Z perspektywy czasu uważam, że mój rozwód okazał się korzystny dla mojej córki. O rodzinie, dziecku i pracy w fundacji rozmawiamy Anną Samusionek – aktorką znaną m.in. z Plebanii, czy Na Wspólnej.
Familie.pl: Czym jest dla pani rodzina?
Anna Samusionek: Rodzina jest to najważniejsza rzecz na świecie. To ona nas kształtuje jako człowieka. Powinna zawsze dawać wsparcie i siłę, poczucie bezpieczeństwa i miłość bez żadnych warunków.
Familie.pl: Czy pani rodzina pasuje do tej definicji?
Anna Samusionek: Mój dom rodzinny, w którym się wychowałam absolutnie tak. Moja obecna rodzina jest „niepełna” ale z moją córką Angeliką mam bardzo dobry kontakt. Gdy jeszcze nie chodziła do szkoły, to często razem wyjeżdżałyśmy. Angelika w tym roku poszła do pierwszej klasy, więc inaczej musimy organizować wspólny czas, ale są to zawsze cudowne chwile. To wspaniałe móc obserwować rozwój swojego dziecka i w nim uczestniczyć.
Familie.pl: A co sprawiło, że nie jest już pani ze swoim mężem?
Anna Samusionek: Okres małżeństwa, choć krótki, nie był dla mnie łatwy i wystarczył abym niemal całkowicie straciła wiarę w siebie i sens życia. Rozwód, choć był ciężką traumą, to z perspektywy czasu jestem pewna, że postąpiłam słusznie Po rozstaniu z mężem na nowo zaczęłam odbudowywać poczucie własnej wartości, można powiedzieć, że złapałam drugi oddech i zaczęłam nowe życie. Po prostu ocaliłam siebie.
Familie.pl: Jaki wpływ na dziecko miał pani rozwód?
Anna Samusionek: Uważam, że dla dziecka lepsze jest życie w rozbitej rodzinie, niż pełnej, ale toksycznej. Wiadomo, że najlepsze jest życie w normalnej, zgodnej rodzinie, gdzie tata i mama się kochają oraz szanują, to jednak nie zawsze jest możliwe. Angelika była bardzo mała, gdy rozwodziłam się ze swoim mężem, więc trudno było jej cokolwiek tłumaczyć. Teraz ma dobry kontakt z ojcem, bardzo często się widują. Mam wrażenie, że obecnie spędza ze swoim ojcem, dużo więcej czasu niż przed rozwodem. Dla mnie dobro mojej córki zawsze było, jest i będzie najważniejsze, ważniejsze niż kariera choć wiem, że Angelika jest dumna z tego kim jestem, z tego że dzieci w szkole proszą mnie o autograf.
Familie.pl: Jak dziecko reaguje, gdy widzi panią w telewizji?
Anna Samusionek: Nie wszystko jej pokazuję, ponieważ bardzo mocno przeżywa, gdy występuję w trudnych scenach. Jak Angelika widzi, że płaczę jako postać, to ona też jest smutna i płacze przed telewizorem, Bardzo jej się podobała moja rola w „Plebanii”. Jak tylko widziała mnie w czołówce natychmiast siadała przed ekranem. Angelika ma dopiero siedem lat i czasem bardzo emocjonalnie podchodzi do tego, co widzi w telewizji. Gdy zobaczyła mnie w filmie krótkometrażowym „Fale” Macieja Pisarka gdzie gram mamę dziewczynki w jej wieku, którą między innymi przytulam, to była o nią zazdrosna. Jak spotkałyśmy się na gruncie prywatnym, to Angelika musiała przełamywać niechęć do tej dziewczynki.
Familie.pl: Czy zabiera pani córkę ze sobą na plan filmowy, albo do studia na nagranie?
Anna Samusionek: Czasami tak, ale to jest bardziej spowodowane tym, że np. nie miałam jej z kim zostawić. Poznała już tajniki tej pracy, wie że nie jest łatwo, że czasem do znudzenia trzeba coś powtarzać. Zdarzyło jej się zastatystować gdzieś w tle. Nie zamierzam jednak pchać jej w kierunku aktorstwa. Jak sama to poczuje, to dobrze, jak nie, to nie.
Familie.pl: Prowadzi pani fundację, która pomaga ludziom mającym problemy z przemocą w rodzinie. Dlaczego akurat tym problemem pani się zajęła?
Anna Samusionek: Uważam, że czas aby przestał to być temat tabu jak kiedyś rak piersi czy w ogóle problem chorób nowotworowych. Wierzę, że udział osób publicznych i presja z ich strony może zmobilizować rząd do skuteczniejszego działania. Zwłaszcza, że problem przemocy wbrew pozorom nie dotyczy tylko rodzin z tak zwanego marginesu społecznego. Musimy nauczyć się reagować na to zjawisko i pomagać, każdy na miarę swoich możliwości czy też funkcji.
Familie.pl: Kto najczęściej zgłasza się do was po pomoc?
Anna Samusionek: Problem przemocy najczęściej dotyczy kobiet. Zdarzają się jednak również mężczyźni, którzy doświadczają przemocy w domu. Warto przypomnieć, że przemoc, to nie tylko bicie, to również znęcanie się psychiczne nad najbliższymi.
Familie.pl: W jaki sposób pomagacie ludziom, którzy się do was zgłaszają?
Anna Samusionek: Bardzo różnie. Czasem wystarczy zwykła rozmowa telefoniczna, czasem są to porady prawne, a czasem pomoc w pisaniu pism procesowych. Co prawda nie współpracujemy na stałe z żadnym psychologiem, ale w miarę potrzeby jesteśmy w stanie pomóc znaleźć specjalistę w innych organizacjach z którymi współpracujemy. Jesteśmy też autorem obywatelskiego projektu ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, który złożyliśmy do Sejmu.
rozmawiał:
Marcin Osiak
m.osiak@familie.pl