Artykuł promocyjny Opublikowany przez: Monika C. Źródło artykułu: materiał powstał we współpracy z ekspertem Lansinoh 2020-07-14 14:52:10
Autor zdjęcia/źródło: Obraz Iuliia Bondarenko z Pixabay
Młode Mamy wiedzą, jak ważne jest karmienie piersią. Jednak pierwsze dni macierzyństwa przynoszą wiele pytań związanych z laktacją. Zazwyczaj mogą skorzystać z porady położnej jeszcze w szpitalu lub podczas wizyty patronażowej w domu. Teraz kiedy mamy ograniczone możliwości bezpośredniego kontaktu świetnym rozwiązaniem są konsultacje telefoniczne. Razem z marką Lansinoh, wspierającą młode Mamy, zorganizowaliśmy akcję, podczas której kobiety spodziewające się dziecka lub Mamy karmiące mogły skorzystać z bezpłatnej, zdalnej konsultacji z położną.
Redakcja Familie.pl zapytała ekspertkę marki Lansinoh, o co najczęściej pytały młode Mamy, z jakimi problemami dotyczącymi laktacji borykały się najczęściej.
Familie.pl: Zanim przejdziemy do najczęściej zadawanych przez czytelniczki pytań, wyjaśnijmy, kiedy tak naprawdę zaczyna się karmienie piersią? Czy istnieje czynnik, który stanowi bazę udanej laktacji, przynajmniej przez pierwszych 6. miesięcy życia dziecka?
Położna Bogumiła Wrońska: Karmienie piersią noworodka jest niezwykle ważne, zarówno dla dziecka, jak i dla Mamy. Uważam, że najważniejszą rzeczą, którą należy zrobić w pierwszych chwilach po porodzie, jest zapewnienie Mamie i dziecku kontaktu skóra do skóry. Nie chodzi o to, że dziecko jest głodne i trzeba je szybko nakarmić. To pierwsze przystawienie noworodka do piersi ma sprawić, że poczuje się ono bezpiecznie i zminimalizuje stres poporodowy. W ten sposób noworodek słyszy bicie serca Mamy i łagodniej adaptuje się na świecie. Dla Mamy, jak najszybsze pierwsze przystawienie dziecka do piersi sprawi, że odruch ssania noworodka, w który jest ono wyposażone przez naturę, pobudzi receptory i poziom prolaktyny-hormonu odpowiedzialnego za laktację (produkowanego w tylnym płacie przysadki mózgowej) - zacznie wzrastać. Ten nierozerwalny kontakt Matki z dzieckiem zaraz po porodzie jest właśnie istotą karmienia piersią. Można to nawet nazwać pierwszym przykazaniem karmienia piersią.
F.: Karmienie piersią noworodka wydaje się proste, bo instynktowne. Mimo to kobiety, zwłaszcza te, które dopiero rozpoczynają przygodę z macierzyństwem, nie mają pewności, czy po powrocie z noworodkiem do domu, wszystko robią dobrze. Z jakimi pytaniami zgłaszały się do Pani najczęściej?
B.W.: Tak, to prawda, karmienie piersią jest nową sytuacją w życiu kobiety i zrozumiałych jest wiele wątpliwości, z którymi się do nas, położnych i doradców laktacyjnych zwracają. Najczęściej Mamy świetnie sobie radzą, czasem dokonujemy tylko małych korekt. To najczęściej zadawane pytania w czasie naszych konsultacji:
Karmienie noworodka powinno odbywać się bez zegarka, na żądanie Matki i dziecka – to właśnie jest podstawą karmienia piersią. Dla jednego dziecka takich przystawień może być ciągu doby 6 dla innego 17. I to, i to jest fizjologią. Dobrze też, by Mamy miały świadomość, że nawet jeśli dziecko całą dobę „wisi na piersi” to to także jest normą. Taka jest fizjologia: jeden noworodek zje, czuje się nasycony i kończy karmienie, inny będzie się mlekiem „delektował”, a karmienie będzie trwało znacznie dłużej. A co najważniejsze - nie oznacza to, że Mama ma mało pokarmu.
Karmienie odbywa się w 30-minutowych sesjach. W ciągu 1 sesji dziecko może najeść się tylko z jednej piersi, ale pierś może także być zmieniana kilkukrotnie. To jednak nadal traktujemy jako jedną sesję karmienia, co więcej, w każdej z tych sytuacji noworodek zjada tyle samo pokarmu.
Podsumowując:
Jak często przystawiać noworodka do piersi? Zakresy referencyjne liczby karmień na dobę są naprawdę szerokie i wynoszą od 6 do nawet 17 czy 18 razy na dobę.
