Opublikowany przez: ULA
W obecnych czasach, mało który rozwód przebiega pokojowo. W przypadku wielu małżeństw, spory dotyczą nie tylko ustalenia winnego rozwodu i podziału majątku, ale również ustalenia kto będzie sprawował opiekę nad małoletnim dzieckiem lub dziećmi. Zwłaszcza ostatnia kwestia, wydaję się być współcześnie walką nierówną.
Polskie sądy rodzinne przeważnie przyznają prawo do opieki nad dzieckiem matce – jako bardziej związanej emocjonalnie z nim oraz predysponowanej do pełnienia nad dzieckiem podstawowej opieki. Mimo, iż istnieje wiele możliwości ustalenia naprzemiennej lub wspólnej opieki nad dzieckiem, (między innymi stworzenie porozumienia dotyczącego wspólnego wykonywania władzy rodzicielskiej) wiele małżeństw nie decyduje się na nie, stając do nierównej walki o dziecko i normalne kontakty z nim.
Do takiej walki o prawo spotykania się ze swoją córką zmuszony został Pan Adam z Krakowa. W czasie rozwodu jego córka, Karolina miała 4 lata, on niecałe 40. Mimo chęci sprawowania pełnej opieki nad dzieckiem, po zasięgnięciu opinii kilku adwokatów, żaden z nich nie dawał szans na to, aby opieka została przyznana właśnie jemu, a nie matce dziecka. W czasie trwania rozpraw, przez jego żonę został złożony wniosek dotyczący znęcania się nad nią oraz dzieckiem przez Pana Adama. Oskarżenie, mimo wielokrotnych apelacji żony, zostawało zawsze oddalone. Mimo, iż podpisana została ugoda regulująca kontakty ojca z córką (Karolina miała spędzać z ojcem co drugi weekend, święta oraz widywać się z nim dwa razy w tygodniu), żona Pana Adama skutecznie utrudniała mu wizyty. Powody były różne, najczęstszym była choroba dziecka. Pan Adam wniósł wniosek o egzekucję kontaktów – żona została wielokrotnie jedynie upominana za utrudnianie kontaktów, żadna kara nie została wymierzona. Karolinka ma obecnie 8 lat – jej ojciec wie, że nawet, w momencie, gdy sama zechce z nim zamieszkać będzie on musiał otrzymać opinię z Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno – Konsultacyjnego (RODK). Pracownicy RODK to głownie kobiety, przez co Pan Adam czuje, że sprawa może być przegrana, bo nie pozwoli im to na obiektywną ocenę sytuacji. Dla niego największym problemem jest fakt, rozpatrywania spraw o przyznanie opieki nad dzieckiem, z punktu widzenia matka – ojciec , a nie rodzic vs rodzic.
Walka jaką toczy Pan Adam nie jest odosobnionym przypadkiem. W podobnej, czasami niemal identycznej sytuacji jest w Polsce wielu ojców. Część z nich zdecydowała się nawet na przyłączenie do fundacji czy stowarzyszenia skupiającego mężczyzn borykających się z tym problemem. Skupiają się oni na walce z polskim prawem rodzinnym, samopomocą psychologiczną oraz kreowaniu w mediach wizerunku ojca, który potrafi wychować swoje dziecko. Czują, że są pokrzywdzeni przez sądy poprzez fakt faworyzowania matek w sprawach o przyznanie opieki. Na stronach fundacji przeczytać można historie, takie jak Pana Adama: kobiety utrudniają kontakty z dzieckiem, składają fałszywe wnioski o pobicie czy znęcanie, aby uniemożliwić prawnie spotkania ojca z dzieckiem, czy nastawiają dzieci przeciwko byłemu współmałżonkowi.Była kurator rodzinny, a obecny sędzia, która ze względu na swoje stanowisko musi pozostać anonimowa, zauważa, że istnieją przypadki, kiedy opieka nad dzieckiem przyznana zostaje ojcu. Sama wspomina przypadek, gdy prawo to zostało przyznane ojcu, a kontakty matki z dzieckiem były utrudniane przez dziadków malca. W innym przypadku, prawo do opieki nad dzieckiem zostało przez nią przyznane ojcu, który potrafił wykazać, że faktycznie już tą opiekę sprawuje i w przypadku wyroku prawnego nadal będzie w stanie to robić.
