Przez osiem miesięcy udawało jej się ukryć swoją ciążę. Nie wiedziała ani mama, ani najbliższe koleżanki. Nie wiedział nawet ojciec dziecka. 16-letnia Kasia sama przed sobą też starała się ukryć to, że rozwija się w niej nowe życie…
Tata Kasi zmarł, jak miała 9 lat. Od tego czasu wychowywała ją mama. Nigdy nie były bardzo blisko ze sobą, ale mama starała się wynagrodzić córce stratę ojca. Pozwalała jej zatem na więcej, niż rodzice rówieśników. Kasia była towarzyska, miała wielu przyjaciół, chodziła z koleżankami na imprezy. Zazdrościła jednak przyjaciółkom tego, że mają już swoich chłopaków. Ona sama nigdy jakoś szczególnie nie potrafiła zwrócić na siebie uwagę płci przeciwnej, wiec kiedy ktoś pojawił się na horyzoncie, starała się zrobić wszystko, by pozostał przy niej...
Tak było z Andrzejem, poznanym na imprezie. Kasia szesnastolatka, on miał 28 lat. Wpadli sobie w oko, właściwie to już teraz Kasia nie pamięta, dlaczego i jak to wszystko się zadziało. Po prostu - stało się. To był pierwszy raz, tam, na imprezie. Andrzej chciał utrzymywać potem z Kasią kontakt, ale ją przerażała różnica wieku. Wykasowała jego numer telefonu z komórki. A kiedy odkryła, że jest w ciąży, nie miała jak go poinformować...
Ciążę ukrywała przez osiem miesięcy. Nie wiedział nikt, ani jej przyjaciółki, ani mama. Chodziła w tych samych ubraniach, nie przytyła w widoczny sposób chodziła na lekcje gimnastyki. Sama przed sobą nie chciała się przyznać do ciąży. Wierzyła, że to, czego nie ma na piśmie - nie istnieje. Nie szła więc też do ginekologa...
W końcu mama zwróciła uwagę, że Kasia nie używa podpasek. Zapisała ją do lekarza. Ginekolog stwierdził 8 miesiąc zdrowej ciąży. Kasia z wynikami oraz świeżo założoną Kartą Ciąży wróciła do domu. Kiedy mama wróciła z pracy, dziewczyna pokazała jej wyniki i...obie się popłakały. Mama zapewniła swoje wsparcie, szybko zadbała o wyprawkę, łóżeczko i inne niezbędne rzeczy. Kasia miała już pewność, że może na nią liczyć, mimo wszystko i przede wszystkim...
Mateusz przyszedł na świat 5 dni przed terminem. Miał 60 cm i ważył 4150. Poród przeszedł bezproblemowo, bez znieczulenia, nawet za bardzo nie bolało. Syn dostał 10 punktów, a młoda mama była zaskoczona, ze tak szybko i gładko poszło.
Kasia bez problemu weszła w rolę mamy. Sama opiekowała się swoim synkiem, przez pierwszy rok nie spotykała się ze znajomymi. Wolała spędzać czas z maluszkiem lub przy książkach. Kontynuowała naukę, myślała o przyszłości.
Dziś Kasia ma 21 lat, jest studentką zarządzania w Toruniu - studia dzienne. Jej synek ma 4 latka, chodzi do przedszkola. W życiu Kasi nie pojawił się dotąd żaden mężczyzna, ale ona wciąż czeka na swoją miłość. To będzie ten wymarzony, który pokocha i ją i jej synka; otoczy opieką, da wsparcie.
- Kasiu, jeśli miałabyś zmienić swoje życie, cofnąć je w czasie, co byś zrobiła? - pytam
- Nic bym nie zmieniała, niczego nie żałuję - odpowiada.