Trzeba się zastanowić, jaki był przebieg porodu. Jeśli poród nastąpił po planowym cięciu cesarskim, czyli nie rozpoczął się fizjologicznie, organizm kobiety nie został przygotowany na to, by rozpocząć laktację. Najprostszą i najskuteczniejszą metodą jest zawsze jak najczęstsze przystawianie noworodka do piersi. Zalecam Mamie położenie się w zaciszu domowym i bycie z noworodkiem, nawet jeśli ma to być poleżenie cały dzień i całą noc. Chodzi o danie dziecku czasu, żeby wrodzonym odruchem ssania pobudziło laktację. Mama w tym czasie powinna odłożyć wszystkie obowiązki domowe i skupić się wyłącznie na dziecku. Mama może korzystać z laktatora i stosować tzw. „power pumping”. Nie ma znaczenia, czy jest to laktator pojedynczy, czy podwójny jak np. podwójny laktator elektryczny Lansinoh, schemat działania wygląda tak samo. Działanie laktatora opiera się na dwóch fazach: fazie pobudzania i fazie odciągania. W przypadku laktatora podwójnego stymulujemy obie piersi równocześnie. Po 10 minutach stymulacji robimy 10-minutową przerwę i znowu 10-minutową stymulację. Zajmuje to 30 minut. W przypadku laktatora pojedynczego stymulujemy piersi naprzemiennie i trawa to w sumie 60 minut. Trudno określić, ile sesji „power pumpingu” będzie potrzebowała każda kobieta. Bywa, że już po 2 dniach, 3 razy na dobę widać efekt. U niektórych pacjentek większa ilość pokarmu pojawia się dopiero po 7 dniach.
Po porodzie fizjologicznym problem może być gdzie indziej. Jeśli noworodek ma krótkie wędzidełko, rozszczep podniebienia, problemy neurologiczne, metaboliczne lub jest wcześniakiem-może nie mieć prawidłowego odruchu ssania i wtedy musimy pomóc.
Mam przesłanie: jesteśmy od siebie bardzo różne i potrzebujemy indywidualnego podejścia. Przy karmieniu piersią potrzebna jest cierpliwość, a nie schemat, wg którego mamy działać, by efekt pojawił się zawsze w tym samym czasie. Błędem jest sugerowanie się innymi Mamami.
To, jak początek laktacji przebiega u jednej, nie oznacza, że jest to norma, do której należy się porównywać. W razie wątpliwości zawsze warto zwracać się do położnej, która podchodzi do pacjentki holistycznie i zastanowi się nad przyczyną problemu. Bardzo ważne jest to, że pobudzanie laktacji powinno być połączone z odciąganiem. Samo stymulowanie może nadmiernie pobudzić piersi i doprowadzić do zapalenia, a oczekiwanego wypływu pokarmu nie będzie. Dlatego tak niezwykle istotna jest kontrola, czy po fazie pobudzania następuje wypływ pokarmu.
Nie należy bać się nawału pokarmu. Jest to po prostu prawidłowo rozpoczęta laktacja. To znak, że organizm kobiety odebrał sygnał, że dziecka nie ma już w macicy i trzeba produkować mleko. Spadki progesteronu i estrogenu zaraz po porodzie powodują wystąpienie nawału pokarmu – jest to proces fizjologiczny, nie patologia. Wystarczy wiedzieć, jak umiejętnie sobie z nim poradzić. Podstawą działania przy nawale pokarmu jest po pierwsze przystawienie noworodka, który powinien poradzić sobie z nadmiarem mleka. Jeżeli widzimy, że stanowi to dla dziecka problem, bo brodawka uległa obrzękowi i maluszek ma problem z uchwyceniem brodawki, należy zastosować korektor lub „ćwiczyć” dłonią uformowaną w kształcie tulipanka, co pozwoli uwydatnić brodawkę. Istnieje szansa, że w ten sposób uda się odciągnąć niewielką ilość mleka, co już ułatwi maluszkowi prawidłowe schwytanie brodawki. Jeśli noworodek mimo wszystko nie złapie brodawki, Mama powinna skorzystać z laktatora i w ten sposób odciągnąć niewielką ilość mleka. I tu pojawia się następne pytanie – ile powinnam odciągnąć mleka? Aż do uczucia ulgi. Przy nawale pokarmu nigdy nie ściągamy całego pokarmu, bo damy sygnał organizmowi, że zapotrzebowanie jest większe i w efekcie powstanie nadprodukcja mleka.
