Opublikowany przez: Familiepl 2020-08-03 11:40:32
Autor zdjęcia/źródło: zdjęcie Element5 Digital on Unsplash
Od kilku dni obserwujemy w kraju wzrost liczby zakażonych (ponad 500 dziennie), dlatego też sporo osób zastanawia się, jak będzie wyglądać nowy rok szkolny, który rozpoczyna się już 1 września – i czy dzieci wrócą do szkoły?
Powrót uczniów do szkoły od września wydaje się być przesądzony, takie też komunikaty pojawiają się zarówno ze strony Ministerstwa Zdrowia i Ministerstwa Edukacji.
Szczegółowe wytyczne będą jednak znane dopiero po 15. sierpnia, kiedy to MEN ogłosi na jakich zasadach będzie się odbywać nauka w szkołach w roku 2020/21 oraz jakie obostrzenia higieniczne muszą być zachowane.
Rodzice obawiają się jednak powrotu edukacji zdalnej, w momencie zwiększenia liczby zakażeń. W mediach społecznościowych powstają nawet grupy tych najbardziej zaangażowanych, którzy już zapowiadają protesty, jeśli tak się stanie.
Rodzice podkreślają, że zamknięcie szkół i nauka zdalna była dla dzieci bardzo złym doświadczeniem. Po pierwsze izolacja społeczna od rówieśników powodowała u najmłodszych przygnębienie i mniejszy rozwój społeczny.
A kolejną sprawą był niedopracowany system nauki zdalnej, w którym uczniowie byli pozostawieni sami sobie lub zdani na douczanie i pomoc rodziców. Rodziców, którzy również często pracowali zdalnie, więc mieli również swoje obowiązki.
Kraje Europy Zachodniej zdaje się poszły już krok do przodu w swoich obawach dotyczących szkół i koronawirusa – a to na podstawie licznych badań stwierdzono bowiem , że dzieci nie przenoszą koronawirusa.
Rząd planuje od września powrót dzieci do szkół, ale szczegółowe wytyczne będą znane dopiero po 15 sierpnia, a tymczasem "Rzeczpospolita" zleciła ciekawy sondaż, w którym aż 47,3 proc. respondentów opowiedziało się za powrotem od września uczniów do szkół. Natomiast za nauczaniem zdalnym opowiada się co trzeci ankietowany (30,5 proc.).
- Za powrotem uczniów do szkół są częściej osoby pomiędzy 25 a 34 rokiem życia (54 proc.), badani z wykształceniem podstawowym lub gimnazjalnym (52 proc.), zarabiający od 1001-2000 zł (54 proc.) oraz mieszkańcy w miast od 200 do 499 tys. mieszkańców (56 proc.) - stwierdziła Wiktoria Maruszczak z SW Research, które przeprowadziło badanie na zlecenie "Rzeczpospolitej".
Żródło: Rzeczpospolita
CZYTAJ TEŻ:
>> TWOJE dziecko jeździ na rowerze bez kasku? ZOBACZ eksperyment z arbuzem
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.