Często zdarza się jednak, że ojciec walczy o opiekę nad dzieckiem po czym zostawia je pod opieką dziadków. W takich przypadkach sąd woli przyznać opiekę nad dzieckiem matce, umiejącej pogodzić pracę zawodową z rodzicielstwem. Sędzina podkreśla – każdy przypadek jest inny i nie należy ich uogólniać. „Często matki są wredne, często ojcowie nie są niewiniątkami, a komuś trzeba przyznać opiekę nad dziećmi. Sąd często wybiera mniejsze zło, mając świadomość, że decyzja jest problematyczna, ale drugie rozwiązanie wydaje się jeszcze gorsze” – podkreśla sędzina. Zaznacza ona także, że matki często utrudniają spotkania ojców z dziećmi – w odwrotnych przypadkach, kiedy prawo do opieki zostaje przyznane ojcu, nie dochodzi do utrudnień związanych z odwiedzinami dziecka.Z punktu widzenia socjologicznego, czasy zmieniły się na tyle, że opiekę otrzymują zarówno kobiety, jak i mężczyźni. „Oczywiście, każde z nich ma swoją własną historię, niektórzy sędziowie są bardziej empatyczni, niż inni (choć nie powinni). Znam przypadki, gdzie pełną opiekę otrzymuje matka, ale to głównie dlatego, że ojciec nie dorósł do bycia rodzicem. Znam też przypadek, gdzie to właśnie tata otrzymał pełnię praw nad swoim synem, i to nie dlatego, że miał lepszą wymówkę. Potrafił zapewnić dziecku byt, zarówno ekonomiczny, jak i intelektualny. Ponad to matka była osobą dosyć chwiejną emocjonalnie, co też miało wpływ na taką, a nie inną decyzję sędziego. Co prawda, uważa się, że matki są lepszymi rodzicami od ojców - są bardziej zorganizowane, energiczne, bardziej pilnują swoich latorośli - nie jest trudno natomiast o ojca z prawdziwego zdarzenia, który z pasją podchodzi do wychowania dzieci. I chociaż, statystycznie rzecz ujmując, nadal większości matek zostaje przyznawana opieka nad dziećmi, to można zaobserwować zjawisko, gdzie dziecko przechodzi pod kuratelę ojca i zdecydowanie na tym fakcie nie traci. Szczytem marzeń jest sytuacja, gdzie bez względu na to, który z rodziców otrzymał pełnię praw nad dzieckiem, oboje chętnie wymieniają się swoimi obowiązkami i sprawiają, że dziecko pozytywnie brnie przez życie bez zbędnego bagażu emocjonalnego, jakim na pewno jest traumatyczne doświadczenie rozwodzących się rodziców” – mówi Marta Gałuszka, socjolog.
Oczywiście istnieją także sprawy rozwodowe kiedy małżonkowie mają na uwadze dobro dziecka. Dla tego szeroko rozumianego dobra, są zdolni odłożyć na bok kłótnie i zapewnić dziecku właściwe warunki rozwojowe, nie narażając go na traumę związaną z burzliwym rozwodem rodziców. Fakt faworyzowania matek przez sądy przyczynia się jednak do nadużywania ich praw względem ojców i utrudniania kontaktów z dzieckiem. Poczucie bezpieczeństwa dziecka i tak zostaje zachwiane przez rozwód rodziców. Warto się zastanowić, czy narażanie go na większy stres z powodu niemożności kontaktów z ojcem jest dobrą ceną za odegranie się na współmałżonku.
Agnieszka Dyląg
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
89.230.*.* 2015.03.14 22:00
Bardzo dobry artykuł! Pozdrowienia i podzękowanie dla autorki!
89.76.*.* 2015.03.14 21:26
Mogę z całego serca podziękować za taki artykuł :)
89.76.*.* 2015.03.14 21:26
Mogę z całego serca podziękować za taki artykuł :)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.