Istnieje również kilka stereotypów związanych z nawałem mleka, z którymi musimy się rozprawić. Po pierwsze, pierś jest gruczołem, nie mięśniem – nie potrzebuje więc masażu, bo gruczołów się nie masuje. Co najwyżej można zastosować delikatne opukiwanie piersi, ale nie masowanie, którego zadaniem jest wyciśnięcie mleka! Po drugie: nawał pokarmu powoduje obrzęk, piersi są ocieplone i żeby ułatwić jego ściągnięcie, nawet laktatorem, dobrze jest zastosować na kilka minut zimny okład (nigdy ciepły), na przykład schłodzony, ale nie zmrożony kompresy żelowe Lansinoh Therapaerl® 3-w-1. Naczynia krwionośne wtedy delikatnie się obkurczą, obrzęk zmaleje, mama odczuje ulgę i dopiero będzie możliwe ściągnięcie pokarmu laktatorem.
Podsumowując:
Właściwe postępowanie z laktatorem podczas nawału pokarmu polega na ściągnięciu niewielkiej ilości pokarmu, bez masowania jej, wyciskania i stosowania ciepłych okładów, ani nigdy na całkowitym opróżnianiu piersi. W pierwszej kolejności przystawiamy noworodka, ale jeśli nie może on chwycić obrzmiałej brodawki, schładzamy pierś i następnie odciągamy niewielką ilość pokarmu laktatorem.
To temat rzeka. Pierwsze przystawienie noworodka powinno odbywać się przy położnej, która skoryguje ewentualnie pozycję Mamy i dziecka w czasie karmienia, żeby było im wygodnie i sprawdzi, czy karmienie przebiega efektywnie. Co to znaczy? Karmienie zaczyna się od zassania przez dziecko brodawki. Jeśli jest prawidłowe, po chwili można usłyszeć połykanie mleka. Początkowo dziecko nawet kilka razy zasysa, a raz połyka i tak może być kilkukrotnie. Dopiero po kilku minutach, przy każdym zassaniu, pojawia się połknięcie i wtedy możemy mówić, że maluszek jest przystawiony prawidłowo i je efektywnie. Dlaczego tak się dzieje? Pierwsze zasysanie pobudza receptory znajdujące się w brodawce do produkcji prolaktyny, która odpowiada za produkcję mleka. To pierwsze zasysanie (które można nawet usłyszeć) musi przejść w taką fazę, w której każde zassanie będzie połączone z połknięciem. Ważne też, by wargi maluszka były wywinięte na zewnątrz i uchwyciły brodawkę z fragmentem otoczki (nie całą-każda kobieta ma inną wielkość otoczki i nieraz nie ma możliwości, żeby dziecko było w stanie schwycić ją całą). Czasem noworodek nie jest w stanie uchwycić brodawki, która jest płaska, wówczas chwyta ją płytko. Wtedy wystarczy zastosować korektor, wyciągnąć brodawkę robiąc dosłownie 10-15 ruchów urządzeniem w kształcie gruszki. Do tak wyciągniętej brodawki możemy już przystawić dziecko.
Kobiety, które są Mamami po raz pierwszy i nie mają chwytnych brodawek lub wcześniej miały kłopot z karmieniem, powinny poprosić położną o pomoc już przy pierwszym karmieniu. Z dobrymi wskazówkami znacznie szybciej nauczą się prawidłowego przystawiania maluszka do piersi i zminimalizują lub unikną na przykład popękania brodawek.
Ja, podczas wizyty patronażowej pytam, czy bezpośrednio po porodzie Mama i dziecko mieli zapewniony kontakt skóry do skóry. Jeśli nie, wracam do początku, czyli rozbieram mamę i dziecko i teraz przeprowadzam kontakt skóra do skóry itd. Apeluję także o zapewnienie Mamie spokoju, zamiast odwiedzin licznych gości.
Główną przyczyną zapalenia piersi jest wydłużanie przerw pomiędzy karmieniami, zwłaszcza brak karmienia nocnego. Nie chodzi o to, żeby regularnie wybudzać noworodka. Lepiej, by Mama skorzystała z laktatora i odciągnęła trochę pokarmu (ale nie opróżniała całkowicie piersi). Inaczej mówiąc, podstawową zasadą jest ta, by nie czekać z karmieniem na płacz dziecka, bo płacz nie jest oznaką głodu, lecz wygłodzenia! Mama musi nauczyć się odczytywania wczesnych objawów głodu u dziecka: może być ono bardzo ruchliwe, wkładać rączki do buzi, zaciskać piąstki (po karmieniu rączki są rozluźnione), może szukać i okazywać niepokój (ale nie płakać). Wydłużanie przerw między karmieniami nie jest też dobre dla maluszka. Jeśli jest wygłodniały, wtedy je łapczywie, połyka powietrze, pojawiają się bóle brzuszka, gazy (rodzice kojarzą to z kolką). Moim zdaniem, drugą najczęstszą przyczyną powstawania zapalenia piersi jest stosowanie pieluch jednorazowych. Dziecko zatraca w nich fizjologiczną potrzebę czystości. Kiedyś noworodkom zakładano pieluszki wielorazowe, Mama musiała minimum co 2,5 godziny sprawdzić ich stan. Przy okazji zawsze trochę nakarmiła dziecko – czyli najpierw opróżniła pierś, a dopiero później zmieniła pieluszkę. W ten sposób karmienie odbywało się bardzo regularnie. Teraz stosując pieluszki jednorazowe, możemy nie sprawdzać ich stanu nawet przez kilka godzin, bo dziecko nie sygnalizuje takiej potrzeby. Podobnie jest ze stosowaniem smoczków i urządzeń wyciszających dziecko, dzięki którym maluch dłużej śpi i nie sygnalizuje potrzeby jedzenia, podczas gdy produkcja mleka odbywa się cały czas.
