrywają się rano, bo nie pracują. Nie mają szczęścia w łapaniu jakiegoś zajęcia. Brakuje też pieniędzy — przede wszystkim na pieluchy.
— Paczka kosztuje 30 zł, więc to dużo — przyznaje pani Iwona. — A dziecko potrzebuje bardzo dużo pieluch. Od znajomych dostaniemy łóżeczko dla Damiana, ale brakuje nam materaca. Na szczęście mamy śpiochy dla Damiana. Siostra przysłała z zagranicy. To już coś. Gorzej z ciuszkami dla Bartka. Synek ma 86 cm — gdyby ktoś miał takie ubranka... Prosimy o pomoc.
Wszystko na głowiePieluszek i mleka potrzebują też bliźniacy Krzyś i Sebastian, synkowie państwa Szełemiej z Ornety. Chłopaki mają wielkie apetyty nie tylko na życie. Być może też pójdą w ślady taty.
— Mąż zmienia pracę i idzie do wojska — opowiada Dorota Szełemej. — Trafi do jednostki w Giżycku, więc będzie z nami tylko w weekendy. Służba nie drużba... A ja? Pracowałam na pół etatu i teraz jestem na macierzyńskim, więc opieka spadnie na moją głowę. Będzie mi ciężko.
Akcję („Maluchom na start”) organizuje Fundacja „Przyszłość dla dzieci”, oddział położniczo-ginekologiczny Malarkiewicz i Spółka s.c. i „Nasz Olsztyniak”.Ada Romanowska
Chcesz pomóc maluchom? Na wyprawki czekamy do 21 grudnia:• oddział położniczo-ginekologiczny Malarkiewicz i Spółka s.c., al. Wojska Polskiego 30, I piętro• „Nasz Olsztyniak”, ul. Tracka 5, 10-364 Olsztyn
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
79.162.*.* 2011.03.07 15:57
bardzo proszę o pomoc mąz stracił prace i mamy teraz trodną sytuację jeśli ktoś zechciął by mi pomoc potrzebne mi pieluszki o rozmiarze 5 i mleko bebiko 2 prosze przesłać na adres ILONA CIEŚLAK GRODZISKO 62B 64-113 OSIECZNA z gory dziękuje wszystkim za pomoc
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.