Opublikowany przez: ULA 2011-12-16 10:49:23
Trudno jest odpowiedzieć jednoznacznie. Gdyby zapytać kilka osób „Od czego jest mama, a od czego tata?”, otrzymalibyśmy przeróżne odpowiedzi. Wszystko jest uzależnione od podziału kompetencji w związku, od możliwości, jakie stwarza codzienność, od stereotypów i wzorców wyniesionych z domów rodzinnych.
W wielu domach rola taty jest zredukowana do zarabiania pieniędzy. To ciężkie zadanie w obecnych czasach, zwłaszcza gdy mamy na urlopach wychowawczych zajmują się niejednokrotnie więcej niż jednym dzieckiem.
Często jest jednak tak, że mężczyzna wychodzi do pracy, gdy dzieci jeszcze śpią, wraca, gdy już śpią lub szykują się do łóżek. Trudno wtedy o choćby fizyczną możliwość bycia blisko dzieci. Od panów zależy czy zmęczeni po pracy usiądą na kanapie, czy wykąpią maluchy, poczytają bajki i ułożą do snu.
Jaka jest rola mamy na co dzień? – robienie wszystkiego, czego wymaga prowadzenie domu i wychowywanie dzieci. Niektóre panie stwarzają partnerom komfort zarabiania, nie obarczając ich głów trudami domowymi. Same czują się często przepracowane, niedocenione i przemęczone.
Często zdarza się, że nawet jeśli ojcowie nie pracują całymi dniami, ich zadania na polu rodziny są bardzo okrojone. Niektóre kobiety nie dopuszczają partnerów do pomocy, uważając, ze wszystko zrobią najlepiej, inne nie upominają się o pomoc. W efekcie mężczyzna wkracza, gdy przemęczona mama podpiera się nosem, żeby nie upaść.
Na szczęście ostatnio wiele się zmienia w życiu rodziny. Role mamy i taty nie są wyraźnie wyznaczone, a wręcz zacierają się. Olbrzymi krok tu temu zrobiły zajęcia w szkołach rodzenia, preferujące obecność obojga przyszłych rodziców, a także szeroko propagowana idea wspólnych porodów. W ten sposób wielu mężczyzn angażuje się od samego początku.
Każdy z nich ma szansę wykazania się, bo zmiana pieluchy czy utulenie nie wymagają nie lada umiejętności. Dobrze, jeśli są czynności, w których ojcowie czują się swobodnie – dla niektórych będzie to usypianie maluszka, dla innych kąpanie. Ważne zadanie w tym mamy, która musi dopuścić tatę do dziecka, zaufać mu, czasami delikatnie naprowadzić.
Dobrze, jeśli podział zadań jest wspólnie wypracowany. Trudno jest oczekiwać autentycznego zaangażowania, gdy jest się do czegoś przymuszanym.
Może się okazać, ze znienawidzone przez kobietę prasowanie dziecięcych ubranek będzie ogromną przyjemnością dla mężczyzny. Tylko rozmawiając, możemy dowiedzieć się, że dla taty zmiana pieluszki nie jest żadnym problemem, pod warunkiem, ze nie ma w niej kupki. Cenniejsze od sztywnego podziału ról, wydaje się być wzajemne uzupełnianie się.
Różne mogą być sposoby okazywania uczuć czy wspólnych zabaw. Mama czule głaszcze, tata podrzuca lub kula się po dywanie. Zwykle ojcowie biorą maluchy „na barana”. Mamy troszczą się o posiłki, czyste ubranka, martwią się obtarciami i siniakami. Tata stawia wymagania, pokazuje, uczy nowych umiejętności. Docenianie przez tatę wszelkich osiągnięć jest dla malca szalenie ważne! Chęć zaistnienia w jego oczach popycha go do rozwoju.
Tak naprawdę jednak nic nie stoi na przeszkodzie, żeby mama nauczyła kopania piłki, a tata malowania farbami. Ważne jest wspólne zaangażowanie w wychowanie dziecka.
Anna Chmielewska
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
karola_gabi 2011.12.18 09:56
Piękny artykuł. U nas to właśnie mój mąż prasuje, bo ja tego nie lubię. Kiedyś mówiono: mąż pomaga żonie w obowiązkach domowych. Teraz mówi się, że wspólnie prowadzą dom, wychowują dzieci.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.