W trakcie zapalenia piersi można karmić piersią. W pierwszej kolejności przystawiamy dziecko do tej piersi, w której jest stan zapalny. Kiedy kanaliki są zatkane i pojawia się potrzeba "uwolnienia” piersi, by pokarm lepiej spływał, wskazany jest ciepły okład. Może to być delikatne opukiwanie piersi, ciepły prysznic lub ciepłe okłady przez ok. 10 minut. Ciepły okład sprawi, że maluszkowi będzie łatwiej ssać pierś, pokarm będzie lepiej spływał i pierś będzie się opróżniała. Dopiero wtedy można przystawić noworodka.
Noworodka można przystawiać do piersi, nawet jeśli Mama ma gorączkę towarzyszącą zapaleniu.
Do niedawna uważano, że mleko Matki jest jałowe. Tak jednak nie jest. Z tego względu w temperaturze pokojowej (15-30 stopni) mleko może być przechowywane do 4 godzin, w lodówce, w temperaturze 4-5 stopni do 4 dni, w zamrażarce, nawet do 12 miesięcy, jednak bezpieczniej jest nie przekraczać 6 miesięcy. Najlepiej jest gromadzić pokarm w trakcie nawału i zamiast wylewać, lepiej jest wykorzystać je na przykład do kąpieli. Mamy, które mają dużo pokarmu, zachęcamy też do oddawania go do banku mleka.
Odpowiedź na to pytanie powiązana jest z sesjami karmienia piersią. Są takie dzieci, które najedzą się, są syte i kończą jedzenie, a są takie, które lubią się delektować, ale i jedno, i drugie zjadło tyle samo.
Należy zwrócić uwagę na wskaźniki skutecznego karmienia. Po pierwsze: czy są kupki? W 1. i 2. dobie jest to smółka, w 3-4 dobie pojawiają się już 4 kupki, mniejsze lub większe, i tak do 5-6 tygodnia, po 6 tygodniu 1 wypróżnienie na dzień lub nawet co kilka dni. Kupa jest pierwszym wskaźnikiem, czy dziecko je. Drugim wskaźnikiem jest to, jak często noworodek moczy pieluszki. Od 4. do 8. doby mokrych pieluszek powinno być od 4 do 6, od 8 dnia do 6 tygodnia mokrych pieluszek powinno być ok. 8, po 6. tygodniu ok. 6 pieluszek na dobę. Trzecim wskaźnikiem skutecznego karmienia jest masa ciała dziecka. Fizjologicznie spadek masy ciała zaraz po porodzie nie powinien przekraczać 7% i w tym celu waży się noworodka. Około 10-14 dnia masa ciała powinna wrócić do urodzeniowej, jeśli waga nie rośnie, musimy zweryfikować sposób karmienia piersią. Ważne jest zwrócenie uwagi na to, czy Mama karmi piersią w nocy. Wtedy bowiem jest inny skład mleka-jest w nim więcej tłuszczy i dlatego przyrost masy dziecka jest szybszy. Po czwarte: obserwacja aktywności noworodka: czy jest spokojny, po karmieniu może być aktywny, ale spokojny – błędne jest oczekiwanie, że po karmieniu noworodek będzie spał.
Laktatory czasem są błogosławieństwem. Mają służyć laktacji, podtrzymaniu laktacji, ale nigdy nie zastąpią noworodka. Z punktu widzenia więzi Matki z dzieckiem nie warto odciągać i w ten sposób karmić. Ta więź Matki z dzieckiem, która się rodzi na tym etapie, nie zbuduje się w inny sposób niż poprzez karmienie. Nie zapominajmy, że naturalne karmienie wpływa na rozwój żuchwy, zgryzu i mowy.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.