Opublikowany przez: monika.g 2018-10-16 23:49:31
Autor zdjęcia/źródło: Prostooleh / Freepik, pixabay.com
Idziesz sobie spokojnie parkową alejką z dzieckiem w wózku. Maluszek sobie gaworzy i się rozgląda, bawiąc się gryzakiem. Aż tu nagle zza Ciebie wyłania się jakaś obca kobieta, która zaczyna „dziudziać” i „gugać” do Twojego malca, aby za chwilę niezauważenie pogłaskać, czy nie daj Boże, pocałować go niewinnie po słodkiej buźce lub rączce. Nie zdążysz nawet zareagować. Zdarzyło Ci się to? Bo mi owszem. Niby taki niewinny gest, przecież nic się nie stało. Masz jednak co do tego mieszane uczucia, no bo niby czemu obcy człowiek uzurpuje sobie prawo do naruszania prywatności Twojego dziecka i dotyka go bez żadnych oporów? Przecież nie znasz tej osoby, nic o niej nie wiesz.
Przecież nie ma w tym nic złego, że obca osoba podejdzie do dziecka, powie coś miłego i połaskocze w brzuszek. Małe dziecko jest przecież tak słodkie, że wyzwala nawet w obcych ludziach same pozytywne emocje, a niektórzy nie potrafią się im oprzeć. Pogłaszczą więc po rączce, którą maluch za chwilę włoży do buźki, dotkną policzka czy brzuszka. Robią to wszystko z czystej sympatii. Ale czy tak samo zachowaliby się wobec dorosłej osoby? Dziecko wprawdzie to nie dorosły, ale to tak samo człowiek, który ma swoje uczucia, nastroje oraz własną, indywidualną strefę komfortu. Nie powinno się jej naruszać ot tak sobie, z chęci zaspokojenia swojej własnej potrzeby okazania uczuć. Można się przecież tylko uśmiechnąć i powiedzieć miłe słowo, nie trzeba od razu malucha głaskać czy szczypać za policzki. Nikt z nas nie chciałby być w taki sposób potraktowany na ulicy przez obcą osobę. Nawet jeśli zrobiłaby to w dobrej intencji i z uśmiechem na twarzy.
Niektóre osoby są tak nachalne, że próbują nawet całować dziecko w wózku lub przyglądać mu się z bliska, twarzą w twarz, chuchając na malucha. Nie zdają sobie sprawy, że w ten sposób mogą malca zarazić nie tylko grypą, która jesienią jest bardzo częstą przypadłością, ale również groźniejszymi wirusami czy bakteriami takimi jak chociażby wirus opryszczki. Zakażenie tym wirusem dziecka zagraża jego życiu. Dorosły nie musi mieć objawów choroby, może być nosicielem chorobotwórczych drobnoustrojów, przed którymi niedojrzały układ immunologiczny malucha nie będzie w stanie się obronić.
Być może ktoś uzna, że rodzice są nadopiekuńczy, broniąc dziecku kontaktów z innymi ludźmi. Ktoś inny powie, że bakterie są wszędzie, nie tylko na obcych rękach. Warto jednak uświadomić sobie, że dziecko to nie dorosły. Jego organizm jest jeszcze niedojrzały i przez to bardziej delikatny i podatny na wszelkie infekcje. Bakterie, z jakimi dziecko ma styczność na co dzień we własnym domu to nie to samo co te, przenoszone przez obcych ludzi (czy nawet dawno nie widzianych członków dalszej rodziny), z którymi ma kontakt po raz pierwszy.
Tak czy siak bezpieczeństwo i komfort dziecka to sprawa priorytetowa każdego rodzica i z tego nie muszą się oni przed nikim tłumaczyć.
Wielu rodziców ma już dość dotykania ich dzieci przez obce, często podejrzanie wyglądające, a czasem nawet nietrzeźwe osoby. Aby temu zapobiec wieszają oni na wózkach, chustach czy nosidełkach specjalne plakietki z dużymi napisami: „Nie dotykaj mojego dziecka”, „Twoje bakterie są dla mnie za duże”, „Proszę, nie dotykaj mnie, zarazki mogą mnie zranić”. Takie plakietki można zamówić również z własnym napisem. Na razie dostępne są tylko na zagranicznych portalach handlowych, ale to z pewnością kwestia czasu i pojawią się również u nas.
Na pewno nie na wszystkich „dotykalskich” ten sposób zadziała. Starsze panie, które są zwykle najbardziej chętne do głaskania cudzych dzieci, mogą mieć trudności z przeczytaniem napisu na plakietce, jeśli mają problemy ze wzrokiem, ale zawsze warto próbować. Z pewnością jakąś część wścibskich osób to powstrzyma. Aby jeszcze bardziej ustrzec dziecko przed infekcjami warto na wózek zakładać również pokrowiec lub osłonę.
Spotkałyście na swojej drodze takie „dotykalskie” osoby? Jak reagujecie, gdy obcy ludzie dotykają Wasze dzieci? Macie jakieś sprawdzone sposoby na powstrzymywanie ich przed tym? Powiesilibyście taką plakietkę na wózku malucha?
Zapraszam do komentowania pod artykułem ↓↓↓
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
AgataB 2018.11.08 20:58
Zgadzam się z treściami poruszonymi w artykule, jednak często jest tak, że niektórzy dorośli nie rozumieją, że nawet kontakt z dorosłym, który ma katar, jest dla niego groźny...
AgataB 2018.11.08 20:53
Zgadzam się z treściami poruszonymi w artykule, jednak często jest tak, że niektórzy dorośli nie rozumieją, że nawet kontakt z dorosłym, który ma katar, jest dla niego groźny...
loolkaa_ang 2018.10.23 11:06
strasznie mnie to denerwuje, na szczęście nie dotykają rączek, ale stópki często...
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.