Opublikowany przez: Nadijka 2011-03-20 15:43:04
Pracowałam na kuchni jako pomoc . Dyrektor zakładu przedłużał nam umowy co 3 miesiące , nadzieja że dostanę umowę na stałe była marna. Ale nawet wtedy staraliśmy się o dziecko ... i nic.
Pierwszy test kiedy robiłam z narzeczonym który stał pod drzwiami łazienki , oczywiście wyszedł negatywnie , pamiętam jak trzęsły się moje dłonie... ta przepływająca fala moczu po płytce która zrobiła po drodze pierwszą kreskę , podniosła mi ciśnienie na tyle , że czułam jak robię się czerwona z gorąca ... szok nie ma drugiej kreseczki . Ale jeszcze bez paniki.
W następnym miesiącu to samo , ale już bez robienia testu , po prostu miesiączka dała o sobie znać nawet przedwcześnie o kilka dni.
I tak kolejne mijały miesiące , gorycz pochłaniała moje serce , żal i strach o to , że jestem bezpłodna. Tak bardzo chciałam powiedzieć mamie że zostanie babcią ... ale przez tą sytuacje dowiedziała się o moich staraniach . Próbowała mnie wspierać ale i tak była bezradna.
Po Pół roku dostałam umowę na okres jednego roku , to był lipiec , w sierpniu wzięłam urlop 2 tygodnie , myślałam że kiedy się odstresuję to wtedy się uda począć nasze maleństwo , minął ten cały miesiąc , ja wróciłam do pracy i nadal nic .
W połowie września postanowiłam , że udam się prywatnie do lekarza aby skierował mnie na badania pod kątem bezpłodności , i tak się też stało , zrobiliśmy badanie nasienia które wyszło bez problemów , moje wyniki typu progesteron tsh itd. były najdłuższe do przeprowadzenia, gdyż każde z nich miały być zrobione w innym dniu owulacji.
Zdążyłam zrobić kilka pierwszych badań i pojechałam na noc do pracy , bolał mnie brzuch jak na okres który miałam dostać na zajutrz.
Narzeczony pojechał tego dnia - w nocy do niemiec na kilka tygodni aby zarobić dodatkowo.
Zbliżała się godzina 3 w nocy , nie wierzyłam że istnieje cos takiego jak intuicja , ale to coś mówiło mi , że ta miesiączka nie nadejdzie ...
Rano po pracy wkładka czysta, jadę do domu godzina 7.00 trzymam w swych drżących dłoniach test i myślę czy zrobić ? czy znów się zawiodę ? Ale zrobiłam ... czekam niecierpliwie i co ??
Dwie kreseczki !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Boże ... !! nie mogę uwierzyć , co teraz mam robić ?!
Ta druga kreseczka taka marna jest przecież ... może test się rozlał :D :D
Po kąpieli i nieprzespanej nocy pojechałam natychmiast do swojego lekarza , ale bez wyników bo przecież nie zdążyłam wszystkich zrobić ! :)))
I co powiedział ? : TAK TO CIĄŻA , jeszcze na badanie krwi bhCG i pozytywnie . SZOK!
Wróciłam do domu około 16.00 z wielkim bólem głowy z wrażenia.
Narzeczony pisał cały czas , w szoku był , on w Niemczech a ja mu taką nowinę przedstawiłam hehehe.
Dostałam tabletki na podtrzymanie bo miałam ostre bóle brzucha .
Teraz jestem w 7 miesiącu , cywilnego nie wzieliśmy ani kościelnego , bo narzeczony uparł się że na kościelny uzbiera , w czerwcu poród tak się boję ale trzeba przeżyć .
:)
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
mamaHani 2011.03.25 10:20
Pozostaje życzyć szczęśliwego rozwiązania :)
wkasik80 2011.03.21 18:56
Naprawdę niepotrzebnie sie bałaś. tera tylko czekać szczęsliwego rozwiązania.
aguska798 2011.03.21 14:35
Gratulacje, a kościelny możecie zorganizować też przy chrzcinach tak jak my:-) I widzisz? Nie warto planować:-D
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.